Niedziela, 16 luty, dom.
Me: hej Calum
Me: co u ciebie?
Me: wszystko w porządku?
Calum: Cześć Mel.
Calum: Tak. Dlaczego pytasz?
Me: um, nie odzywałeś się od piątku
Me: nie odpisałeś na moje wcześniejsze smsy
Me: po prostu się zastanawiam czy u ciebie okej
Me: zwykle nie dajesz mi żyć i całkiem się do tego przyzwyczaiłam
Me: dlatego mogłam wysłać ci te 20 wiadomości...
Me: tylko nie myśl sobie, że mam obsesję. martwiłam się, bo to do ciebie niepodobne
Calum: Byłem zajęty przez weekend.
Me: oh, rozumiem
Me: co robiłeś?
Calum: To i owo.
Me: wow, to wiele wyjaśnia
Me: zrobiłam coś nie tak?
Me: obraziłeś się na mnie?
Calum: Nie, Mel.
Calum: Nic złego nie zrobiłaś, jesteś idealna jak zawsze, słonko.
Calum: Po prostu mam mało czasu.
Me: ok, wybacz, nie chciałam ci przeszkadzać
Me: to było głupie zawalać ci tak skrzynkę wiadomościami
Me: wiesz, że jestem niecierpliwa
Me: i
Me: stęskniłam się, to tyle
Calum: W porządku.
Calum: To ja przepraszam, że się nie odezwałem.
Me: nie przepraszaj, masz swoje życie poza pisaniem ze mną smsów
Me: rozumiem to
Me: to nie twój obowiązek
Calum: Nie chciałem sprawić ci przykrości.
Me: wiem, jest ok
Me: lepiej wracaj do robienia tego i owego
Me: napiszesz później?
Calum: Napiszę.
Środa, 19 luty, szkolny korytarz.
Me: Calum
Me: hej
Me: ciekawa sprawa, wiesz?
Me: widziałam cię dzisiaj na korytarzu
Me: pomachałam na przywitanie
Me: nie jestem pewna co się dokładnie stało, bo zaraz po tym uciekłeś w drugą stronę
Me: wystarczyło że mnie zobaczyłeś
Me: zastanawiam się czy wstydzisz się, że mnie znasz
Me: czy unikasz mnie bo ci się znudziło
Me: nie piszesz, chowasz się przede mną jakbym miała zrobić ci jakąś krzywdę
Me: a ja tylko pomachałam...
Me: może przesadzam z zawalaniem cię wiadomościami
Me: ale to takie dziwne, że w ciągu krótkiej chwili przestałeś być sobą
Me: to znaczy tym sobą, którego ja znam
Me: martwię się, że to ja zrobiłam coś głupiego
Me: za bardzo cię polubiłam?
Me: wydawało mi się, że tego właśnie chcesz
Me: jeżeli nie masz ochoty ciągnąć tej znajomości to wystarczy powiedzieć
Me: nie jestem desperatką, nie zamierzam cię męczyć i zmuszać do pisania
Me: więc zwyczajnie mi powiedz
Me: masz mnie dosyć?
Me: Calum?
Me: tak myślałam...
|| mam nadzieje, że się tym nie zanudziliście. buźka ||