- Nie dotykaj mnie, Malik – syknęła moja matka, wyrywając mu się i gdy posłała mi ostatnie spojrzenie, po czym opuściła lokal.

- Clairy? – dłoń Zayn'a musnęła moją rękę. Popatrzyłam na niego. – Usiądźmy, w porządku? – spytał cicho. Pokiwałam lekko głową i zajęłam swoje miejsce. – Zapomnij o tym.

- Co ona tu robiła?

- Nie wiem Clairy – westchnął Zayn.

- Nie powinna tu być – odparłam. – Nalejesz mi wina? – Zayn skinął głową i wykonał moją prośbę.

- Spędźmy miło wieczór i zakończmy go w należyty sposób – powiedział, a w jego oczach zauważyłam tą tajemniczą iskierkę, którą tak w nim uwielbiałam.

- Proponujesz coś, Malik?

- Ja mam zawsze dużo do zaoferowania, Panno Watson.

***

- Mam nadzieję, że Ci smakowała kolacja – powiedział Zayn, gdy wychodziliśmy z restauracji. Jego ręka czule obejmowała moją talię, a drugą trzymał moją rękę i kciukiem bawił się brylantem mojego pierścionka zaręczynowego.

- Tak, było wspaniale – uśmiechnęłam się do niego i odpowiedział mi tym samym. – Dlaczego nie idziemy do auta? – zapytałam, zdając sobie sprawę, że poszliśmy w przeciwną stronę.

- Mały spacer jeszcze nikomu nie zaszkodził, prawda? – spojrzał na mnie rozbawiony.

- Ostatnio jesteś taki... uśmiechnięty, prawie ciągle się śmiejesz... Co Ci się stało? – parsknęłam śmiechem.

- Dużo się zmieniło... i ja się dzięki temu zmieniłem – odparł, patrząc na rozgwieżdżone niebo.

- Nie byłeś taki – stwierdziłam.

- Zdałem sobie sprawę, że gdy zachowywałem się jak dominat... udzielało się to innym. Stawali się wobec mnie potulni jak baranki, a mi się to podobało... teraz widzę, że to było złe. Powinni być przy mnie rozluźnieni, a nie non stop spięci.

- Też tak się czułam na początku – przyznałam. – Nie wiedziałam jak Cię rozgryźć, więc postanowiłam Ci się nie sprzeciwiać...

- Co Ci również niezbyt wychodziło – przerwał mi ze śmiechem.

- Mój charakter mi na to nie pozwalał – odparłam. – Ale lubię w Tobie tą namiastkę dominata.

- Tak? – spojrzał na mnie zaskoczony.

- Tak – skinęłam głową. – Lubię... jak dominujesz w łóżku – wyznałam mu cicho. Poczułam jak rumieńce wypełniają moją twarz.

- Wiem – puścił mi oczko.

- Skąd? – zmarszczyłam brwi.

- Stąd, że gdy przybieram maskę dominata po prostu więcej się dzieje i wszystko jest intensywniejsze. Rozumiem to.

- Ale kwiatki i serduszka są najlepsze – mruknęłam z zadowoleniem, a on zaśmiał się pod nosem.

- Tak – jego usta musnęły moją skroń.

- Zayn? – szatyn zerknął na mnie pytająco. – Nigdy nie miałeś dziewczyny na stałe?

- Nigdy – pokręcił głową i z powrotem jego twarz stała się poważna i zdystansowana. – Na dobrą sprawę nie zdążyłem jej mieć – dodał z zakłopotaniem.

Zapomniałam, że ta suka Carmen zmieniła go w dominata w bardzo młodym wieku.

- A ty? Miałaś jakiegoś skurwiela przede mną i Lukiem?

Little Daddy's GirlWhere stories live. Discover now