Ta o której zapomniano

711 73 11
                                    

~~~
YUI
~~~

- Chyba wiem w czym tkwi problem. - powiedział Ruki wchodząc do mojego pokoju.
- Pomyliłeś się z obliczeniami i złapałeś nie tę osobę co trzeba? Zgadzam się z tym. - fuknęłam na niego.
- Nie. Niczego nie liczyłem i mam tego, o którego mi chodziło. Sęk w tym, że jeżeli chcemy zmienić Adama twoja pamięć musi być nieskazitelnie czysta, bez żadnych zmian czy blokad.
- W takim razie coś wam nie wyszło. Nadal kocham Ayato, a pamięć też mam niezłą. Pamiętam dokładnie każde wcielenie.
- Tak ci się wydaje, że pamiętasz. Poradziłem się kogoś i okazało się, że ktoś zmienił ci pamięć. Nie wiem dlaczego, ale niektóre momenty z życia są zablokowane, np. twoje narodziny.
- Bzdura. Nikt nie może zmienić mi pamięci. Kto by śmiał?
- Nie wiem. Razem z moją wspólniczką spróbujemy złamać zaklęcie. Do tego czasy spróbuj sama przebić się przez barierę ochronną.

Zamknęłam oczy. To jakaś bzdura. Spróbowałam przypomnieć sobie moje narodziny, ale widziałam wszystko jak przez bardzo gęstą mgłę wymieszaną z jasnym światłem, czyli w gruncie rzeczy nic nie widziałam. Czyżby Ruki miał rację?

- Możesz mnie nakierować? - spytałam.
- Chcesz, żebym powiedział ci jakiś fakt z twojego wcześniejszego życia? Chodzę do 3 klasy liceum. Nie mam za sobą tysięcy wcieleń. Nie wiem co robiłaś setki lub tysiące lat temu. Mogę ci tylko powiedzieć, że masz zmienione całe swoje pierwsze wcielenie. Inne informacje wpłynęły na twoje następne życia.
- Ktoś zmienił Safonę? Nie możliwe.
- Więc jak zostałaś stworzona?
- Ja nie... Nie pamiętam.
- Więc właśnie.

Ruki zniknął, a ja podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Na jednym ze skrzydeł drzwi wisiało lustro. Spojrzałam w swoje odbicie.

- Kim jesteś Yui? - zapytałam się dziewczyny z naprzeciwka.

Mój wzrok wędrował po ciele, szukając jakichś trwałych blizn po poprzednich wcieleniach. Może coś przypomni mi Safonę, którą zapomniałam. Ruki mnie zmartwił. Odwróciłam się i już chciałam odejść, ale coś jeszcze przykuło moją uwagę. Położyłam rękę na brzuchu. Być może projekt skończy się szybciej niż zaczął, powiedział Azusa. Teraz wiem co miał na myśli. On wyczuł to przede mną. Jestem w ciąży. Teraz. Kiedy oni potrzebują mojego potomstwa do własnych celów. Boże.

- Jedno wiem napewno. - powiedziałam do dziewczyny o jasnoróżowych, wystraszonych oczach. - Masz talent do zachodzenia w ciążę w nieodpowiednich momentach.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Muszę być wredna i wymusić od was komentarze. Są oczywiście osoby, które robią to same i bardzo im dziękuję. A teraz...

5 kom. = next

Zapraszam.

Diabolik Lovers 2: More BloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz