- Czy uważacie, że świat potrzebuje teraz waszej muzyki? – spytał reporter.
- Oczywiście. Nigdy nie potrzebował bardziej – stwierdziła Jedyna pewnie.
- Naprawdę? – Bohater roześmiał się.
- Oczywiście! – uparła się.
- No może – zgodził się. – W zeszłym roku znowu pojawiły się na listach przebojów piosenki w stylu dobrej starej muzyki rozrywkowej, po tym jak zdominowała je muzyka dyskotekowa i recytatorzy.
- A więc, po pięciu latach planujecie wielki powrót?
- To nie całkiem tak. – Bohater potrząsnął głową, rozrzucając w ten sposób do tej pory gładko przyczesane włosy ufarbowane na jasny blond. Jakiś czas wcześniej znowu zmienił wygląd. – Najpierw przez dwa lata byliśmy w trasie. Potem wydaliśmy płytę z naszymi balladami w języku Zdobywców i składankę z przebojami z czterema nowymi piosenkami. Nagraliśmy kilka teledysków. Wydałem swój pierwszy solowy album w języku Ważnej Wyspy. Więc nie, nie zawiesiliśmy działalności. Ale potrzebowaliśmy chwili odpoczynku. To chyba normalne, po tym jak przez siedem lat cały czas coś robiliśmy. Uderzeniowcy i Rybki tylko tyle w ogóle istnieli.
- No i przybyły nam dzieci – dodała Jedyna. – Teraz wszystko kręci się wokół nich, bo to ważne, żeby z nimi być, jak są małe.
Nie umawiali się, że tak to będą przedstawiać. Ale dla każdego z nich wydawało się logiczne, że nie ma co publicznie prać brudów. Teraz znów razem pracowali i tylko to się liczyło.
- Myślicie, że znów uraczycie świat paradą przebojów?
- Oczywiście. Na naszej nowej płycie są same przeboje. – Bohater wyszczerzył zęby, tylko one się w nim nie zmieniły, wciąż wielkie i krzywe. Poza tym mógł wydawać się zupełnie innym człowiekiem. Dzięki diecie beztłuszczowej znacznie szczuplejszy. – A tak poważnie – dodał – jeszcze nikomu nie udało się utrzymać na szczycie tyle lat. Ale... oczywiście, nagraliśmy dobre piosenki. To możemy zapewnić. A czy odniosą sukces? Oby.
- Uwaga, uwaga – zaskrzeczała przesadnie głośna prezenterka Telewizji Muzycznej. – Mamy kolejnego dzwoniącego.
- Słuchamy. – Bohater uśmiechnął się i zakołysał na boki. Razem z Jedyną siedzieli na ustawionej w studio niskiej, niewygodnej kanapie, w którą nieco za głęboko wpadli.
- Mam pytanie – odezwał się niewyraźny dziewczęcy głos. Połączenie nie było najlepsze. – Co znaczy, jeśli cokolwiek, ika-eluu, czy coś takiego?
Bohater roześmiał się.
- O co chodzi? – spytała prezenterka.
- To słowo z piosenki z naszej najnowszej płyty – wyjaśnił Bohater. – Taki dźwięk do medytacji. Wymyśliłem go pisząc piosenkę i umieściłem w tekście, bo pomyślałem, że fajnie brzmi. Ale to nic nie znaczy. Choć... Może znaczyć co tylko zechcesz.
- A jak to się powinno wymawiać? – spytała prezenterka.
- Ike a eleuu.
- Brzmi śmiesznie.
- Owszem – zgodził się Bohater.
- Lubisz nową płytę Supernowej? – spytała prezenterka, przypominając sobie o dziewczynie na linii.
- Tak. Jest inna, niż poprzednie. Ale podoba mi się.
- Dziękujemy – odpowiedzieli Jedyna i Bohater chórem.
- Ukazała się w moje urodziny – dodała dziewczyna.
- Oh – rzuciła niezbyt mądrze prezenterka. – A ile masz teraz lat?
CZYTASZ
Nie chcesz tego wiedzieć
General FictionDwoje młodych kochających muzykę ludzi marzy o karierze. Czy uda im się ją osiągnąć? I czy ich przyjaźń wytrzyma próbę czasu? Oto opowieść osadzona w fikcyjnym świecie, jednak bardzo podobnym do naszego.