Rozdział 27:

4.4K 286 3
                                    

Oparłem ją o umywalkę i odkręciłem wodę do wanny. Nalałem płynu i sprawdziłem czy nie jest za gorąca. Podszedłem do niej i rozpiąłem bluzę. Rzuciłem ją na toaletę i wziąłem na ręce. Posadziłem w wannie nie ściągając bielizny. Matko kusiła mnie nie miłosiernie, ale.... muszę się powstrzymać! - powtarzałem sobie. Uklęknąłem przed wanną i pomogłem jej umyć plecy...

- Auć... - wygięła się kiedy gąbką podjechałem pod jej rękę.. O rany tam też ją bił... pod ręką koło stanika widniała czerwona linia....

- Przepraszam, nie zauważyłem. - przestałem ją myć i postanowiłem iść po plaster, żeby zakleić jej to krwawiące czoło... Wstałem i wyszedłem z łazienki. Chłopacy siedzieli w kuchni i patrzyli na to co robię. Wziąłem apteczkę i z powrotem wszedłem do łazienki. Pomogłem jej wyjść i postawiłem przed sobą. Majtki, które lekko się zsunęły podciągnąłem wyżej i zacząłem wycierać.

- Okej to am.. ja wyjdę, a ty ubierz świeżą bieliznę dobrze. - pokiwała na znak zrozumienia a ja poszedłem do kuchni. Uszykowałem dwa kubki i zrobiłem parę kanapek. Wstawiłem na herbatę i wróciłem do niej. - Już mogę? - zapytałem stoją pod drzwiami. Usłyszałem ciche tak i powoli wszedłem. Usiadła na brzegu wanny a ja opatrzyłem jej rękę i głowę. - Okej choć w salonie zawinę Ci jeszcze tą kostkę. - chciałem ją wziąć na ręce, ale mi nie pozwoliła.

- Nie..- szepnęła.- Mogę mówić. - jeszcze ciszej... Pokazała na gardło.. nie wiem boli ją czy co?

- Boli Cię gardło? - zapytałem, a ona pokiwała głową na tak.

- Du.. sił mnie. - wysiliła się i zakaszlała mocno. Myślałem, że zaraz zwymiotuje, ale na szczęście nie.

- Dobrze, to nic nie mów. Ja będę do Ciebie mówił. Zabiorę Cię do pokoju i zabandażuje nogę. - powiedziałem i złapałem na ręce. Posadziłem ją obok Alexa i Paula, którzy oglądali coś w telewizji. Kiedy weszliśmy momentalnie telewizor przycichł. Odsłoniłem jej kostkę i wyglądała okropnie... nie wiem czy obędzie się bez szpitala... ale spróbujemy posmarowałem opuchliznę maścią i zawinąłem delikatnie bandażem. Chłopacy cały czas się jej przyglądali... nie wiem czy mam im coś powiedzieć czy coś. - Zabiorę Cię do góry i przyniosę coś do jedzenia okej? - popatrzyłem na nią, a ona pokiwała głową.

- Nie może mówić? - zapytał Alex.

- No, dusił ją i teraz jest jej ciężko, ale nie musi mówić.. rozumiem ją.. - wziąłem ją na ręce i zaniosłem na łóżko. Zszedłem po kolację i zaniosłem na komodę. - Proszę jedz pewnie jesteś głodna. - przysunąłem jej talerz, a ona wzięła kanapkę. Zjadła wszystko co było na talerzu, popiła herbatą i położyła się. Podałem jej tabletki na gardło a ona wyciągnęła i zaczęła ssać. Przewróciła się na bok i przykryła. - Mam spać tutaj, czy chcesz spać sama? - zapytałem w sumie nie wiedząc czy mogę czy nie?

- Możesz. - szepnęła. Zszedłem na dół wziąć szybki prysznic.

* oczami Molly*

Byłam taka głodna Och... Napiłam się i poczułam rozluźniające się gardło... Tak strasznie mnie bolało.. pewnie od tego darcia się i duszenia - pomyślałam. Na początku nie wiedziałam jak się zachowa Nate czy będzie na mnie zły i będzie na mnie krzyczał, że mogłam z nim pójść wtedy do tego urzędu... a on zachował się zupełnie inaczej...był miły i troskliwy. Jak nie on... Kiedy już prawie zasypiałam zobaczyłam jak wchodzi do pokoju w samych bokserkach.. Otworzyłam szeroko oczy, bo od razu pojawił mi się obraz Ivana i reszty... łzy napłynęły mi do oczu..

- Hej.. co się stało? - podbiegł do mnie i pogłaskał po głowie. Odwróciłam głowę w drugą stronę.

- Proszę.... - szepnęłam. - ubierz się. - uśmiechnął się lekko, ale widziałam, że uszło z niego powietrze....

- Już tylko zapomniałem zabrać rzeczy na dół. - podszedł do szafy i ubrał jakieś krótkie spodenki i koszulkę. On chyba nie posiadał takie czegoś jak piżama bo zawsze spał w samych bokserkach.. i nigdy mi to nie przeszkadzało, ale teraz to chyba jeszcze za wcześnie. Zamknął drzwi na klucz i położył się obok.


Błękit jego oczuWhere stories live. Discover now