Chapter 15

1.4K 114 7
                                    

*Michał*
Złapałem Majkę za rękę i skierowaliśmy się w stronę kina. Po drodze gadaliśmy o wszystkim, przypominaliśmy sobie dzieciństwo, jakieś wspólne momenty itd.
Dotarliśmy do kina, kupiliśmy popcorn i colę, po czym weszliśmy do sali i usiedliśmy w fotelach. Czekaliśmy chyba z 15 minut aż film się zacznie, a potem złapaliśmy się za ręce i oglądaliśmy.
W sumie to wybrałem ten film przypadkowo, nie wiedziałem czy jest dobry czy nie, dla mnie ważne było to, żeby była to jakaś komedia romantyczna.
Minęły 2 godziny, na ekranie pojawiły się napisy końcowe. Spojrzałem na Majkę, miała lekko rozmazany makijaż.
-Czy Ty płakałaś?- spytałem i się uśmiechnąłem.
-Może trochę.- odparła i spuściła głowę.
-Na komedii romantycznej? Eh, kobiety, nigdy nie zrozumiem.- zaśmiałem się, po czym stanąłem na nogach.
-A teraz zapraszam panią na spacer przez oświetlone chodniki i drogi miasteczka. Co pani na to?- spytałem i wystawiłem dłoń w jej stronę.
-Bardzo chętnie.- dzięki mojej pomocy wstała z fotela, a następnie obydwoje założyliśmy kurtki i wyszliśmy z budynku.
Majczi mocno się we mnie wtuliła, a kąciki moich ust wysoko się podniosły.
-Ciekawe co by było gdybym nigdy Cię nie poznał..- szepnąłem i lekko się zamyśliłem.
-Nie wiem, ale to chyba teraz nieważne. Po co gdybać? Przecież mnie poznałeś i jest dobrze, prawda?- zachichotała cicho dziewczyna, a ja pogłaskałem ją po plecach.
-Jesteś najważniejsza.- powiedziałem nagle, a ona uniosła głowę i spojrzała mi w oczy.
-A Ty najważniejszy.- zagryzła wargę.
Po chwili wpiłem się gwałtownie w jej usta, od razu odwzajemniła pocałunek.
Szliśmy spokojnie chodnikiem, gdy nagle poczułem, że ktoś puka mnie w ramię. Odwróciłem się do tyłu, czego po kilku sekundach pożałowałem, bo dostałem pięścią w pysk.
-Zostaw go w spokoju jeśli nie chcesz cierpieć mała szmato.- rzekł szybko postawny, łysy mężczyzna, po czym odszedł.
-Jesteś pojebany człowieku!- krzyknąłem w jego stronę, ale nawet się nie odwrócił.
-Jezu Michał, masz rozwaloną wargę i zakrwawiony nos! Trzeba to opatrzeć!- szepnęła przestraszona Majczi i złapała moją twarz w dłonie.- Kto to w ogóle był? Znasz go? Jakie cierpienie?- spytała szybko i dokładnie oglądała cały mój ryj.
-Olej ten nos i wargi, wyjebane. A co do tego faceta to nie, nie znam go i za chuja nie wiem o co mu chodziło. Mogę jedynie stwierdzić, że ma najebane w głowie.- odpowiedziałem zirytowany i wytarłem palcami krew spod nosa.
-Wracamy do domu Michał. A potem zadzwonisz na policję i wszystko zgłosisz.- odparła stanowczo i pociągnęła mnie za rękę.
-A po chuj na policję? Co oni zrobią? Powiedzą mi, że nie ma świadków albo, że go poszukają, a tak naprawdę bedą siedzieć na dupach i żreć jakieś fast foody w swoich biurach. Tyle Ci powiem.- warknąłem, wyrwałem rękę z uścisku dziewczyny i zacząłem iść szybciej.
-Michu uspokój się, dobrze?- rzekła zdenerwowana i lekko przyspieszyła, żeby mnie dogonić.
-Jak mam być spokojny w tym momencie?! Możesz mi powiedzieć?! Jakiś facet przyjebał mi w pysk i chciał, żebyś mnie zostawiła, świetny moment na to, żeby zachować spokój. W chuj kurwa.- krzyknąłem i szedłem przed siebie coraz szybciej.
Stukot obcasów Majki o chodnik roznosił się miedzy blokami, a ja wyjąłem papierosa i zapalniczkę z kieszeni. Zapaliłem go i mocno się zaciągnąłem, po czym wypuściłem dym.
-Ja pierdole.- mruknąłem pod nosem i nadal szedłem w szybkim tempie.
-Michał!- powiedziała głośno Majka, a ja ją olałem.- Michał!- powtórzyła, a ja znowu ją zignorowałem.- Michał kurwa mać, stój!- krzyknęła stanowczo i złapała mnie za ramię.
-Czego?- syknąłem i wypuściłem dym wprost na jej twarz.
-To, że ten zjeb Cię zdenerwował nie znaczy, ze możesz traktować mnie jak gówno, okej?- burknęła i popatrzyła mi w oczy.
-Yhym. A teraz chciałem wrócić do domu.- rzekłem i odwróciłem się na pięcie.

*Majka*
Po tym incydencie Michu strasznie się wkurwił. Nigdy się tak nie zachowywał, a teraz traktował mnie jak gówno.
Zaczęłam płakać, po czym usiadłam na pobliskiej ławce. Michał kompletnie się tym nie przejął, po prostu dalej szedł w stronę naszego mieszkania.
Zatopiłam twarz w dłoniach i zamknęłam oczy.
Ja rozumiem wszystko, mógł się zdenerwować i tak dalej, ale dlaczego tak mnie potraktował?
Nie wiedziałam, w każdym bądź razie czułam się jak niepotrzebna szmata.
Po kilkunastu minutach wstałam z ławki i ocierając łzy z policzków wróciłam do domu.
Otworzyłam drzwi, chłopak leżał w łożku i chyba nie spał. Szybko się rozebrałam, a następnie poszłam do łazienki się wykąpać. Po wzięciu prysznica ubrałam się w koszulkę ze sklepu Michała i czarne dresowe szorty. Totalnie obojętna położyłam się obok niego i zamknęłam oczy. Nie odezwał się nawet słowem, co cholernie mnie bolało. Powstrzymałam się od płaczu i starałam się zasnąć.

***

Rozdział pisany na szybko, bez żadnego  wcześniejszego planu.
Mam nadzieję, że nie wyszedł najgorszy i Wam się spodobał :)
Zostawcie gwiazdkę i komentarz, bo to serio motywuje!
Do następnego, trzymajcie się, cześć! 💞

Wszystko przeminie | m.r. ✔️Where stories live. Discover now