Wizyta

1.4K 103 10
                                    

~~~
YUI
~~~

- Prosimy zapiąć pasy. Podchodzimy do lądowania. - rozległ się głos stewardessy w głośnikach.

8 godzin w samolocie pierwszej klasy. Niby luksus, a człowiek tak się męczy.

Jeszcze tylko ok. 3 godzin jazdy autem.

Mordęga.

*******

Godzina 14. Wyszliśmy z auta ciągnąc niewielkie walizki. W planach mieliśmy zatrzymać się tylko na cztery dni. Władanie nawet niewielką krainą może wyczerpać. To wielka odpowiedzialność bla, bla, bla... Tak więc nie możemy sobie pozwolić na dłuższe wakacje. Niestety...

Ayato zapukał do drzwi. Otworzył Sabaru.

Chłopcy wpadli sobie w ramiona.

- Ayato. Zaraz zmiażdżysz mi płuca. - szepnął ostatnim dechem.

Mój mąż jeszcze czasami dawał się ponieść emocją i nieświadomie używał ulepszonych zdolności. Na początku bardzo go to cieszyło potem bardzo wkurzało, a na końcu wszystko stało się obojętne. Do mnie, Vanessy lub Katheriny nie musiał zachowywać się delikatnie. Skóra Strogoja (nawet półkrwi) była twardsza niż największe głazy.

- Wasze pokoje już czekają, Wasze Wysokości. - skłonił się żartobliwie Laito.
- Wujek Laito! - uśmiechnęła się Van.

Podbiegła do niego. Najpierw rzuciła mu się na szyję, a później pocałowała w policzek na przywitanie.

- Kopę lat. - powiedział patrząc bardziej na jej biust niż w oczy.
- Tylko trzy.
- Powiedz ile masz teraz lat? Z 17? Do tego roku starzeją się Strogoje? - zwrócił się do mnie.
- Tak. A Vanessa ma 3 lata.
- Brzmi to strasznie. Są tego plusy i minusy.

Uniosłam brwi.

- No wiesz... Nie musieliście zmieniać pieluch, wstawać w nocy...
- No tak. Masz rację. - skinęłam głową.

Weszliśmy do salonu. Nic się tu nie zmieniło od czasu naszego wyjazdu.

Do pokoju weszła Christa, a zaraz za nią Shu. W jego oczach lśniła energia. Przyjemna odmiana. Chciałam podejść do mojej przyjaciółki, ale odepchnęła mnie delikatnie i przyjrzała się uważnie.

- No nie! - jęknęła.
- Wygrałem zakład. Jesteś mi winna 2 stówy. - powiedział najstarszy z braci.
- O co chodzi? - chciałam wiedzieć.

W pokoju zmaterializowała się Beatrix. Piękna jak marzenie.

- Założyli się, że będziesz w ciąży. Christa uważa, że to by było normalne gdybyście powiększyli rodzinę. W końcu ty lubisz dzieci, a Ayato ma 5 braci. Shu sądzi, że chcecie pożyć własnym życiem i się zabezpieczacie. Chyba miał rację.

Wywróciłem oczami. To prywatna sprawa. Shu miał rację chcemy pożyć własnym życiem, ale nie na długo. Planujemy mieć wkrótce następne dziecko. Mówiąc wkrótce mam na myśli zajście w ciąże jeszcze w tym tygodniu. Wtedy narodziny wypadłyby idealnie w pierwszy dzień lata.

- Co z resztą? - spytałam.
- Jaką resztą? - spytała Christa.
- No... Gdzie jest Reiji, Kanato i Womenizer?
- Reiji i Romy zamieszkali razem. Na ogół wzięli cichaczem ślub, a później wyparowali. Kanato jest w szkole. Uczy techniki. A reszta Womenizer szaleje na zakupach. - powiedział Laito.
- Niedługo wyczyszczą nasze konta bankowe. - zaśmiał się Shu.

******

Wnieśliśmy walizki do pokoi, a później zjedliśmy obiad.

******

Pod wieczór weszłam do pokoju. Ayato czytał książkę.

- Nie śpisz? - spytałam.
- A nie widać?
- No... Widać.
- Więc po co to pytanie?
- Poczułam nagłą potrzebę przerwania tej ciszy.
- Nie możesz przerywać jej gdzie indziej?

Udałam że się zastanawiam.

- Nie.

Uśmiechnął się łobuzersko, a jego oczy rozbłysły pożądaniem.

- To będzie długa noc. - stwierdził.
- Raczej nie. Zaraz usnę na stojąco. - poskarżyłam się jak dziecko.
- Nie pozwolę ci na to.

Byłam szybsza i silniejsza od Ayato. Byłam czysto strogojsko królewskiej krwi i miałam lata praktyki. Jedno jest pewne. W zawodach Zmaterializuj Się Przy Żonie, Rzuć Ją Na Łóżko I Zedrzyj Ciuchy mój mąż jest mistrzem. A najdziwniejsze jest to, że wciąż bije rekordy szybkości.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zapraszam. Komentujcie. I... Sama nie wiem.

Diabolik Lovers 2: More BloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz