Rozdział Dwunasty

20.9K 1.5K 11.5K
                                    

ZANIM ZACZNIESZ TWEETOWAĆ: Na twitterze zmieniono hasztag z #FADPL na #FADFF.

W jedną z tych spokojnych, sierpniowych nocy, nikt nigdy nie spodziewałby się, że coś może się zdarzyć. Tym czasem zdarzyło się wiele, wiele więcej. 

 Po drugiej stronie Doncaster...

 Samochód zatrzymuje się na podjeździe jednej z rzadkich i nieogrodzonych willi na wzgórzu Saint Hill*. Drzwi niemal natychmiast otwierają się, a ze środka wysiada mężczyzna, stawiając ciężkie kroki na kamiennej posadzce. Mogłoby wydawać się to całkiem normalne, gdyby nie cel, w jakim tu przyjechał. Wszystko wokół wydaje się cichsze, jakby nawet księżyc wstrzymał oddech i nasłuchiwał. 

 Podchodzi powoli do drzwi i naciska dzwonek. Nie trzeba długo czekać, bo te za chwilę otwierają się i...

- Co Ty, kurwa, sobie myślisz?! - łapie go za dekolt koszulki i mocno przyciska do ściany. Patrzy na niego wściekłym wzrokiem i resztkami sił opanowuje się, aby nie uderzyć go w twarz. - Ona ma tylko szesnaście lat!

- Co Ty wyprawiasz? - syczy Louis, próbując odepchnąć ręce Liama, ale niestety jest silniejszy. 

- Mam tego dość, naprawdę dość, Louis. Jesteś taki od zawsze, i ja i chłopaki byliśmy w stanie to znieść, ale jeśli-

- Nie obchodzi mnie twój dzieciak - z tymi słowami Liam puszcza Louisa, ale wciąż jego spojrzenie jest ostre. Oddycha szybko, nawet nie wiedząc, kiedy adrenalina w jego ciele skoczyła. 

- Ach tak? Harry wszytko mi powiedział - mówi i to powoduje, że Louis sztywnieje. - Masz coś do powiedzenia w tej sprawie? 

 Patrzą na siebie przez chwilę, bo Louis chyba nie ma zamiaru odpowiedzieć. To daje do zrozumienia Liamowi, że ma rację, że jego podejrzenia się sprawdziły, i że Harry nie kłamał.

- Wiem, jaki jesteś, Louis. Niezbyt przejmujesz się tym co ktoś czuje, myślisz tylko o swojej dupie. I kocham Cię jak brata, ale dotknij Harry'ego jeszcze raz, zbliż się do niego chociażby na kilka metrów, a masz u mnie przesrane.

- To wszystko twoja wina - odzywa się w końcu. - To był zły pomysł, nie pamiętasz? Mówiłem Ci to, Zayn ci mówił, nie powinieneś- 

- Ale chciałem, a teraz jest już za późno.

- Zrozum, przez niego wszystko się komplikuje, rozprasza nas w przygotowaniu do zawodów, bo ciągle musimy pilnować jego tyłka przed Speed Kings, bo-

- Ty już nie będziesz musiał - podchodzi do niego bliżej mrużąc oczy. - Nie musisz już zgłaszać się na ochotnika, żeby „wziąć młodego do siebie", nie. 

 Chyba trafia czuły punkt Louisa, bo ten zaciska usta i nic więcej nie mówi. Liam postanawia dać mu spokój, bo nie chce nawet na niego patrzeć. Cofa się kilka kroków, jednak zanim wychodzi, odwraca się i z całej siły uderza Louisa pięścią w twarz. 

- Prawie bym zapomniał. 

***

 Noc była dla Harry'ego okropna. Przez pierwszą godzinę Niall upewniał się, że Harry żyje i nic sobie nie zrobił, ale wciąż nie został wpuszczony do środka. Później Harry starał się czymś zająć i zadzwonił do mamy, ale w efekcie i tak skończył rozmyślając o Louisie do trzeciej nad ranem, aż nie usnął. 

 Gdy budzi się po dwunastej w południe, wzdycha z bezsilności i przeciera oczy dłońmi. Głowa boli go od niewyspania i od płaczu, chociaż płakał tylko na początku. Ale mimo wszystko naprawdę boi się o Louisa, boi się Liama i chce wiedzieć, czy coś mu zrobił. Wczoraj był niesamowicie wściekły i Harry nie słyszał, aby wrócił do domu.

Fast and Dangerous (Larry Stylinson)Where stories live. Discover now