Rozdział 11

4.5K 254 57
                                    

- Margo wstawaj!

Czułam jak ktoś chwyta mnie za ramie i energicznie nim rusza.

- Boże, nie idę dzisiaj do szkoły - wymamrotałam - źle się czuję.

- Wiem, ja mam tak samo - powiedział męski głos - poza tym nie idziesz do szkoły, bo byłabyś już mocno spóźniona.

Otworzyłam gwałtownie oczy, ale po chwili musiała je przymknąć, ponieważ słońce świeciło dziś za jasno. Spróbowałam się podnieść, ale gdy tylko uniosłam się kilka centymetrów, zaczęła mnie cholernie boleć głowa i brzuch.

- Nie dobrze mi - powiedziałam, kładąc się z powrotem na siedzenia.

- Masz - otworzyłam oczy i dostrzegłam Luka, który trzymał w ręce butelkę wody - napij się.

Posłusznie zrobiłam to co mi nakazał.

- Która godzina? - spytałam.

- Dochodzi 14 - odpowiedział Luke.

- Skąd miałeś wczoraj te tabletki? - spytałam Luka, który teraz siedział na przednim siedzeniu i ubierał spodnie - Ehm... Luke? Czy ja... to znaczy ty... czy my coś wczoraj zrobiliśmy?

- Co? Nie! Pogięło Cię? - usłyszałam w odpowiedzi - A co do tabletek to zabrałem je ze sobą przed wyjazdem.

- Uf... a już się bałam - pomasowałam sobie głowę.

- Nie sądzisz, że pamiętałabyś tak cudowny seks ze mną? - spojrzałam się z Luke, a on tylko poruszył znacząco brwiami.

- Seks z Tobą? Owszem, pamiętałabym, ale pod nazwą '' Najgorsza noc mojego życia ''.

- Najgorsza? Chyba chyba najcudowniejsza - zaśmiał się Luke.

- Nie, dobrze słyszałeś. Przeliterować? - spytałam.

- Nie nie trzeba, ale pamiętaj.. - tu Luke zbliżył się do mnie - kiedyś tak Cię zerżnę, że nie będziesz mogła chodzić przez miesiąc.

Zrobiło mi się słabo.

'' Czy ja naprawdę to usłyszałam? ''

- Haha mam Cię! Chciałem zobaczyć tylko Twoją reakcje - krzyknął Luke - przecież żartowałem.

Odetchnęłam z ulgą.

- Ja bym się z Tobą kochał - usłyszałam.

Spojrzałam na Luke, a on tylko się zaśmiał

- Wracamy do domu - powiedział blondyn - możesz spróbować dodzwonić się do matki?

- Jasne - odparłam i zaczęłam szukać telefonu.

Gdy w końcu znalazłam komórkę, wybrałam numer mamy.

Po usłyszeniu sygnału nagraj wiadomość... Piii...

- Mamo odezwij się proszę - powiedziałam i rozłączyłam się - nie odbiera.

- Może napisz do niej sms'a? - spytał blondyn, nie odwracając wzroku od jezdni.

- Dobry pomysł - wyciągnęłam ponownie telefon i zaczęłam pisać :

Ja : Mamo gdzie jesteś?

Ja : Razem z Lukiem wracamy do domu, bo wywalili nas z hotelu.

Ja : Odezwij się od razu jak to przeczytasz.

Margo - Dziewczyna z Burdelu || L. H ||Where stories live. Discover now