Rozdział 5: PSYCHOL

28.3K 1.2K 102
                                    



Kathe POV'

Wpatrywałam się jeszcze chwilę w kompletnym osłupieniu w scenę dziejącą się przed moimi oczami.
Nagle mój telefon zaczął dzwonić.
Zacisnęłam mocno zęby, modląc się aby żaden z nich go nie usłyszał. Tak jak telefon zaczął dzwonić, tak szybko wszystkie głowy obróciły się w moją stronę.
Cholera! O czym ja marzyłam? Nawet głuchy, by go usłyszał!
-Mamy problem.-mruknął Bieber i ruszył w moją stronę.
Pewna, że nie widzi mojej twarzy, schowałam ręce do kieszeni nie chcąc aby podczas ucieczki, cokolwiek z nich wypadło i zaczęłam uciekać.
-Kurwa! -usłyszałam za sobą zdenerwowany głos chłopaka i nie musiałam się obracać aby domyśleć się że mnie goni.
Wpadłam szybko do domu, zamykając za sobą drzwi na klucz. Rzuciłam zakupy w kąt przedpokoju i popędziłam do góry, zamykając się na klucz w swoim pokoju. Zasłoniłam żaluzje na oknach i usiadłam na łóżku zdyszana.
Usłyszałam huk z dołu, podobny do otwierania drzwi z buta, ale to raczej nie możliwe, ponieważ zamknęłam je na klucz.
Kiedy usłyszałam kroki wiedziałam że to jednak były drzwi wejściowe, które jakimś cudem zostały otwarte. Kiedy klamka od drzwi mojego pokoju poruszyła się, wstałam z łóżka, weszłam po cichu do łazienki i zakluczyłam za sobą drzwi. Nie musiałam czekać długo, aby i ta klamka również się poruszyła. Rozejrzałam się po łazience, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nie miałam już żadnej drogi ucieczki. Spojrzałam na kabinę prysznicową i weszłam do niej zamykając za sobą drzwi. Wiedziałam, że i tak mnie znajdą ale malusieńka wręcz mikroskopijna cząstka w środku mnie, mówiła mi że warto spróbować. Skuliłam się i wcisnęłam twarz między kolana, a po mojej twarzy od razu spłynęły pierwsze słone łzy. Zacisnęłam zęby na materiale moich legginsów nie chcąc aby z mojej buzi wydobył się jakikolwiek dźwięk, dzięki któremu zostanę szybciej zlokalizowana.
Drzwi od łazienki otworzyły się po paru minutach kręcenia przy zamku.
-Nie ukryjesz się, skarbie.- głos Bieber'a rozniósł się po łazience.
Objęłam mocniej rękoma kolana, a kabina w tej samej chwili otworzyła się.
Wycofałam się do tyłu, lecz zatrzymała mnie ściana prysznicowa.
-Nie zbyt dobra kryjówka, shawty. -zaśmiał się
-Proszę daj mi spokój, nic nikomu nie powiem.-wciągnęłam powietrze przez nos i podniosłam lekko do góry głowę, a z mojego gardła wydobył się cichy szloch.
-Nie mam takiej pewności.-przechylił głowę na bok, chwycił mnie za rękę i pociągając do góry.
Przerzucił mnie sobie przez ramię i zaniósł do pokoju, sekundę później rzucając mną o łóżko.-Jeśli myślałaś, że uda Ci się uciec, byłaś w błędzie. -zwilżył usta językiem.
-Nikomu nic nie powiem, obiecuje.-powtórzyłam
Chłopak usiadł na mnie okrakiem i przyszpilił moje nadgarstki do łóżka, po obu stronach mojej głowy.
-Zrobimy tak. Powiedzmy że ci wierze, ale jeśli jakimś cudem znajdzie się u mnie policja, lub któryś z moich kumpli zostanie aresztowany ja tym samym cudem znajdę cię i mogę Ci obiecać, że swój ostatni oddech stracisz w moim towarzystwie, rozumiemy się? -podniósł do góry lewą brew.
Skinęłam głową, bojąc się wydusić z siebie jakiekolwiek słowo.
-Świetnie. Mógłbym Cię po prostu zabić, ale mam już jak na dzisiaj za dużo problemów.-przejechał wzrokiem po moim ciele.-A ty jesteś najmniejszym z nich i najbardziej przyjemnym dla oka.-zaśmiał się.
Zamknęłam oczy i skuliłam się na łóżku kiedy podniósł się ze mnie. Wzdrygnęłam się kiedy poczułam jego dłoń na moim kolanie.
-Nie zrobię Ci nic póki na to nie zasłużysz, jasne? -spojrzałam na niego. -Mam Cię na oku, pamiętaj.-powiedział i wyszedł.
Płatki na które ochotę miałam jeszcze niepełną godzinę temu sprawiły, że miałam ochotę uciec gdzieś daleko i już nigdy nie wracać.
Co ja takiego zrobiłam? Postanowiłam po prostu dalej się kształcić, a tu proszę. Spotykam chłopaka, który zabił człowieka, groził mi i należy do gangu. Świetnie, prawda?
Jakoś udało mi się zejść na dół. Rozejrzałam się po domu, upewniając się przy tym czy aby na pewno Bieber opuścił mój dom.
Chwyciłam płatki oraz ciasta i wepchnęłam je do szafki w kuchni, a następnie wróciłam na górę.
Wyjęłam z garderoby niebieskie spodenki i czarną bokserkę. Zdjęłam z siebie ubrania i zaczęłam się przebierać. Telefon w mojej bluzie wydał z siebie dźwięk. Poniosłam ją i opróżniłam kieszenie.
Odblokowałam telefon i sprawdziłam wiadomość.

ONE LIFE | Justin Bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz