Rozdział 4

6.9K 338 42
                                    

Po rozmowie z mamą poszłam się wykąpać, a następnie udałam się do łóżka. Ale za cholerę nie mogłam zasnąć.

Mijały minuty, godziny, a ja dalej nie spałam.

Była 3:32.

" Za mniej niż 4 godziny muszę wstać... na pewno się kurwa wyśpię. "

Wstałam więc, twierdząc, że dalsze próby nie zadziałają już nic. Poszłam się ubrać po czym poszłam do kuchni, która była na tym samym piętrze co mój pokój.

Wychodząc z pokoju, zamknęłam drzwi na klucz i zaczęłam kierowałam się do dobrze znanego mi pomieszczenia.

Idąc ciemnym korytarzem - drogę oświetlałam sobie telefonem.

Gdyby nie on już dawno wylądowałabym, albo na dole schodów, albo na podłodze ze zdartymi kolanami.

Uważając na każdy milimetr podłogi, weszłam do kuchni.

O dziwo paliło się w niej światło co mnie zdziwiło, bo zazwyczaj nikt przed 4 nad ranem nie chodzi do kuchni.

I wtedy go ujrzałem.

Chłopak. Około 190 cm. Blondyn o nietypowym kolorze oczu -
Szaro-niebieskich.

Siedział w samych bokserkach, tyłem do mnie.

Już z daleka mogłam stwierdzić, że jest dobrze zbudowany. Mogłam to powiedzieć, bo jego mięśnie mówią same za siebie, że koleś często trenuje.

Po kilku minutach, chłopak wstał, odłożył naczynia do zmywarki, po czym odwrócił się w moją stronę.

Zmierzył mnie wzrokiem, po czym zachowując się jakby był u sobie w domu - najnormalniej w świecie mnie wyminął.

Ani się nie uśmiechnął, ani nic nie powiedział. Po prostu mnie minął... jak gdyby nigdy nic...

" Nienawidzę, jak ludzie traktują mnie jak powietrze"

Stwierdziłam, że nie będę się przejmować takim zachowaniem, więc czym prędzej postanowiłam o tym zapomnieć. Aby dokonać tego co właśnie postanowiła, poszłam się napić wody.

Nowoczesna kuchnia w kolorze niebiesko- szarym idealnie pasowała do brudnej bieli na ścianach.

Jasne kafelki zdobiły podłogę, a resztę dekoracji stanowiły pojedyncze obrazki na ścianie oraz dębowy, sześcio - osobowy stół przy którym jeszcze niedawno siedział ten seksowny blondyn.

"Margo!!!"

Skarciłam się w myślach.

"Nie możesz pozwolić, aby jakiś facet w dodatku nie znajomym zawrócił ci w głowie. Weź się opanuj, dziewczyno! Już nie pamiętasz jak to było z Simonem?! "

Simon
Mój były chłopak. Byliśmy ze sobą ponad dwa lata. Poznałam go gdy miałam 14 lat. Całkowicie przez przypadek. Kiedyś na stołówce wpadłam na niego, bo zagadałam się z Suzan. Jak się później okazało był to nowy uczeń w naszej klasie. No i się zaczęło. Najpierw spotykaliśmy się tylko w szkole. Później u niego w domu. Pod koniec naszej znajomości upił mnie na jego 18- stce. Miałam wtedy 16 lat.

Fakt faktem smak alkoholu nie był mi już wtedy obcy, ale zawsze piłam tylko w granicach swoich możliwości.

Ale tamtego dnia nie zaprzestałam na kilku piwach i 3 drinkach.

I to był mój największy błąd.

Simon odnalazł mnie około 2 przy barze. Zaprowadził mnie do swojego pokoju i zaczął mnie dotykać.

Na początku stawiałam opór, bo nie byłam jeszcze gotowa. Ale moje słabe i bezwładne ciało nie było żadną przeszkodą dla silnego, 18- sto letniego faceta.

Zrobiliśmy to.

Cała przygoda trwała około 15 minut. Byłam świadoma, ale bezsilna.

Cały czas płakałam, ale moje łzy nic dla niego nie znaczyły.

Po skończeniu uśmiechnął się chamsko i powiedział:

" - Widzisz? Wcale nie bolało"

Po czym pocałował mnie w czoło i poszedł dalej na swoją imprezę.

Wtedy obiecałam sobie, że już nigdy nikogo nie pokocham, nigdy się nie zakocham, nigdy nie pozwolę moim uczuciom wsiąść górę.

Będę chamską suką, która już nigdy nie będzie czuła co to prawdziwa miłość.

Od tamtego dnia nienawidzę chłopaków.

Wyciągnęłam głośno powietrze po czym je wypuściłam.

" Nic tu po mnie "

Wróciłam do swojego pokoju.  Położyłam się i nawet nie pamiętam jak i kiedy zasnęłam.

Leżałam na łóżko. Simon. Zaczął mnie dotykać.

"Ciiii, to nie będzie boleć. Zrobimy to szybko"

Zaczął całować moją szyję. Później cycki, brzuch aż w końcu dotarł do dobrze znanego nam miejsca.

Najpierw bawił się we mnie palcami. Później językiem.

Zaczęłam cicho jęczeć. Po chwili zaczęłam też płakać.

" Kurwa nie ruszaj się"

Warknął.

Na chwilę przestałam, ale po kilku minutach już nie wytrzymałam.

" Proszę nie ... "

Powiedziałam.

Udawał, że mnie nie słyszy.

" Simon"

Zaczęłam się podnosić, ale on przytrzymywał mnie ręką - za szyję.

" Simon, co ty robi..."

Nie dokończyłam, ponieważ zaczął ściskać.

Wszedł we mnie. Zaczęłam krzyczeć. Wiercić się. Ale nie miałam siły.

Poczułam ból. Okropny ból.

Zaczęłam coraz mocniej płakać. A Simon coraz bardziej wczuwał się w rolę. Coraz to szybsze ruchy, spowodowały, że On za chwilę dojdzie.

We mnie.

Zaczął jęczeć. Coraz to głośniej. Aż w końcu wyjął go ze mnie i sam położył się na mnie dysząc ciężko.

" Widzisz? Wcale nie bolało"

Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.

Ubrał spodnie .

" Do zobaczenia kochanie"

Po czym wyszedł z pokoju.

Otworzyłam oczy. Byłam cała we łzach.

" Simon... Ty dupku"

Po czym wtuliłam się w poduszkę i zaczęłam płakać.

~*~*~

Eh... M znów przypomniała sobie o tym jebanym Simonie :/

Ale nie martwcie się :) Od dzisiaj nie będzie miała czasu zawracać sobie głowy osobami z przeszłości :)

Wiecie co robić :*

Do następnego :D

Margo - Dziewczyna z Burdelu || L. H ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz