Ten sam dzień – czwartek, 12 luty, noc.
Me: gotowy na przesłuchanie?
Unknown: A mam jakieś inne wyjście?
Me: nie, zapytałam wyłącznie z grzeczności
Unknown: Ygh ok, więc jestem gotowy...
Me: świetnie, ciesze się że podchodzisz do tego z takim entuzjazmem :-)
Me: uwaga, pierwsze pytanie brzmi
Me: jak masz na imię, nieznajomy?
Unknown: Woah, Mel!
Me: ???
Unknown: Od razu tak z grubej rury?
Unknown: To jeszcze nie ten etap, żeby zadawać takie pytania.
Me: kurde, wybacz. Nie wiem jak mogłam zapytać o twoje imię... Strzeliłam głupotę
Me: ależ ja jestem nieobyta towarzysko
Unknown: Bardzo śmieszne.
Unknown: Przyjemnie ci tak ze mnie kpić?
Me: może trochę :->
Unknown: ...
Me: och, daj spokój
Me: chyba się nie obraziłeś?
Me: nieznajomy???
Me: wow, zapytałam cię tylko jak się nazywasz. Co w tym złego?
Unknown: Wiele rzeczy. Po prostu na razie jeszcze nie chcę odpowiadać, dobrze?
Me: niedobrze. Jesteś jakimś świadkiem koronnym czy jak?
Unknown: Mel, musimy o tym rozmawiać? Proszę, nie naciskaj.
Me: DLACZEGO NIE
Me: może mi wytłumaczysz, bo cholera nie potrafię tego pojąć
Me: po co to wszystko, hm? piszemy ze sobą od jakiegoś czasu, znasz mnie lepiej niż powinieneś, a ja ciebie w ogóle. Już kolejny raz obiecujesz mi że poznam prawdę, a to pomogłoby mi znaleźć sens w tej relacji tak nawiasem mówiąc, jakakolwiek wiedza o tobie
Me: tymczasem pytam cię o imię, nic nieznaczącą drobnostkę a ty robisz z tego taką tajemnicę
Me: więc o co mam cię pytać? O ulubiony kolor? O to czy lubisz pizze?
Me: zamierzasz się ukrywać przede mną do końca życia?
Unknown: A mógłbym?
Me: to nie jest pora na żarty...
Unknown: Ale ja nie żartowałem, Mel.
Unknown: Przeraża mnie fakt, że mogłabyś mnie poznać.
Me: co? Wybacz, ale to bez sensu
Unknown: Ciężko to wytłumaczyć, bo sam do końca nie wiem dlaczego to wszystko zrobiłem.
Unknown: Pisząc do ciebie po raz pierwszy, byłem pewien że poradzę sobie ze sobą do czasu aż nadejdzie chwila, w której będziemy musieli porozmawiać w cztery oczy.
Unknown: Że będę inny, taki jakiego byś mnie chciała.
Unknown: No i się pomyliłem. Jest mi źle, że nie potrafię być jak cała reszta i zwyczajnie się do ciebie odezwać.