...::⁞⁞Rozdział 1⁞⁞::...

9.7K 358 55
                                    


...::⁞⁞Clary⁞⁞::...


— Panienko, ojciec prosi na posiłek. — Delikatny głos jednej z pokojówek zbudził mnie z krainy spokoju i błogiego odpoczynku.

Leniwie rozchyliłam oczy, by je zaraz potem automatycznie przymrużyć, chroniąc się przed rażącym światłem dobiegającym zza okien.

— Zgaś słońce — zajęczałam.

Amelia stała przy ścianie śmiejąc się cicho i poprawiając rozsunięte zasłony z szerokim uśmiechem na nieskazitelnej buzi. Jak zawsze była ubrana w idealnie wyprasowany uniform z kokiem starannie przymocowanym do czubka jej głowy. Pracowała w posiadłości, odkąd pamiętam. Zawsze się o mnie troszczyła i czasem zastępowała matkę, której nigdy nie miałam.

Uśmiechnęłam się do kobiety.

— Dziękuję Amelio.

Powoli rozplątałam się ze skotłowanej pościeli i podniosłam z materacu. Pokojówka automatycznie ruszyła do mojego łóżka, by poprawić posłanie. Zawsze tak robiła. Uważała, że wszystko, co robi, musi być dopracowane na ostatni guzik. Nie chciała się narażać mojemu ojcu zresztą, jak każdy, kto przebywa w jego pobliżu.

Kręcąc głową, ruszyłam do łazienki, by szybko doprowadzić się do porządku. Strumień wody idealnie rozluźnił mojej spięte mięśnie będące wciąż obolałe po wczorajszym treningu z ojcem. Najwięcej czasu poświęciłam na stoczenie walki ze swoimi rudymi lokami, by je rozczesać.

Ubrana w kremową sukienkę i buty na koturnie ruszyłam w stronę jadalni, po drodze zgarniając z komody złotą bransoletkę, którą podarował mi ojciec na ostatnie urodziny.


***


Stojąc przed podwójnymi ciężkimi drzwiami, wzięłam głęboki oddech. Zawsze czas spędzany w towarzystwie ojca był dla mnie stresujący. Nigdy nie byłam jego idealną córeczko, mimo iż się starałam go zadowolić. Wykonywałam każde polecenie, zachowywałam się przy nim nienagannie, uczyłam się wszystkiego, czego ode mnie wymagał. Czasem czułam się jak przedmiot czy maszyna.

Przekraczając granice jadalni, czułam, jak serce wali mi niczym młot, a ręce odrobię, trzęsą. Gdy podniosłam wzrok z idealnie wypolerowanej podłogi, mogłam ujrzeć u szczytu stołu Idealnie wyprostowanego mężczyznę z idealnie ułożoną blond czupryną. Dostrzegając wolne nakrycie po prawej stronie, odetchnęłam z ulgą. Wczoraj spisałam się na treningu, co oznacza, że dzisiejszy dzień może być udany i spokojny.

— Dobrze wypoczęłaś moje dziecko? — zapytał Valentine z wymuszonym uśmiechem.

— Owszem dziękuję.

Usiadłam na swoim miejscu, czekając, aż mężczyzna zacznie jeść pierwszy.

Z opowieści pokojówek wiem, że praktycznie żadnym domu nie panuje taki rygor. Mówiły również, że Morgenstern stał się tak formalny i surowy po śmierci swojej ukochanej żony. Nigdy nie znałam matki, nigdy nie widziała jej żadnego zdjęcia i nigdy nie słyszałam, by ojciec wypowiedział jej imię w mojej obecności.

Widząc, jak mężczyzna chwycił sztućce i zaczął powoli jeść, ruszyłam w jego ślady, staranie nakładając sobie porcję omletu ze szpinakiem i pomidorem. Zawsze lubiłam wymyślne potrawy naszego szefa kuchni. Z reguły serwował coś kolorowego i pożywnego. Czasem szkoda mi było jeść niektóre potrawy wyglądające niczym dzieło sztuki.

Dary Anioła - Inna HistoriaWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu