Chapter 18

1.3K 115 5
                                    

*Michał*
Obudziłem się jakoś koło godziny 21, Majki nie było obok mnie. Przetarłem oczy i zobaczyłem, że drzwi balkonowe są otwarte, a na balkonie siedzi jakaś postać.
Powoli wstałem z łóżka i cicho poszedłem na taras.
Domyśliłem się, że na krzesełku siedzi Majczi, więc delikatnie objąłem ją od tyłu w pasie i podniosłem.
-Michaaś..- mruknęła spokojnym głosem, a ja po chwili złapałem ją jedną ręką pod kolanami i spojrzałem w jej oczy.
-Czy Ty już ćwiczysz ślubne wnoszenie mnie do domu?- zachichotała i szeroko się uśmiechnęła.
-A żebyś wiedziała słońce.- odparłem i oblizałem wargi.
Przez chwilę patrzyliśmy na siebie w zupełnej ciszy, po czym Majka powoli zbliżyła swoją twarz do mojej i złączyła nasze usta.
Na początku pocałunek był delikatny i spokojny, dopiero po chwili stał się bardziej namiętny i czuły.

*Rano*
*Majka*
Prawie całą noc nie spaliśmy, woleliśmy oglądać filmy, wspominać dzieciństwo, tańczyć i śpiewać.
-W sumie to trochę śpiący jestem.- westchnął Michu i ziewnął, po czym odjechał spod bloku.
-Ja też, ale jebać. Było fajnie.- zaśmiałam się i przeczesałam włosy palcami.

*kilka godzin pózniej*
-Dostałem 2 z matmy. Kurwa mać, nie zdam.- rzekł Michał gdy wychodziliśmy ze szkoły.
-Bywa Ruchlik.- rzekłam z udawanym współczuciem i po kilku sekundach zaczęłam się śmiać.
-Bujaj się.- odburknął chłopak i udał, że płacze.
-Oj no już bekso Ty moja, tak czy tak Cię kocham.- powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam go w policzek.
Wsiedliśmy do auta i szybko pojechaliśmy na dworzec.
Po kilku minutach na stacji zatrzymał się pociąg, z którego wysiadł tłum ludzi. Spotkaliśmy trzy widzki i jednego widza Multiego.
W końcu zobaczyłam znajomą mi twarz, wiec zakrywam usta dłonią, żeby nie wydać z siebie żadnego pisku.
-Gabiś!- krzyknęłam i zaczęłam biec w jej stronę.
-Tęskniłam śledziu.- mocno się w siebie wtuliłyśmy, dopiero po kilku minutach się od siebie oderwałyśmy.
-Czy mogę już zawieść panienki do domu, czy nadal będziemy tu stać?- spytał nagle Mulciak, przerywając nam tym samym rozmowę.
-Tak panie Rychlik, możemy już jechać.- zachichotałam, a następnie w trójkę poszliśmy do auta.
Misiał podwiózł nas pod blok, po czym pojechał do Kacpiego.
-To co, dzisiaj babskie party?- spytała Gabi i wyjęła z torby wino.
-Oo tak.- odparłam.Nalałam nam wina do kieliszków i wsypałam do miski jakieś chipsy.
-Mówiłaś, że musisz przyjechać, bo wydarzyła się pewna sytuacja. Gadaj o co chodzi!- powiedziałam i z zaciekawieniem spojrzałam na przyjaciółkę.
-Chyba to już koniec z Adamem... Pokłóciliśmy się, uderzył mnie w twarz, krzyknęłam, że nie chcę go już znać no i to chyba na tyle... A westchnęła, po jej minie widać było, że ledwo powstrzymuje łzy.
-Nawet nie wiem co powiedzieć.. Ale uderzył Cię pierwszy raz czy wcześniej już działy się takie rzeczy?- zapytałam i przygryzłam wargę.
-Pierwszy raz.. I uprzedzając Twoje pytanie: pokłóciliśmy się o byle gówno...- rzekła i starła łzy spływające po jej policzkach.
-Ja wiem, że nie powinien Cię uderzyć, ale powinniście to obgadać. Widzę jak bardzo się kochacie i uważam, że takie coś nie powinno Was przekreślić.. To moje zdanie, ale decyzja należy do Ciebie.- powiedziałam i pogłaskałam ją po ramieniu.
-Mam podobne zdanie co do tego, ale wiesz, wolałam z kimś o tym pogadać i zobaczyć czy słusznie robię.- uśmiechnęła się słabo i upiła kilka łyków wina.

**
Jak rozdział?
Przepraszam, że jest opóźniony, ale dzisiaj jestem na RICH TOUR i lekko nie ogarniam pewnych rzeczy:")
Zostawcie gwiazdkę i komentarz jeśli rozdział Wam sie spodobał!
Do następnego, trzymajcie sie, cześć! 💞

Wszystko przeminie | m.r. ✔️Where stories live. Discover now