13. Cios

5 0 0
                                    

Właśnie parkował samochód, kiedy zadzwonił telefon. Dlatego nie odebrał od razu. Zrobił, co miał do zrobienia. Sygnał w tym czasie nie ucichł. Przenośne aparaty przestały być już czymś rzadkim i drogim. Teraz miał je każdy. Stały się też dużo mniejsze, tak, że swobodnie mieściły się w kieszeni.

- Halo. – Kiedy samochód już stał, mógł w końcu odebrać komórkę.

- Witaj, Bohaterze.

- Witaj – odpowiedział zaskoczony.

- Jedyna jest w szpitalu – oznajmiła dziwnie bezbarwnym głosem Dzwoneczek.

- Co się stało? – Jeszcze nie czuł strachu.

- Stanęła na samochodziku Walecznego i przewróciła się. Uderzyła głowę w podłogę. Na początku myśleli, że to wstrząśnienie mózgu.

Serce Bohatera zaczęło bić szybciej.

Więc sprawa nie była błaha. Poza tym, przecież następnego dnia mieli lecieć do Miasta nad Wielką Rzeką. Gdyby polecieli dzisiaj, tak jak tego chciał, nie miałaby wypadku. Ale ona uparła się, żeby lecieć rano. Nie mogła zrozumieć, że kiepsko funkcjonował, kiedy musiał zbyt wcześnie wstawać. Natomiast on musiał uszanować, że bała się lecieć w rocznicę zamachu terrorystycznego, w efekcie którego porwany samolot uderzył w drapacz chmur w Nowym Mieście w Mocarstwie Drugiego Kontynentu zabijając setki osób. Jedyna nigdy nie miała problemów ze wstawaniem. Nieraz wspominała, że w dzieciństwie budziła swoją siostrę śpiewem, co tamtą bardzo denerwowało i powodowało, że rzucała w nią poduszkami. Bohater świetnie rozumiał jej siostrę.

- Podejrzewają, że to może być guz mózgu. Muszą zrobić badania.

- Skąd wiesz? – Ciągle nie mógł w to uwierzyć.

- Jej mąż do mnie dzwonił. Nikt jeszcze nie wie, co będzie dalej. W każdym razie Jedyna z tobą nie poleci. No i nie wiadomo, co będzie z waszymi planami.

- Oczywiście – zgodził się, już myśląc, że będzie musiał odwołać występy w gali Nocy Wspaniałej Telefonii Komórkowej. To miała być ostatnia rzecz, jaką jeszcze mieli razem zrobić. Właściwie z reguły proszono o udział w tej gali przebrzmiałe już gwiazdy. Niemniej jednak, występ z prawdziwą orkiestrą mógł być sprawdzianem mocy piosenek Bohatera. Choć, w sumie byli już trochę przebrzmiałą gwiazdą i właśnie wydawali kolejne składanki z przebojami. Bohater miał rozważyć, czy nie złożą broni. Był pewny, że odpuszczą sobie Mocarstwo Drugiego Kontynentu. Wydanie tam czegokolwiek kosztowało zbyt wiele wysiłku, a przynosiło za mało korzyści. Ale może powinni w ogóle zakończyć działalność Supernowej? Jedyna planowała solową płytę w języku Ważnej Wyspy. On musiał się zastanowić, co dalej. – Zadzwoń, jak będzie już coś wiadomo.

- Oczywiście. Trzymaj się.

- Postaram się.

Dzwoneczek przerwała połączenie, a Bohater przez chwilę wsłuchiwał się w ciszę w słuchawce.

To niemożliwe. Jedynej nie mogło się nic stać. Nie jej.

Oparł czoło na kierownicy i zastygł w tej pozycji.


Jedyna otworzyła oczy. Zobaczyła nad sobą twarz Niedźwiedzia, jakoś dziwnie bladą i zatroskaną. Uśmiechnęła się do niego, choć bardzo bolała ją głowa. On też się uśmiechnął. A więc nie było tak źle.

Tylko, co tu robiła Szczególna, jej teściowa?

I dlaczego ściany były takie sine?

Pojawił się mężczyzna w białym fartuchu.

Nie chcesz tego wiedziećOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz