Praca w ogrodzie

569 63 2
                                    

~~~
YUI
~~~

Wyszłam do ogrodu spowitego światłem. Delikatny wiatr uniósł kosmyki moich włosów i oczyścił mnie z ponurych myśli. Zastawiłam buty w rezydencji i weszłam na miękką, zieloną trawę. Jej źdźbła przyjemnie mnie łaskotały. Yuma podszedł do mnie z wiklinowym koszykiem i podał mi go. Poszłam za nim do grzędy z pomidorami. Tak dużych i czerwonych warzyw jeszcze nie widziałam.

- Sam o wszystko dbasz? - spytałam z uznaniem.
- Tak. Ogrodnictwo i rolnictwo to moja pasja. Lubię to robić.
- Może byłeś dzieckiem rolników zanim straciłeś pamięć.
- Też nad tym myślałem. - klęknął i zerwał dorodny owoc swojej pracy.
- Muszą być słodkie.
- Oczywiście. Przecież to ja je hoduję.
- Obiecuję, że następnym razem zjem cały posiłek.
- To dobrze. - uśmiechnął się do mnie.

Pracowaliśmy w ogrodzie do obiadu. Cieszyłam się, że mogę zaczerpnął trochę powierza i ruchu.

- Co ona tu robi? - warknął zmieszany Ruki.
- Pomaga mi w ogrodzie. Nie widać?
- Nie powinna.
- Miała siedzieć w tych czterech ścianach na górze.
- Tak. Tam jest jej miejsce.
- Ona jest nam potrzebna Ruki. Powinniśmy ją lepiej traktować. Może wtedy szybciej wykonamy nasze zadanie. Pamiętasz jeszcze o nim? Projekt "Ewa".
- Co to jest za projekt? - spytałam.

Ruki chciał coś powiedzieć, ale Yuma go wyprzedził.

- Powiedzmy jej.
- Wiedza...
- Tak, tak. Wiem. - przerwał mu mój adwokat. - Ale w tym przypadku może nam to pomóc. Zróbmy co mamy zrobić. To wszystko zaczyna mnie wnerwiać.
- Skoro tak uważasz. - powiedział do brata, a później zwrócił się do mnie: - Chodź za mną.

Diabolik Lovers 2: More BloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz