Po wszystkich gratulacjach usiedliśmy do stołów. Przy naszym siedział David razem z Gab, gdyż byli naszymi świadkami. Nasz stół był pięknie ozdobiony złotymi i białymi dekoracjami, a wazonach tkwiły świeże, cudownie pachnące kwiaty. Wszyscy zawzięcie rozmawiali i zajadali się jedzeniem, które nam podawano. Ja prawie nie mogłam nic przełknąć, oprócz kilku kęsów sałatki greckiej. Również nie mogłam przeboleć tego, że wszyscy mogli się napić, a ja musiałam pocieszyć się sokiem pomarańczowym. Zayn zerkał na mnie co kilka chwil i śmiał się.

- To wcale nie jest zabawne - warknęłam do niego cicho, uderzając go pięścią w udo.

- Jesteśmy małżeństwem od ledwo ponad godziny, a ty już mnie bijesz? - parsknął śmiechem, marszcząc zabawnie brwi.

- Oj, nie dąsaj się - odparłam, całując go krótko. - Kiedy zamierzamy im powiedzieć?

- Kiedy tylko będziesz tego chciała - szepnął, muskając ustami czubek mojego nosa. Pokiwałam głową, kładąc głowę na jego ramieniu. - Nie jesteś głodna?

- Nie - mruknęłam. - Zjadłam dziś dosyć sporo.

- Czyżbyś już miała zachcianki? - uśmiechnął się szelmowsko.

- To jeszcze za wcześnie - zaśmiałam się.

- O czym rozmawiacie gołąbeczki? - spytał wesoło David, popijając szampana z kieliszka.

- O niczym szczególnym - rzekłam, spoglądając na niego.

- Wiecie, jeśli chcecie iść w ustronne miejsce, na górze jest multum sypialni i...

- Mamy czas - odparłam, lekko się rumieniąc.

- Jeśli chcesz, możemy ulotnić się na górę - wyszeptał mi do ucha Zayn. - Bardzo interesuje mnie to, co masz pod tą koronkową sukienką - odparł, przebiegając dłonią wzdłuż mojej nogi i zatrzymał ją niedaleko ku mojemu zwieńczeniu ud. Wyprostowałam się, udając, że Zayn nie próbuje mnie podniecić.

- Przestań - syknęłam, posyłając sztuczne uśmiechy do innych, którzy się właśnie w tym momencie na mnie patrzyli. - Bo resztę naszego wesela skończymy na górze.

- Mi to nie przeszkadza - uśmiechnął się do mnie figlarnie. - Bo w cholerę Cię chcę.

- Uwaga! - raptownie David wstał z krzesła, krzycząc na całą salę, która automatycznie ucichła. Spojrzałam na niego zaciekawiona. - Wiem, że kilka osób tutaj chciało coś powiedzieć naszej młodej parze, więc... pozwolę sobie, że zacznę.

O skurwesyn.

- Poznałem moją małą Clairy dobry czas temu, gdy zaczęła pracować u swojego ojca. Nasza znajomość zaczęła się od tego, że dostałem od Clairy za to, że wylałem kawę na jej ważne projekty - zaśmiałam się na tamto wspomnienie. - Od tamtej pory jesteśmy nierozłączni... Jako jedyna zaakceptowała w pełni moje zachowanie, mojego geja, którego już się nie wstydzę. Nazywam Clairy swoim misiaczkiem, bo zawsze zachowywała się jak mały, słodki miś... Co nie znaczy, że nie potrafiła być suką - wszyscy się zaśmiali. - Poznanie Zayn'a... mogłem porównać do tego uczucia, gdy spotyka się swojego crusha... o mało co nie dostałem ataku serca na jego widok. Mówiąc grzecznie, wzbudzał niejednokrotnie we mnie fantazje...

- David, oszczędź sobie - westchnął Zayn, na co goście się zaśmiali.

- Omijając ten temat... Gdy Clairy i Zayn się poznali, od razu wiedziałem, że zmieni moją maleńką Clairy w kobietę.

- Boże, David - jęknęłam zdesperowana, chowając twarz w dłoniach. - Nienawidzę Cię idioto.

- Po prostu wiedziałem, że ona i Malik będą ze sobą na stałe... Jak zwykle się nie myliłem i życzę im wytrwałości - zakończył i przy brawach usiadł z powrotem na swoje miejsce.

Little Daddy's GirlDove le storie prendono vita. Scoprilo ora