9. Niech Ci będzie.

229 12 28
                                    


! Zawiera sceny seksualne !

-----------------
Harumi

- Mówiłam! Przesadziłam z alkoholem! Nie musisz się martwić, Lloyd!

- Chce się tylko upewnić, ale niech Ci będzie. - Westchnął. - Jesteś blada jak ściana.

 
- Czyli wyglądamy tak samo. - Chyba mu się to nie spodobało. - Położę się i będzie dobrze.

 
Mówiąc to wsunęłam się pod miękką i ciepłą pościel na swoim łóżku układając głowę na puszystych poduszkach i robiąc miejsce dla chłopaka. Ten docenił to i zaraz leżeliśmy razem wtuleni. Było miło, ciepło i przyjemnie gdy trwaliśmy w ciszy i spokoju od krzyków. Marzyłam aby przespać tak cały dzień i noc w dodatku.

 
Może i ostatnio się kłócimy, ale jakoś się dogadujemy. Wierzę, że to mały kryzys związkowy.

****

- Dzieciaki, obiad! - Podskoczyłam i otworzyłam oczy. Moje porozrzucane włosy robiły niezły pokaz a ja jękłam w sprzeciwie. - Ruchy bo wystygnie! - Czy on się dobrze bawił? Dałabym sobie rękę uciąć że się śmiał.

Wyszedł zatrzaskując drzwi, chcąc jeszcze chwilę poleżeć ukryłam głowę pod poduszką i znów zapadłam w sen niestety krótki bo chłopak zdjął poduszkę z mojej głowy i podniósł stawiając mnie na ziemi, ale nie w pokoju tylko na korytarzu.

- Zostaw. - Narzekałam, bo to moje ulubione zajęcie.

- Idziemy choć.

- Niech Ci będzie.

 
Od kiedy to on prowadzi nas na posiłek? Czy my się zamieniliśmy? Co się nagle stało bo ja już nie łapie nie rozumiem tej zmiany chociaż w sumie nie jest taka zła.

Weszliśmy do jadalni, stół był już pełny jedzenia a przy nim siedzieli wszyscy prócz nas. Nie tylko my wyglądaliśmy jak trupy, Nya też była nie wyraźna, ale wypiła znacznie więcej ode mnie. Zielono-oki spuścił głowę w dół i gapił się w podłogę idąc do swojego miejsca, jakby znał na pamięć ile kroków ma wykonać prosto a ile w prawo. 

Czułam spojrzenia chłopców, nie tylko na mnie. Podejrzewam, że dziewczyna już się tłumaczyła swojemu chłopakowi i bratu. Może wytłumaczyła przy okazji mnie? Fajnie by było, ale puki nie będę musiała to nie poruszę tematu. Nadal myślę że to po alkoholu a Lloyd panikuje jak zwykle. Przewróciłam oczami i nawet chyba nikt nie zauważył. Przeciągnęłam się i stwierdziłam że idę spać jak tylko zjem.

- Moi drodzy, dziś robimy wieczorny trening w terenie. Przygotujcie się.

Nie no świetnie, czy ja muszę mieć takiego pecha? Odpowiedź brzmi: tak.

*****

- Słuchajcie, każdy z was otrzyma nadajnik, nie możecie go zniszczyć. Ale macie się go pozbyć.

- Możesz mówić jaśniej mistrzu? - Spytała któryś z chłopców.

- Do roboty! - Wręczył nam małe ustrojstwa. - Widzę każdy sygnał na monitorze, prawda Pixal?

- Tak mistrzu. - Odpowiedziała natychmiast nindroidka.

Rozdzieliliśmy się i weszliśmy głębiej w las aby pomyśleć, długo nie przychodziło mi nic do głowy. W końcu oparłam się o jakieś głazy kiedy znalazłam odpowiedź na pytanie. Mamy zagłuszyć sygnał, ale nie niszczyć urządzenia i mieć je przy sobie. Przecież opierałam się o skały magnezowe. To jest to.

*****
- Jak poszło? - Usłyszałam pytanie za sobą tym przyjemnym głosem.

- Znakomicie, użyłam skały magnezowej. A ty co zrobiłeś? - Spytałam.

- Znalazłem jakąś folię aluminiową i owinąłem nią nadajnik.

- Sprytnie, przyznaję. Chcesz się zabawić? - Był zainteresowany.

(Przerwij jeśli nie chcesz trafić na scenę 18+) (oznaczone: #)

Zatrzasnęłam drzwi i rzuciłam się na chłopaka zaborczo i zachłannie całując go w usta, po twarzy i wędrując przy tym do szyi gdzie zaczęłam ssać wargami jego skórę. On nie zostawiając dłużnym zaczął wodząc swoimi rękami po moich plecach i włosach przenosząc nas na posłanie i zdejmując moją bluzkę. Górował nade mną kiedy obserwowałam jego piękne oczy. Po niezmiernych torturach tonięcia w jego tęczówkach zdjął również swoją koszulkę. Ujrzawszy jego klatkę piersiową przełknęłam ślinę i podkręciłam jeszcze bardziej klimat.
Lloyd wodził wzrokiem po mojej figurze, kiedy jego łokcie znalazły się po obu stronach mojej głowy odcinając mi ucieczkę. Ale ja nie chciałam uciekać. Całowaliśmy się jeszcze bardziej okrutniej, tak, że nasze usta lekko puchły po rozłączeniu się. Moje palce plątały się między pasmami blond włosów przeczesując je niedbale. Nareszcie nadszedł moment ciągu dalszego, gdy blondyn zaczął odpinać mój pasek od spodni a ja jego rozporek. Po chwili zostaliśmy już w samej bieliźnie. Położyłam obie ręce na jego policzkach i znów zaczęłam całować, w tym czasie jego ręka wędrowała do zapięcia stanika i po moich piersiach już bez materiału. Przesuwał rękę po moich biodrach i tali kiedy napotkał kolejny materiał. Upewnij się że nie mam nic przeciwko i szybko zsunął go z moich nóg. Przeszedł mnie dreszcz, gdy kontynuował jeżdżąc ręką od moich piersi przez brzuch aż po to miejsce. Zaczął muskać mnie swoimi wargami po brzuchu a kiedy skończył zdjął także pozostały materiał z siebie i zaczęliśmy zabawę. Wsuwając się we mnie nadal nie odrywał ode mnie wzroku, napierał na mnie a ja byłam w niebie. Jękłam cicho. #

Ten czas był pracowity i nigdy go nie żałowałam. No może przez chwilę...

----------
Mam nadzieję, że się podobało i nie zrobiłam jakoś bardzo dużego creengu.
Nie planowałam tego, wyszło w praniu jak większość rzeczy w tych zapiskach . Oczywiście pisałam to w nocy to takie myśli były.
Dajcie znać czy takie sceny wam odpowiadają ( na przyszłość )

PS. Do zobaczenia w piątek o 22

Wyrok Demona 2 / NINJAGO LlorumiWhere stories live. Discover now