-W hotelu, wynajęliśmy pokój w centrum.

-Nie będziecie spać w żadnym hotelu. Jedziemy po niego.-powiedziałam.

Ze stolika zgarnęłam telefon i klucze, a z wieszaka w przedpokoju zwinęłam kurtkę. Szybko założyłam buty i wyszliśmy.

Luke miał wypożyczony wóz, więc było na tyle dobrze, że nie musieliśmy w taką pogodę jechać taksówką, ani busem. To i tak niewiele dało, bo zanim doszłam do samochodu, byłam cała mokra.

Do centrum dojechaliśmy w dwadzieścia minut, nie było korków, ale droga była ślizga, co trochę nas spowalniało.

Zatrzymaliśmy się przed mile wyglądającym hotelem, po czym weszliśmy do środka. Luke zaprowadził mnie do pokoju, który dzielił z Hoodem.

Weszliśmy do środka, Calum leżał rozwalony na łóżku w samych spodenkach i snapbacku założonym na odwrót, oglądał telewizję i jadł chipsy z wielkiej paczki. Chyba nawet nie zauważył, że ktoś wszedł.

-Hoodini, wróciłem.-powiedział Luke, rzucając kluczami na łóżko.

-I co znalazłeś ją?-zapytał Cal, nawet nie odrywając wzroku od ekranu.

-Cześć Cal.-powiedziałam, zanim Luke zdążył odpowiedzieć.

Calum odwrócił głowę w moją stronę, najpierw wyglądał jakby zobaczył ducha, a potem wyszczerzył się jak głupi . Wstał z łóżka, strzepał okruszki z torsu i rozkładając ręce, podszedł do mnie krzycząc:

-Tris!-chłopak złapał mnie w talii i podniósł, mocno się wtulając. Oczywiście odwzajemniam ten gest, obejmując swoimi ramionami jego szyję.-Cześć mała.-dodał, przy moim uchu, a ja jeszcze mocniej się w niego wtuliłam, owijając nogi wokół jego pasa i korzystają z sytuacji, zabrałam mu czapkę, bo była fajna i założyłam ją na głowie.

Bardzo tęskniłam za Calumem, nie licząc Luka, to za nim najbardziej. Jest moim przyjacielem, mogłabym powiedzieć: nierodzonym bratem, gdyby nie fakt, że kiedyś ze sobą spaliśmy.

Dlaczego z Lukiem nie miałam takiego powitania? Dlaczego on nie krzyknął „Tris", nie szepnął mi do ucha „Cześć mała" i nie wziął mnie w ramiona?

Calum pachniał, jak... Jak Calum. Niby czuć gdzieś tam ten męski żel pod prysznic, ale jego własny zapach to wszystko przebija. Czuć od niego świeżość, jak pranie, które schnie na wietrze, albo jak mięta. Uwielbiam ten zapach.

-No dobra, koniec tych czułości.-Luke powiedział po chwili.-Calum pakuj się.-dodał w stronę okładającego mnie na łóżko hotelowe bruneta.

-Czemu? Już wyjeżdżamy?-zapytał.

-Nie.-odpowiedziałam.-Zostajecie na ten czas u mnie. Chyba nie chcesz siedzieć w tym hotelu, podczas gdy moja mama będzie piec ciasteczka czekoladowe? Hm?-zapytałam.

Calum jakby na chwilę się o czymś rozmarzył, a potem szybko rzuciła się na walizkę.

-Aha i Calum...-zwróciłam się do Hooda.

-Tak?-odparł.

-Lepiej załóż jakieś długie spodnie... i koszulkę... i bluzę... i jeżeli to możliwe to kurtkę.-skończyłam sprawdzając czy wymieniłam już wszystko.

-Co? Czemu?

-Bo jest pieprzona burza i wichura i w chuj zimno i nie zadawaj więcej głupich pytań.-Luke rzucił. Widać, że jest wkurwiony, tylko na co? Jezu, jak kobieta przed okresem. Postanowiłam to zignorować i dodałam:

-To już nie jest burza, to jest cholerny armagedon.-powiedziałam, powtarzając słowa, których użyłam dzisiaj przy rozmowie z Ashtonem.

Po jakiś dwudziestu minutach chłopcy byli już spakowani i gotowi do wyjścia. Calum posłuchał się nas i włożył te swoje czarne rurki, t-shirt z logo Green Day, skórzaną kurtkę i beanie.

Kiedy chłopcy wymeldowywali się z hotelu, tleniona blondyna z recepcji cały czas flirtowała z Lukiem. Pff... Ona nie miała szans. To był plastik, czyli totalnie nie styl Luka. Rzygać mi się chciało, jak patrzyła na jej twarz wysmarowany fluidem, makijaż robi szpachelką? I jeszcze te cycki wylewające się z głębokiego dekoltu. Dziewczyno, trochę skromności.

Chłopcy szybko skończyli wszystkie formalności, więc wsiedliśmy w samochód i po trzydziestu minutach byliśmy już w domu.

__________________________________________________________

I co myślicie o tym co właśnie się dzieje? Luke przyjechał. Myślicie, że coś z tego będzie? Jeżeli macie jakieś poejrzenia do tego co może dziać się dalej, to napiszcie w komentarzu.

Tak jak mówiłam w ostatniej notce, będzie 2 część Summera, ale tylko jeżeli tego chcecie.

Teraz życzę wam miłych wakacji! Do następnego.

JJ-Smith

Summer Love (Niall Horan Fanfiction)Where stories live. Discover now