Messages 7✉

923 82 8
                                    

miłego czytania misie x

***********************************************************
* 7 lipca*

Rose postanowiła posłuchać rad Brad'a i w południe udała się na miasto. Postanowiła poszukać wakacyjnej pracy. Jeżeli uzbiera trochę przez te wakacje to może pod koniec sierpnia wyjedzie gdzieś na tydzień. Po krótkim obchodzie w miejscowej galerii postanowiła zajrzeć do swojej ulubionej kawiarni Starbucks'a i jakie było jej zdziwienie, gdy zobaczyła wywieszoną karteczkę z podpisem, że poszukują pracownika. Dwie godziny później szła szeroko uśmiechnięta, ponieważ właśnie dostała wakacyjną pracę i wracała do domu.

Rose✉: Dostałam wakacyjną pracę!!! :')

Unknown✉: Cieszę się xx

Rose✉: Jestem szczęśliwa :)

Unknown✉: Heh właśnie widzę. Gdzie dostałaś pracę? xx

Rose rozważała czy powierzyć mu tą wiadomość czy nie, ale jednak nie jedna dziewczyna pracowała w Starbucks'ie.

Rose✉: Starbucks.

Unknown✉: To wpadnę cię odwiedzić. Kiedy zaczynasz? xx

Rose✉: Za 2 dni.

Unknown✉: 11 dni do spotkania xx

Rose✉: Świetnie. Odliczanie to chyba twoje ulubione zajęcie na teraz.

Unknown✉: Poprawka: Jedno z moich ulubionych xx

Rose✉: To jakie jeszcze masz ulubione zajęcia?

Unknown✉: Jazda na deskorolce i spotkania z przyjaciółmi xx

Rose✉: Masz przynajmniej jakieś zajęcia. Nie to co ja.

Unknown✉: Masz przecież. Będziesz pracować w Starbucks'ie xx 

Rose✉: Prawda, ale nie mam innych zajęć. Ja po prostu nie mam żadnego hobby i przyjaciół...

Unknown✉: Na pewno masz xx

Rose✉: W tym problem, że nie mam.

Unknown✉: Nie wierzę ci. To jest niemożliwe. Każdy ma chociaż jednego przyjaciela xx

Rose✉: Wszyscy tylko nie ja! Nie rozumiesz. Jestem inna. 

Unknown✉: i co z tego? Inność nie powinna być powodem dla którego ktoś cię odtrąca xx

Rose✉: Zmienisz zdanie jak mnie poznasz.

Unknown✉: Nie zmienię. Ja jestem tolerancyjny i nie robię takich rzeczy jak inni xx

Rose✉: Dobra. Sam się przekonasz, że po pewnym czasie się znudzisz przyjaźnią ze mną, bo mam za bardzo monotonnie życie.

Unknown✉: siedzenie latem w domu to nie jest monotonne życie, bo nawet w domu można porobić różne rzeczy xx

Brunetka Zaśmiała się cicho patrząc na ekran telefonu. Jego wypowiedź wcale nie miała drugiego dna.

Rose✉: Ok.

Unknown✉: Jesteś już w domu? xx

Rose✉: Nie. Obecnie kieruję się do parku na ławkę.

Dziewczyna usiadła na ławce prostując nogi i wyciągając się.

Unknown✉: Oh. Dobrze. Właśnie na przeciwko mnie w parku usiadła jakaś dziewczyna, która pisze SMS i nie może oderwać wzroku od telefonu xx

Rose rozejrzała się gwałtownie. Po drugiej stronie kolejnej alejki siedział na ławce brunet z kapeluszem na głowie, skórzaną kurtką na ramionach, ciasnymi rurkami które opinały jego szczupłe nogi oraz biały T-shirt z jakimś napisem. Potrząsnęła gwałtownie głową, gdy zorientowała się, że to był ten sam chłopak, na którego wpadła kilka dni temu i który uważa, że z nią SMS-uje. Napotkała jego wzrok i gdy ich spojrzenia się zablokowały spuściła wzrok.

Rose✉: Co ja mam z tym wspólnego?

Unknown✉: To, że mieszkamy w tym samym mieście, ostatnio na siebie wpadliśmy chociaż ty i tak uparcie twierdzisz, że to nie ty oraz to, jak wysłałem poprzednią wiadomość to ta dziewczyna zaczęła się gwałtownie rozglądać i jak napotkała moje spojrzenie to zaczęła pisać xx

Rose✉: Nie jestem jedyną dziewczyną w Birmingham piszącą SMS-y.

Unknown✉: Wiem, ale to na 90 % jesteś ty Rose. Czuję to. Podejdę za chwilę do ciebie.

Wzrok Rose spoczął na brunecie wstającym z ławki, chowającym telefon do tylnej kieszeni i spodni oraz kierującego się w jej kierunku.
Zaczęła panikować.
Jak ma się zachowywać?
Co ma robić?
Jak się przedstawić?

Rose✉: To zły wybór...

Postanowiła zrobić jedno. To co robiła wcześniej. Kłamać...

Chłopak z czarującym uśmiechem podszedł do niej.

-Cześć. Jestem Bradley -posłał brunetce zniewalający uśmiech.

To on! - pomyślała brunetka. Na jej twarzy malował się szok.

-Cześć.Jestem Melanie -wyciągnęła do niego rękę.

Jego twarz nie wyrażała w tym momencie żadnych emocji.

Nie uścisnął jej ręki. Odsunął się. Patrzył się w jej oczy jakby czegoś szukał. Chyba jednak nic nie znalazł, bo spuścił swój wzrok na żwirową alejkę.

-Przepraszam. Pomyliłem cię z kimś. Udawaj, że to się nie wydarzyło -szepnął i tak po prostu odszedł.

Rose patrzyła tępo w ławkę, gdzie siedział 5 minut temu Brad.

To był on. 

To był ten któremu się zwierzała, który wywoływał uśmiech na jej twarzy, który umiał podnieść ją na duchu, kiedy była smutna, ten który w wieku 15 lat wyśmiał ją przed całą szkołą. 

To był on - jej największa pomyłka.

Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Po prawie 3 latach się spotykają i on nie kojarzy ją przez głupie wyznanie, tylko przez idiotyczne SMS-y.

Po jej policzku spłynęła łza bezsilności, którą szybko starła.

 Nic z tym nie zrobi. Ludzie zawsze byli, są i będą potworami. Nie mogła uwierzyć, że sama nim była.

Zabrała torebkę z ławki uprzednio chowając swojego iPhone'a do kieszeni spodni. 

Wróciła do domu. 

Do początku tego wszystkiego...

~Jeden niewłaściwy ruch doprowadzi cię do pomyłki na całe życie~

Unknown Friend✉|| SimpsonOn viuen les histories. Descobreix ara