- Zayn! - krzyknęła, naprężając się cała, poruszając swoją miednicą tak, że mój penis nie był w stanie tego znieść.

- Cholera - syknąłem i ponownie zacząłem mocno nacierać na jej wilgotną jamkę, dodatkowo stymulując łechtaczkę. Otworzyła szeroko usta i doszła, dysząc i w chuj mocno zaciskając swoje ścianki na moim penisie. Doszedłem tuż po niej z ochrypłym jękiem, pożerając jej usta w gorącym całusie.

- Wszystko mnie boli - wymruczała pomiędzy pocałunkami. Parsknąłem śmiechem.

- Obietnica to obietnica, kochanie.

***

- Co robisz? - spytałem, gdy Clarissa była pogrążona w czytaniu jakiegoś listu i oglądania zdjęć.

- Dostałam maila od kwiaciarni, którą najwyraźniej dzisiaj odwiedził David z Gab - powiedziała, wywracając oczami. Nie lubiłem, gdy to robiła, lecz ukryłem swoją irytację.

- Więc, nie ściemniali gdy mówili, że pomogą - zaśmiałem się cicho, siadając obok niej na kanapie. Kwiaty jak na mój wypaczony gust, były naprawdę... ładne? Czy tak przypadkiem nie mówią dziewczyny? - Te są całkiem w porządku - stwierdziłem, wskazując na stroik kwiatowy składający się z białych, fioletowych i jasno różowych róż ozdobione fantazyjnymi liśćmi i łodygami.

- Podobają Ci się? - zerknęła na mnie. Pokiwałem głową i cmoknąłem ją w czoło.

- Wybierz to, co Ci się tylko spodoba - odparłem, kładąc dłoń na jej odkrytym kolanie.

- Nie chcę wydawać za wiele pieniędzy... Sama ceremonia nie będzie najtańsza...

- Pieniądze nie grają roli, skarbie. Chcę by w ten dzień wszystko było tak, jak to sobie wymarzyłaś - powiedziałem z lekkim uśmiechem.

- Po prostu nie chcę, abyś wydawał na mnie fortunę - szepnęłam, spuszczając wzrok na swoje dłonie.

- Za miesiąc moje pieniądze, będą i Twoje, radzę Ci się do tego przyzwyczaić - rzekłem.

- Nie chcę, by ludzie mówili, że jestem materialistką.

- Niech sobie mówią, ja wiem swoje - chwyciłem delikatnie jej policzki i uniosłem głowę do góry. - Ci wszyscy chuje chcieli być na Twoim miejscu.

- Z pewnością - zaśmiała się, zamykając klapę laptopa. - Więc, żeby nie przeholować...

- Clairy...

- Chcę, żeby wesele odbyło się tutaj - powiedziała cicho.

- Tutaj? - kiwnęła głową. - Czemu?

- Bo to miejsce jest w sam raz... Masz tutaj...

- Mamy - poprawiłem ją.

- Mamy tutaj sale balową, która spokojnie pomieści setkę gości, bo chyba więcej jest nam nie potrzeba, prawda?

- Prawda - potwierdziłem.

- Poza tym, mieszkamy w centrum, więc każdy będzie miał blisko - stwierdziła z uśmiechem.

- Niech będzie - westchnąłem.

- Nie wyglądasz na zbytnio zainteresowanego - stwierdziła.

- Znam się na wszystkim, prócz na planowaniu i organizowania weseli. To nie moja bajka - odparłem, kładąc się. Pociągnąłem Clairy za sobą i wylądowała tuż obok mnie. - Ja tylko chcę usłyszeć od Ciebie to „tak" i mieć Cię tylko dla siebie.

- Będziesz musiał czekać na to cały wieczór - zaśmiała się.

- Ja nigdy nie czekam, bo zawsze biorę to, co chcę - uśmiechnąłem się szelmowsko i musnąłem jej wargi. - Kocham Cię, maleńka.

- Ja Ciebie bardziej - szepnęła, układając się wygodnie przy moim boku. - Powiedz mi coś o sobie, czego jeszcze nie wiem.

Jest tego całkiem sporo, kochana.

- Przecież ty wiesz wszystko - uśmiechnąłem się krzywo.

- Och, nie odbiegaj od pytania! - zaśmiała się uroczo.

- Przyłapałem Wal z jej chłopakiem gdy się pieprzyli niespełna rok temu - powiedziałem bez ogródek. Clairy spojrzała na mnie rozbawiona.

- Przyłapałeś?

- No trudno było ich nie przyłapać jeśli słyszałem ich jęki ze swojego biura.

- Perwersyjnie - skomentowała.

- Ty coś o tym wiesz prawda? - mruknąłem, kładąc swoją dłoń na jej jędrnym pośladku i ścisnąłem go. Clairy krótko sapnęła. - Powiedz mi, Clairy... Czy kiedykolwiek przeszło Ci przez myśl, aby być moją uległą?

- Poniekąd zgodziłam się na to kilka dni przed tym, gdy my... - odparła, a ja oklapłem przypominając sobie tamten dzień. Zostanie on zawsze wyryty w mojej pamięci jako jedno z moich najgorszych przeżyć. Ta pustka w sercu była najbardziej dotkliwa. - Ale czasami myślałam nad tym... jak to by było.

- Nie mógłbym Cię tak traktować. Jesteś taka niewinna...

- Niewinna? - parsknęła śmiechem. - Nie wiem gdzie dostrzegasz tą niewinność.

- O tutaj - i złączył nasze usta w czułym pocałunku. Uśmiechnęła delikatnie i wtuliła w moją klatkę, całując mnie tak długo, na ile nam wystarczyło tylko siły.

Słodka Clairy była zdecydowanie moją ulubioną Clairy.

***************

Tak :3 Słodki Zayn też jest zdecydowanie moim ulubionym :3

Kochani! Do 10 LIPCA NIE BĘDZIE ŻADNYCH ROZDZIAŁÓW. Jutro z samego rana wyjeżdżam do Wrocławia do swojej przyjaciółki i mam zamiar tam trochę odpocząć od całego szaleństwa, które mi towarzyszyło przez cały rok. Potrzebuję trochę czasu na "odtajanie" i wrócenie do żywych :D Gdyby ktoś był z Wrocławia i chciał się spotkać - dawać mi znać ;)

Do zobaczenia! xoxo.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz