Rozdział 10

4.7K 258 27
                                    

Całą noc, razem z Lukiem bawiliśmy się w najlepsze.  Jak to się stało, że wylądowaliśmy w barze? Oh to bardzo proste. Po śniadaniu poszliśmy na małe zakupy, które zakończyliśmy późnym obiadem w jakiejś starej knajpie. Następnie wróciliśmy do hotelu gdzie do godziny 20 siedzieliśmy bezczynnie wpatrując się w telewizor. Kilka minut po 20 Luke dostał sms'a, że na dole jest całkiem fajna impreza i, że ma przyjść. Oczywiście nie chciałam siedzieć sama w domu jak jakiś kołek, więc poszłam z nim. I właśnie w ten sposób wylądowaliśmy tutaj.  Alkohol lano nam litrami, chociaż ani ja ani blondyn nie mieliśmy po 18 lat. W pewnym momencie promile przestały nam wystarczać, więc sięgnęliśmy po małe używki, na które w tamtej chwili miałam ogromną ochotę. Około drugiej w nocy stwierdziłam, że czas wracać do pokoju. 

Chwyciłam Luka za rękę i krzyknęłam mu do ucha :

- Chodź !

Spojrzał się na mnie tymi swoimi pięknymi oczami, uśmiechnął się i...

'' Chwila, czy ty właśnie pomyślałaś ''pięknymi oczami'' Margo? ''

- Poczekaj chwilę - krzyknął w odpowiedzi i pobiegł w stronę parkietu.

Nie widziałam gdzie dokładnie poszedł, bo zaraz zmieszał się z tłumem, którego tu nie brakowało.

'' Patrzcie państwo... taka mała wiocha, a tyle ludzi. ''

Po jakiś pięciu minutach z tańczącego tłumu wybiegł z bananem na ryju - Luke.
Podbiegł do mnie i splótł nasze dłonie. Spojrzałam się na niego, ale on cały czas się tylko uśmiechał. Jego źrenice są rozszerzone do granic możliwość, więc jutro najprawdopodobniej nic nie będzie pamiętać.

''Może to i nawet dobrze?''

Nagle z głośników poleciała wolna piosenka. Luke wykorzystał okazję i pociągnął mnie w stronę parkietu, gdzie teraz przebywały tylko nieliczne osoby, które przytulone do siebie - kołysały się w rytm muzyki.

Stanęliśmy naprzeciwko siebie, patrząc nawzajem sobie w oczy. 

Poczułam jego dłonie na mojej tali. W odruchu swoje dłonie umieściłam na jego szyi. 

Naglę przyciągnął mnie bliżej siebie tak, że nasze ciała się stykały, a moje usta były zaledwie oddalone o kilka milimetrów od jego ust. 

Tańczyliśmy może z trzy minuty, może z piętnaście. W tamtym momencie czas był najmniej ważny. Mogłabym tak tańczyć z nim wiecznie. Nie oszukujmy się. Od chwili, w której po raz pierwszy ujrzałam go w kuchni nie mal codziennie o nim myślałam. Na początku wydało mi się to dosyć dziwnie, ponieważ od dłuższego czasu żaden chłopak nie działał na mnie tak intensywnie jak widok Luka.  

Oczywiście na samym początku naszej ''znajomości'' nienawidziłam go.  Dlaczego? Oh, to bardzo proste. Jeszcze nigdy w życiu nie doświadczyłam takiego uczucia, które powodował u mnie Luke. Wydawało mi się to dziwne, nie mal nierzeczywiste, a jednak zakochałam się w nim.  Czy mu to kiedykolwiek wyznam? Wątpię.

Podniosłam wzrok i po raz kolejny przyjrzałam mu się dokładnie. Bujnę, blond włosy opadały delikatnie na jego szaro - niebieskie oczy. Zgrabny nos, średniej wielkości usta i lekko zaróżowione policzki sprawiały, że wyglądał strasznie seksownie. Myślę, że każda dziewczyna oddała by wszystko, aby chociaż na jedną noc wskoczyć mu do łóżka. 

'' Czy ja mogłaby być jedną z tych dziewczyn? ''

'' Boże! Co ja wyprawiam! Dziewczyno ogarnij się! To pewnie przez te tabletki, które kilka godzin temu dał Ci ten frajer. W ogóle skąd on je wytrzasnął? ''

Margo - Dziewczyna z Burdelu || L. H ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz