Chapter 11

1.6K 111 20
                                    

*Michał*
W końcu do domu Remka przyjechali Szumi, Kimi, Barteczko i Daniel, impreza się zaczęła.
-Siema siema chłopie!- zaśmiał się Szumciak i przybił ze mną piątkę.
-Elo.- odparłem.
Majka nadal się szykowała, więc postanowiłem do niej iść.
Wszedłem do pokoju, dziewczyna kucała przy torbie w samej bieliźnie.
-Weź Ty się szykuje szybciej, bo zaraz Cię stąd wyniosę w tym co masz teraz na sobie.- powiedziałem i oparłem się o futrynę.
-Najpierw musisz mnie złapać cwelusie.- wystawiła język i zaczęła biec do drzwi łazienki.
Szybko ruszyłem za nią, gdy już prawie ją miałem, zamknęła się w pomieszczeniu. Złapałem za klamkę i zacząłem ją ciągnąć, Majka z drugiej strony mi to utrudniała. W końcu udało mi się otworzyć drzwi, Majczi zaczęła piszczeć i śmiać się jednocześnie, a ja szybko wziąłem jej ciało na ręce i skierowałem się w stronę wyjścia z pokoju.
-Nie, Misiał,nie rób tego, puszczaj!- dziewczyna krzyczała i wyrywała się, więc położyłem ją na łóżku i złapałem za jej nadgarstki.
-A będziesz się szybciej szykować?- spytałem i popatrzyłem w oczy mojej księżniczki.
-Tak.- odparła, a kąciki ust Majczi delikatnie się uniosły.
-No i bardzo dobrze słońce.- odwzajemniłem uśmiech, a następnie złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku.
Po kilku minutach zszedłem spowrotem do kuchni, wszyscy zgromadzeni skierowali swoje oczy na mnie.
-Stary, co Ty jej tam robiłeś? Brzmiało jakbyś ją ze skóry obdzierał!- rzekł Remek, a ja się zaśmiałem.
-No wiesz.. Chciałem, żeby szybciej się szykowała, wiec musiałem ją do tego przekonać.- odpowiedziałem i poruszyłem brwiami.
-Okey, rozumiem.- odparł z uśmiechem Rezi, po czym napił się piwa.
Po kilku minutach z pokoju wyszła Majczi, wyglądała przepięknie. Poprawiła włosy, po czym do mnie podeszła.
-Jesteś cudowna.- szepnąłem i objąłem ją w pasie.
-Ej dobra ludziska, skoro już wszyscy gotowi to chodźmy się trochę rozruszać!- zaśmiał się Remek, a następnie wszyscy ruszyliśmy do salonu.
Martyna włączyła muzykę, złapałem Majkę za ręce i zacząłem tańczyć z nią do rytmu.

*Kilka godzin później*
Ja, Majczi, Remek, Kimi i Daniel siedzieliśmy w salonie i paliliśmy sziszę.
-Ludzie, ja idę się przewietrzyć.- rzekłem, po czym wstałem z kanapy i skierowałem się do wyjścia z domu.
Stanąłem na podwórku i popatrzyłem w niebo. Odetchnąłem świeżym, chłodnym powietrzem, a następnie zdecydowałem przejść się po ogródku.
Powoli doszedłem do garażu, gdy nagle usłyszałem cichy chichot za nim. Podszedłem bliżej i zobaczyłem coś, w co nie za bardzo mogłem uwierzyć.

***

Tak, musiałam przerwać w takim momencie :v
Jak się podobało?
Zostawcie gwiazdkę i komentarz!
Do następnego, trzymajcie się, cześć! :)

Wszystko przeminie | m.r. ✔️Where stories live. Discover now