Chapter 5

1.9K 124 9
                                    

*Michał*
Obudziłem się sam, wokół było ciemno.
-Majczi? Gdzie jesteś?- spytałem zasypany, a po chwili usłyszałem cichy chichot dziewczyny.
-W kuchni. Misiał, wstawaj i chodź n spacer.- odparła.
-Spacer? A która jest godzina?- podniosłem się do pozycji siedziącej i ziewnąłem.
-1 w nocy. Wstawaj!- usłyszałem ciche kroki idące w moja stronę.
-Nie jestem za bardzo przekonany do teg...- nie udało mi się dokończyć, bo Majka podeszła do mnie i gwałtownie wpiła się w moje usta.
Odwzajemniłem pocałunek, lecz po chwili dziewczyna go przerwała.
-No a teraz chodź.- zaśmiała się, a ja westchnąłem i powoli wstałem.
-Nooo Michaaał, nie ociągaj się tak, bo zaraz sama pójdę!- rzekła z wyrzutem i założyła buty oraz płaszcz.
-Oj dobra.- szybko się ubrałem, po czym wziąłem klucze do ręki i podszedłem do dziewczyny.
Po wyjściu z mieszkania zakluczyłem drzwi i schowałem klucze do kieszeni. Złapałem Majkę za rękę i razem zeszliśmy przed blok.
-Skąd taki nagły pomysł na spacer?- spytałem i spojrzałem na twarz dziewczyny.
-Tak jakoś wpadł mi do głowy.- zaśmiała się.
Uśmiechnąłem się gdy nagle poczułem, że Majczi się we mnie wtula.

*Majka*
Szliśmy tak wtuleni w siebie, czułam ciepło bijące z ciała Michała.
-Tak w ogóle to ładną dziewczynę widziałem ostatnio.- rzekł Michu i uśmiechnął się złośliwie.
-I co w związku z tym?- odparłam i skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Podobała mi się.- zachichotał, a ja odeszłam do niego.
Szłam szybko, gdy nagle Mulciak złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie. Po chwili przeniósł ręce ma moje nadgarstki i mocno je ścisnął.
-Żartowałem przecież.- szepnął i popatrzył mi w oczy.
-Ah, Rychlik i to jego poczucie humoru.. To nie było śmieszne.- odburknęłam i spuściłam głowę.
-Oj spokojnie. Przecież wiesz, że kocham Cię najbardziej na świecie.- westchnął i pocałował mnie w czoło.
-Mam nadzieję głupku.- uśmiechnęłam się i złożyłam na jego ustach krótkiego buziaka.
-Misia, mogę coś zrobić?- zapytał nagle Michał.
-Zależy co.- rzekłam, a po chwili zostałam podniesiona do góry.
-Odebrałem to jako zgodę.- zaśmiał się.
Chłopak wziął mnie na ręce w ślubnym stylu, a ja objęłam go za szyję. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim, a gdy wybuchaliśmy śmiechem, ludzie dziwnie na nas patrzyli. W pewnym momencie zaproponowałam pójście do parku. Michu przystał na mój pomysł, po kilku minutach wolnego spaceru usadził mnie na ławce. Usiadł obok mnie i spojrzał w gwiazdy, po paru sekundach zrobiłam to samo.
-Michaś, jak wyobrażasz sobie naszą przyszłość?- uśmiechnęłam się, a Michał złapał mnie za rękę, splótł moje i jego palce, po czym oparł nasze dłonie na swoim udzie.
-Trochę się rozgadam, nie bij.- zaśmialiśmy się.- Po ślubie kupimy jakiś domek na obrzeżach miasta, przytulnie go urządzimy. Przy jednym z okien znajdzie się wielki parapet, na którym co wieczór bedziemy siedzieć wtuleni w siebie, popijając herbatę.
W późniejszym okresie po domu będą biegały dzieciaki, na które będziesz się denerwować, bo coś zmajstrują. Wtedy będę przytulał Cię od tyłu, całował w policzek i uspokajał. Będę szeptać Ci do ucha o tym jak bardzo Cię kocham, a Ty będziesz się rumienia, jak zawsze. Na starość będziemy siedzieli w drewnianych fotelach opowiadając naszym wnukom o tym jak się poznaliśmy.- na chwilę przerwał, aby po chwili dokończyć.- Kocham Cię słoneczko.- z moich oczu poleciało kilka łez wzruszenia, po chwili Mulciak otarł je kciukiem.
-Ja Ciebie też, najmocniej.- odparłam i mocno się w niego wtuliłam.
-Może już wrócimy? Jest trochę po drugiej, więc no..- zaśmiał się chłopak, a gdy wstał wskoczyłam mu na plecy.
-Mogę, prawda?- lekko schyliłam głowę i pocałowałam go w policzek.
-Oczywiście księżniczko.- rzekł Michu i zaczął iść w stronę naszego bloku.

***
Podoba mi się ten rozdział, słodki taki ❤
Jeśli Wy też tak uważacie to zostawcie gwiazdkę i komentarz:)
Do następnego, trzymajcie się, część!

Wszystko przeminie | m.r. ✔️Where stories live. Discover now