Rozdział XV Teściowa nie pozwala głodować

109 0 0
                                    

Liam cieszył się na wizytę u Jamesa. Uwielbiał jedzenie serwowane przez jego mamę, która z radością podstawiała mi pod nos kolejne potrawy.

- Grzeczny chłopiec - powiedziała, kiedy Liam zajadał się jej słodkościami - James zawsze marudzi, a ty... Widać, że lubisz pojeść.

Liam zarumienił się. Nie dawało się już tego ukryć.

- Dziękuję za kolację - mruknął tylko blondyn.

- Kochanie, kolacja was jeszcze czeka. To był obiad - roześmiała się kobieta - o właśnie, jeszcze deser.

- Twoja mama... - zaczął Liam.

- Słuchaj, jak widzisz nie jest dumna z ilości jedzenia, którą spożywam, więc jak masz przyjść, to wreszcie może się wykazać i szykuje wszystko na raz. Każdy ciekawy przepis, na który trafi, albo chce wypróbować. Powiedzmy, że pomagasz mojej mamie prowadzić sociale - James zaczął masować brzuch swojego chłopaka - dlatego nie marudź i grzecznie zjedz deserek, dobrze?

Liam jęknął. Obiad ciążył mu na brzuchu, ale kiedy zaczęły pojawiać się desery niemal o tym zapomniał. Wszystko wyglądało pięknie.

- Mam zamówienia na torty weselne. Chcę wypróbować nowe przepisy - oznajmiła Jamesa - wiem, że jest tego dużo. Wystarczy, że zjesz po kawałku.

- Trzydzieści kawałków tortu, to trochę dużo mamo - zaśmiał się James.

- Jestem pewna, że Liam to w sobie zmieści - mama Jamesa spojrzała na blondyna, który zaczynał jeść torty.

***

Liam wiedział, że przekroczył kolejną granicę. Torty były zbyt pyszne. Wydawały się być bardzo lekkie, delikatne, czuł głównie słodycz. Nie potrafił poprzestać na pojedynczym kawałku. Kiedy sprobował po jednym, zaczął brać dokładki. Za każdym kolejnym kawałkiem obiecywał sobie że to ten ostatni, szczególnie, gdy jego spodnie nie wytrzymały i uwolniły jego brzuch. Ale nie potrafił się powstrzymać.

- Prosiłam, aby spróbował wszystkich, a nie że ma zjeść wszystko - szepnęła mama Jamesa - ale dobrze, ma chłopak apetyt.

James tylko pokręcił głową. Nie dowierzał, że ktokolwiek byłby w stanie zjeść 30 tortów trzypiętrowych. On sam nie zjadł nawet całego kawałka, bo był dla niego za słodki.

***

Liam zasnął na kanapie w salonie. James musiał wziać trzy olbrzymie koce by go przykryć. Widok był przeuroczy.

Blondyn przebudził się po dwóch godzinach. Rozespanym spojrzeniem rozejrzał się po pomieszczeniu.

- Przepraszam, ale te torty... Były przepyszne - westchnął ciężko - nie mogę się ruszać.

- Chłopie, ja nie jestem zdziwiony - roześmiał się James - ale moja mama już zrobiła kolację, więc zjedz przynajmniej kanapeczkę.

Liam pokiwał głową.

***

James zauważył, że gdy odwrócił uwagę swojego chłopaka od talerza, to ten jadł więcej, bo nie myślał o tym. Dlatego nie zjadł dużo mniej niż zwykle.

- Gotowy na jutrzejsze ważenie? - szepnął James, gdy Liam z uśmiechem odchylił się od stołu, kładąc ręce na brzuchu.

- Mhm... - potwierdził Liam.

***

- Liam, ja ci nie wspominam, ale zjadłeś 30 kotletów schabowych, 20 sznycli, 20 steków, 10 żeberek, ziemniaków... No mama gotowała 15kg, a my z mamą raczej nie przekroczyliśmy kilograma, wszystko utopileś się w majonezie. A makaron, oblałeś obficie sosem serowym. Potem zjadłeś 30 tortów, nie najmniejszych i...

- Ale zjadłem mniejszą kolację - westchnął Liam.

James powstrzymał się, aby nie wyprowadzać chłopaka z błędu.

- Liam, naprawdę jesteś głodny? - zapytał.

- Nie, ale mam ochotę? - odpowiedział blondyn.

- A ty nie miałeś w Nowym Roku ograniczyć jedzenie - sprobował jeszcze James.

- Nie kochasz mnie? - Liam zrobił smutną minę.

- Nie powinieneś objadać się na noc - odpowiedział James.

- Pięć pizz, to nie jest objadanie się.

***

- Naprawdę jesteś zaskoczony? - zapytał James, gdy zrobił zdjęcie wagi swojego chłopaka, bo ten nie chciał mu wierzyć, a sam nie mógł dojrzeć znad swojego brzucha.

- Ale... - Liam przygryzł wargę - 315 kilo. Rok temu o tej porze ważyłem 55 kilo.

- To było trochę mało - zauważył James.

- To nadrobiłem z nawiązką - przewrócił oczami Liam.

- Ostatnio miałeś utrudnione chodzenie, zobaczysz, będzie lepiej - James pocieszył swojego ukochanego - a teraz chodź na śniadanie.

- Będziesz mnie zabierał na spacery i basen - odpowiedział Liam.

Zszedł z wagi.

- Będzie to ciężkie - powiedział Liam łapiąc się za brzuch.

***

- Mamo, nie przesadziłaś? - zapytał James, patrząc jak stół ugina się od śniadania.

- Może trochę... Ale Liam tak lubi jeść - odpowiedziała kobieta - przy mnie głodny nie będzie.

Liam przekroczył 300kg i oficjalnie zabiera się za siebie.

Słodki wybór Where stories live. Discover now