Wtarabanili się do przedpokoju z bagażami. Dziwnie było znowu być w domu. Wydawało się, że ta chwila nigdy już nie nadejdzie. Róża liczyła, że jak wszyscy normalni ludzie, najpierw się z grubsza rozpakują, a potem się położą.
Bohater porzucił jednak swoją walizkę tuż za progiem i od razu ruszył do pokoju, który przerobił na biuro.
Na podłodze piętrzyły się metry papieru wyplute przez faks w czasie ich nieobecności. Bohater uruchomił automatyczną sekretarkę, po czym zaczął przeglądać wydrukowane informacje. Była tam cała masa próśb o udostępnienie piosenek do filmów, albo reklam. Propozycje wywiadów i sesji fotograficznych, niektóre już sporo przedawnione. Następnego dnia będzie musiał zacząć na to wszystko odpowiadać. Na niektóre rzeczy się zgodzi, na inne nie. Teraz mógł być wybredny.
Z taśmy słyszał podobne propozycje wymieszane z prośbami od rodziny i znajomych, żeby zadzwonił, jak będzie miał czas. Nagle w nagraniu pojawił się jego własny głos.
- Czu-czu-czu czu-u-u-uj, czu-czu-czu czu-u-u-uj.
- Co o tym myślisz?! – krzyknął w stronę sypialni, gdzie Róża robiła to, co według niej należało zrobić najpierw.
Minęła chwila, zanim pojawiła się w drzwiach jego pseudo biura. Przez chwilę posłuchała nagrania. Doskonale wiedziała, co to jest. Kiedy Bohaterowi przychodził do głowy pomysł na piosenkę, a nie miał przy sobie dyktafonu, dzwonił sam do siebie i nagrywał się na swojej automatycznej sekretarce.
- Brzmi dobrze – stwierdziła. – Czy to ma być twój najnowszy hit.
- Być może. – Bohater uśmiechnął się. Zupełnie już nie pamiętał, że jest zmęczony podróżą.
Najpierw długo spali. Potem zjedli śniadanie w łóżku. Niesamowicie miło było nigdzie się nie śpieszyć, siedzieć we własnej pościeli i grzać dłonie o własne kubki.
- Co planujesz na dziś? – spytała Róża.
- Jeszcze nie wiem – odparł Bohater. – Zadzwonię zaraz do Druha. Zapytam, czy ma wolne popołudnie.
- Już chcesz nagrywać?
- Trzeba korzystać z wolnych chwil.
- Ale w ten sposób przestają być wolnymi chwilami – zaśmiała się Róża. Już podejrzewała, że większą część tego dnia spędzi sama. Trudno. Przynajmniej zdąży posprzątać. Przywykła, że Bohater chadza własnymi drogami i nic nie może tego zmienić.
On też się roześmiał.
- Chyba nie lubię odpoczywać.
Wyrzucił nogi spod kołdry i poszedł do telefonu.
Róża słyszała tylko pojedyncze słowa, ale zanim Bohater do niej wrócił, wiedziała już, że Druh ma wolne popołudnie.
Bohater zajrzał do sypialni.
- Chcesz skorzystać z łazienki?
- Nie.
- To idę się uczesać.
Postawienie na lakier jego półdługich włosów zajmowała sporo czasu. Co rano, spędzał w łazience znacznie więcej czasu, niż Róża.
- Niestety, piosenka którą otrzymaliśmy nie pasuje nastrojem do filmu. Jest w niej mowa o świętach...
Oczywiście, że była w niej mowa o świętach!
Kiedy Bajkowa Wytwórnia Filmowa z Drugiego Kontynentu zwróciła się do Bohatera z prośbą, żeby napisał utwór do ich najnowszego filmu, poczuł się tym bardzo uradowany. W końcu go doceniono! I to na całym świecie! Potem się dopiero nad tą propozycją zastanowił. Nisko budżetowy film z początkującą aktorką, to mimo wszystko nie było coś, dla czego warto się było starać. A on miał wiele rzeczy na głowie.
CZYTASZ
Nie chcesz tego wiedzieć
General FictionDwoje młodych kochających muzykę ludzi marzy o karierze. Czy uda im się ją osiągnąć? I czy ich przyjaźń wytrzyma próbę czasu? Oto opowieść osadzona w fikcyjnym świecie, jednak bardzo podobnym do naszego.