Rozdział 17:

4.8K 330 13
                                    


* oczami Molly*


Wstałam z łóżka i zakręciło mi się w głowie. Usiadłam i poczekałam .Po chwili zobaczyłam, że Nathan przyniósł mi śniadanie...Przeczytałam małą karteczkę na talerzu.. 

,, Przepraszam za wszystko" ... 

Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć... raz mnie bije i jest zły, a raz przeprasza i jest miły.... - analizowałam. Znów mam udawać, że nic się nie stało.. zapomnieć jak mnie uderzył... 

Do pokoju wszedł Nate...

- Cześć Molly. - usiadł obok,  a ja lekko przesunęłam się w drugą stronę. - Zjadłaś już? - popatrzył na tackę. 

- Tak. - odpowiedziałam.

- Przepraszam. - westchnął. Czy mi się tylko wydaje, czy on właśnie pierwszy raz w swoim życiu to powiedział.?

- Wiesz, że - przerwał mi.

-Tak, wiem. Po prostu poniosło mnie jak zobaczyłem, że z kimś rozmawiasz... Nienawidzę jak ktoś kłamie... Za dużo razy zaufałem już ludziom.. i nigdy nie wychodziłem, na tym dobrze...

Wiesz, kiedy śpiewasz.. strasznie przypominasz mi o rodzinie, a szczególnie o mamie. Jak. - wohohow Nate... się rozgadał... - Jak byliśmy mali to mama zawsze nam grała i śpiewała... a ty masz do niej bardzo podobny głos...  - czy mi się tylko wydaję, czy jemu właśnie pojawiły się łzy w oczach.. - Ale niestety... mama zmarła.. - jedna z łez uleciała. - Ten cholerny gnój ją zabił... - zacisnął pięści, lecz otarł łzy rękami. - Tata bił mamę. Za wszystko. Nawet jak uważał, że jest zły obiad. Często stawiałem się za matką i obrywałem za nią... Kiedy przyszedł z jakiejś imprezy.. pijany.. kompletnie zalany.. wziął pasek i kiedy spała zaczął ją bić.. Wszedłem do sypialni, widziałem jak krzyczy, jak przestaje oddychać, spojrzała na mnie ostatni raz i powiedziała, że mam uciekać... .. Zobaczył mnie i biegł za mną... wybiegłem z domu i uciekłem.. po tygodniu.. kiedy nie było go w domu, wróciłem  po Paula i razem uciekliśmy. On miał wtedy 13 lat, a ja 17.... - otarł oczy... wstałam , usiadłam mu na kolanach i mocno przytuliłam... ,, Rzeczywiście jego przeszłość.. była.. jeny ... no tragiczna.. widzieć jak własna matka umiera... przez ojca... " - mi też łzy napłynęły do oczu.. - Nigdy sobie tego nie wybaczę, że nie mogłem jej wtedy pomóc.. zatrzymać go jakoś.. - przytulił mnie jeszcze bardziej.

- Nate, ja .... - ,, nie wiedziałam co mam powiedzieć" Popatrzył na mnie ze smutkiem w oczach.. chyba pierwszy raz... 

- Obiecałem sobie i mamie jak żyła, że nie pozwolę nigdy skrzywdzić Paula..  - westchnął.

- I robisz to doskonale.... - pogłaskałam go po policzku.. 

- Ale... wiem co czujesz... - popatrzył na mnie.

- Co ja czuję? - zapytałam zdziwiona.

- Tak... kiedy poznałem Alexa, poprosiłem go żeby został z Paulem, a ja pojadę podać  towar... i porwali mnie... - teraz to mnie zatkało.. - Przetrzymywali mnie przywiązanego do krzesła w jakimś ciemnym pomieszczeniu.. po kilku dniach wypytywali skąd mam towar.. dostawałem za każdym razem w twarz, brzuch. żebra... we wszystko.. Kiedy oznajmiłem im, że nic im nie powiem. - zatrzymał się a ja nie mogłam wytrzymać i pocałowałam go... jego łzy złączyły się z moimi... - wyda Ci się to dziwne, może nie realne i zapewne śmieszne...  ale tak było... zgwałcili mnie... - ,, O kur*** " - pomyślałam, popatrzył na moją reakcje... byłam przestraszona... nie wiem czy widział to... - To było okropne wiesz.... przywiązali mnie do łóżka.. 6 facetów stało obok i po prostu patrzyli się... po chwili weszły jakieś 2 laski.. i ... - tu rozpłakał się całkowicie.. 

- Nathan.. nie musisz mi się tłumaczyć... już wszystko rozumiem... - pogłaskałam go po włosach..

- Myślisz, że jestem zakłamanym egoistą i dupkiem...  - zatrzymał się, szlochając.

- Nie Nate nie... ty nim nie jesteś... - pokręciłam głową.


Błękit jego oczuWhere stories live. Discover now