Rozdział 29:

4.8K 294 4
                                    

Kiedy zjedliśmy śniadanie poszliśmy do kina na jakąś komedię. Nawet ciekawa i śmieszna. Wracaliśmy tak przez park trzymając się za ręce i obserwując zapalające się lampki.

- Podoba Ci się? - zapytał wyrywając mnie z zamyślenia.

- Bardzo. - westchnęłam i objęliśmy się w pasie. - Hej gdzie ty idziesz przecież, do domu ... - zatrzymałam się widząc, że skręcamy w drugą stronę.

- Ale my nie idziemy do domu. - zaśmiał się i lekko mnie pociągnął. Po chwili zatrzymaliśmy się pod jakąś strasznie drogą i elegancką restauracją.

- Ty chyba żartujesz... tu jest za drogo... - odwróciłam się chcąc odejść.

- Na Ciebie nigdy nie będzie za drogo. - przytrzymał mnie i wpuścił pierwszą do restauracji. Zjedliśmy przepyszną kolację i kiedy zbieraliśmy się do wyjścia Nate poprosił rachunek. 

- No pokaż. - chciałam mu go zabrać. 

- Ale ja nie wiem co Cię to interesuje... - pogroził mi palcem.

- Och bo nie lubię jak cały czas za mnie płacisz. Muszę iść do pracy. - westchnęłam i podparłam się na łokciach. Kiedy Nathan zapłacił, wyszliśmy i skierowaliśmy się w stronę domu. Dzisiejszy spacer był najcudowniejszym momentem spędzonym z nim. Po mimo, że jednak bolała mnie trochę kostka która była zwichnięta szłam dalej będąc naprawdę szczęśliwa. Dzisiaj rozmawialiśmy o różnych, rzeczach... Jakie mamy zainteresowania, ulubiony kolor, zwierzę, plany na przyszłość... no właśnie bo jest jeden mały problem... ja ich jakby nie mam.  - przemyślałam to.

- Czy to była właśnie nasza pierwsza randka?  - zaśmiałam się, kiedy staliśmy pod domem.

- Umm ... chyba tak. - popatrzył na mnie, czyżby nigdy nie zapraszał dziewczyn na randki, pierwszy raz był tak spięty i zdenerwowany. Kiedy weszliśmy do domu trochę się rozluźnił. Poszedł do łazienki, a ja do ,, naszego pokoju" tak kazał mi mówić... Ściągnęłam w końcu wstążkę z nowej gitary i usiadłam przodem do okna. Nastroiłam ją i zaczęłam grać. 

  Didn't now who I would be
Couldn't know why it could be
There's a different story to write
Now, here's my new chapter
Here's to what comes after
It's my time that standing the light

It's not 'bout
The breath you take
But what takes your breath away  

Poczułam ręce na mojej talii ale nie przestawałam grać i śpiewać.. Nathan przybliżył się do mnie i oparł głowę o moje odsłonięte ramię.

  This is the day when the walls come down
Little by little watch you down come round
Way that I thought I'll still found
So I take a moment
To open my heart
So I can take it in
This is the day when it all begins
Never thought that I could win
But now's the moment

  There right words and phrases
To Fill in the Spaces
Something that remains a note
This is my sequell
There's nothing equals
To know that tou can send on your own

It's not 'bout
The breath you take
But what takes your breath away

Czułam jak jego ciepły oddech wnika w moje ciało i bardzo mi się to podobało. Kiedy zaczął całować moją szyję sama odruchowo podniosłam głowę wyżej....

This is the day...


Turn, turn, turn on the page x3
Still outside now
I turn, turn, turn on the page x3
Still outside now

Przy ostatnich słowach głos załamał mi się i wydał cichy jęk. Przestałam śpiewać i popatrzyłam na niego co robi.. Podniósł się wyżej na kolanach, a ja popatrzyłam na niego z dołu.. Był taki śliczny... Uśmiechnął się lekko i oblizał dolną wargę. Po chwili poczułam, że ciągnie mnie w dół. Wziął ostrożnie ode mnie gitarę i położył na ziemi, a sam znalazł się nade mną. Podniósł mnie i położył wzdłuż łóżka.. Uśmiechnęłam się i wplątałam palce w jego włosy, kiedy on składał mi mokre pocałunki na szyi i szczęce... cholerne uczucie... rozpalało mnie tak, jakbym płonęła. Gdy nasze usta złączyły się w tańcu języków mój oddech przyspieszył wraz z ich tempem. Nate oderwał się szybko i ściągnął swoją koszulkę i znów mocno całował, mniej namiętnie a gwałtownie.

Bałam się tego jak cholera, ale wiedziałam, że przecież i tak będę musiała to zrobić, ale teraz chyba jestem już gotowa...więc kupiłam sobie tabletki.. i na szczęście wzięłam ją w tej restauracji, kiedy miałam trochę przeczucia w tej sprawie.

Czułam, że Nate rozpina moją koszulę, a ja przełożyłam swoje ręce na jego plecy... Kiedy podniosłam się lekko by pozbył się mojej koszuli przewróciłam go na bok i usiadłam nad nim.

Nie wiem czemu to zrobiłam, przecież w sumie nie wiem co mam robić, najpierw pocałowałam go w usta a potem zjeżdżałam na klatkę.. Moje ręce powędrował trochę niżej i dotykały lekko jego rozporka. Kiedy zaczęłam rozpinać pasek zachwiałam się, bo Nate podniósł się lekko i przewrócił mnie na łóżko i znów on dominował. Od razu poczułam jego ręce na moim rozporku. Och.. ten dotyk.. i jego paląc mnie wzrok... 

- Wszystko okej? - zapytał widząc, że lekko się zaniepokoiłam kiedy leżałam już bez spodni. Pocałował mnie w policzek a potem znów w usta..

- Tak.  - szepnęłam.

- Będę delikatny. - i w tym momencie cała nasza garderoba znalazła się na podłodze..


Błękit jego oczuDove le storie prendono vita. Scoprilo ora