- Żebyś wiedział, że tak się właśnie czuje - westchnąłem, sięgając po swój garnitur, który leżał na fotelu. Wziąłem głęboki wdech, gdy na niego spojrzałem.

- Stary, masz minę jakbyś miał zaraz rodzić - zaśmiał się Jawaad. Posłałem mu ostre spojrzenie i ściągnąłem z siebie koszulkę.

- Wowo, szefie, poczekaj aż wyjdę - David wstał z kanapy. - Nie chcę żeby mi stanął czy coś.

- Nie musiałeś mi tego mówić David - wywróciłem oczami. - Wiem, że działam na kobiety i mężczyzn odurzająco, ale...

- Stop, bo zaraz naprawdę mi stanie - powiedział i wyszedł z salonu. Zaśmiałem się i popatrzyłem na pozostałych, którzy się krzywili jakby zjedli kilogram cytryny.

- Jak ty do cholery z nim wytrzymujesz? - odparł Jawaad. - Zaraz się porzygam, a nie robiłem tego od dnia wieczoru kawalerskiego.

- Nie krępuj się - parsknąłem śmiechem, narzucając na swoje ramiona białą koszulę i zapiąłem ja po samą szyję.

- Denerwujesz się - rzekł Jack, stwierdzając fakt.

- Jak cholera - przyznałem bez bicia. - Kurwa, muszę napić.

- To później, będziesz miał alkoholu w bród - odparł i spojrzał na zegarek. - Radzę Ci się pośpieszyć, bo masz z czterdzieści minut do wyjazdu.

- Luz - pokiwałem głową, chodź w środku wariowałem jakbym miał padakę.

Chciałem to już wszystko mieć za sobą.

***

~ Clairy's P.O.V ~

- Kurwa, nie zaciskaj tak mocno! - niemal krzyknęłam i się zaśmiałam. Gab toczyła walkę z moim gorsetem, który obie wybrałyśmy w Victoria's Secret na moją noc poślubną. - Moje żebra się jeszcze nie zagoiły!

- Już - westchnęła głęboko, odsuwając się i obejrzała mnie w całości. - No no, Malik będzie zachwycony.

- Jeśli będzie mnie tak samo szarpał przy zdejmowaniu, to go chyba zabiję - powiedziałam. - Okay, teraz suknia - wskazałam głową na moją kreację ślubną. Byłam po prostu zakochana w tej sukience. Dopasowana, koronkowa, z megaśnie długim trenem... Ideał sukni każdej kobiety.

- Gotowa? - zapytała mnie Gab, a ja sztywno pokiwałam głową. - Rozluźnij się, wychodzisz za mąż, a masz minę jakbyś miała puścić hafta.

- Denerwuję się, Gab, to normalne - westchnęłam. Gdy Gab nadstawiła dla mnie suknię, zgrabnie w nią weszłam. Na szczęście mój brzuch nadal był płaski i niewzdęty.

- Nawet Cię nie zapięłam, a już wyglądasz cudownie - odparła ze śmiechem, a ja odpowiedziałam jej tym samym. - Randy Cię postarał.

- Tak... Wybrał dla mnie naprawdę piękne suknie... A ta jest po prostu zjawiskowa - powiedziałam obserwując swoje odbicie w lustrze. Osoba ta wyglądała delikatnie, skromnie i z klasą. Nigdy nie sądziłabym, że mogłabym tak wyglądał, bo cóż... Na twarzy mam wypisaną „perfidną sukę".

Kto mnie znał, doskonale wiedział, jaka jestem.

- Jak myślisz, Zayn też się denerwuje? - spytała mnie, poprawiając materiał sukni lejący się wokół mnie.

- Tak - pokiwałam głową. - Jest strasznym nerwusem. Martwię się, że nabierze wątpliwości i...

- Nawet tak nie mów - przerwała mi ostro. - On naprawdę Cię wybrał, Clairy i to niech dotrze do Twojej pustej głowy. Wybrał Ciebie, a nie inną.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz