Yuma

633 65 1
                                    

~~~
YUI
~~~

Nie chciałam zejść z Azusą na śniadanie. Ruki przyniósł mi talerz do pokoju, ale zabrał posiłek nietknięty pół godziny później.

- Jeżeli nic nie zjesz to umrzesz z głodu. - powiedział tylko na wychodzie.

Oto mi chodziło. Moje zwłoki nie będą im potrzebne. Wiedziałam, że odrodzę się w innej postaci. Przekonam Ayato, że to nadal ta sama ja. Ciekawe jak wyglądałabym po śmierci tego ciała? Jakie miałabym włosy? Jakie oczy? Czy byłabym wyższa?

- Nawet nie myśl o śmierci, Yui. To ciało sobie wybrałaś na nieśmiertelne. Zresztą i tak nie możesz umrzeć. - powiedziałam do siebie.
- Chyba siedzenie w pomieszczeniu z kratami w oknach ci nie służy. - w pokoju pojawił się Yuma.
- Nie mam ochoty na wykłady, szyderstwa i smutne historie. Proszę cię o opuszczenie mojej celi.
- Celi? Jeszcze nie widziałem więzienia z takimi łóżkami.
- Ale z kratami pewnie już widziałeś. - wskazałam na stalowe pręty za oknem.
- Tak, widziałem.
- Po co tu przylazłeś?
- Ej. Trochę grzeczniej. Mieszkasz pod moim dachem. - warknął.
- Z miłą chęcią się wyprowadzę.
- Pomógłbym ci, ale miałbym nieprzyjemności z Rukim. - westchnął i usiadł na łóżku, po chwili dodał: - Jak byłem mały straciłem pamięć. Przystąpiłem do ulicznego gangu. Byłem wpatrzony w naszego przywódce Lucksa. Grzebał w śmietnikach i kradł, ale robił to dla nas. Trochę jak Robin Hood.
- On nie grzebał w śmietnikach.
- Ale kradł.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Przez kradzieże Hooda? Nic.
- Nie. Przez ten gang.
- Aaa. No cóż. Często byliśmy głodni. Powinnaś uszanować i zjeść jedzenie, które dostajesz.
- Co się później stało? Odszedłeś od gangu?
- Wojna. Żołnierze. Straciłem przytomność i obudziłem się w sierocińcu.
- To nie fajne.
- Wiem. - zamyślił się, a później wstał i przeciągnął energicznie. - Dobra. Czas popracować trochę w ogrodzie.
- Mogę ci pomóc?
- Co? - zdziwił się.
- Muszę wyjść, Yuma. Jeszcze trochę i zwariuję.
- Nie narobisz mi kłopotów?
- Postaram się.

Jego mina nie wskazywała na to, że się zgodzi. Dlatego też zdziwiłam się trochę, gdy usłyszałam:

- Dobra, chodź.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Postanowiłam, że zrobię z Yumy trochę sprzymierzeńca naszej królowej. Mam nadzieję, że to was nie zniechęci.

Zapraszam.

Diabolik Lovers 2: More BloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz