Rozdział 8.

7 0 0
                                    

Niespodziewane zaproszenie na poranne zebranie sprawiło, że atmosfera w biurze stała się napięta. Zarówno ja, jak i reszta zespołu, otrzymaliśmy wiadomość tekstową od szefa z prośbą o natychmiastowe stawiennictwo się w sali konferencyjnej. Zaskoczyło mnie, że na listę zaproszonych wpisano również mnie – ostatnio czułam się jak osoba na marginesie. Obawy przed kolejnymi oskarżeniami kłębiły się w mojej głowie, ale na szczęście temat spotkania okazał się zupełnie inny. Szef, zwykle skryty i powściągliwy w gestach, już czekał na nas w sali konferencyjnej, kiedy przybyliśmy. Jego poważna postawa sugerowała, że temat będzie istotny.

- Zebrałem was tutaj o poranku, ponieważ pojawił się nowy projekt w wschodniej części Turcji, dokładniej w mieście Wan -  zaczął Shawn, przeciągając każde słowo, aby podkreślić wagę sytuacji - W mieście Wan odbędzie się niezwykle istotne spotkanie z klientami, które może zaważyć na naszej przyszłości. Naszym zadaniem jest doprowadzić projekt do finału i zatwierdzić go w ciągu najbliższych dwóch tygodni. W związku z ostatnimi wydarzeniami dotyczącymi skradzionego projektu, moja obecność tutaj jest niezbędna

W duchu zaczęłam się modlić, aby nie wybrał nikogo z listy osób, niejako podejrzanych w sprawie kradzieży projektu.  Każda taka decyzja zdecydowanie skomplikowałaby moje śledztwo.

- Jednak nie mogę pozwolić, by to wpłynęło na nasze działania. Dlatego chciałbym delegować następujących pracowników: Harry'ego – prezesa firmy i mojego zastępcę, Liama, Johna, Patricię, Polę, Zoję, Antoniego, Carmen, Mirabellę i Merta. Waszym zadaniem będzie projektowanie zgodnie z normami i potrzebami klienta. Za dwa tygodnie do Was dołączymy, aby wspólnie odpocząć podczas firmowej imprezy, która odbędzie się w jednym z tamtejszych hoteli.

- To będą urodziny Shawna, więc nie zapomnijcie zabrać z sobą dobrego humoru i chęci do świętowania! - Ida, pełna entuzjazmu i radości, nie mogła się powstrzymać od wtrącenia.

Kiedy zebranie dobiegło końca, wszyscy wymieniliśmy spojrzenia pełne pytań i niepewności. Delegacja do Wana stawała się faktem, a mi spadł kamień z serca że osoby przeze mnie podejrzane zostają na miejscu a ja spokojnie będę mogła przystąpić do swojego śledztwa. 

- Uważaj na siebie - powiedział Harry żegnając się ze mną i mocno do siebie tuląc - I pamiętaj jak coś się będzie działo daj mi znać - dodał z troską.

- Dobrze - zaśmiałam się 

- Będę czekał na Ciebie - szepnął tak, żeby inni mogli usłyszeć, choć głos miał ledwie słyszalny.

Uśmiechnęłam się szeroko, nie komentując jego słów. Gdy delegatura opuściła biuro, wszyscy z zapałem zabraliśmy się za swoje zadania. Był to pierwszy dzień od dłuższego czasu, kiedy to moja głowa była pełna pomysłów, a praca nad projektami przebiegała bez zarzutu – wszystko dzięki pierwszym krokom, które podjęłam w śledztwie. Spodziewałam się trudności w dalszym dochodzeniu, szczególnie teraz, kiedy Harry był poza biurem, ale pozostawałam optymistyczna. Moim priorytetem było dyskretne ustalenie, kto odwiedził serwerownię, starając się, by nikt nie poczuł się tym samym niesłusznie oskarżony.

W godzinach popołudniowych udałam się z Alicją na przerwę, abyśmy mogły w spokoju zjeść coś i napić się kawy. Zamierzałyśmy poczekać, aż wszyscy skończą swoje przerwy, byśmy mogły niezakłócone porozmawiać. Mimo że wszyscy pracownicy wrócili już z przerw, gdy my dopiero co rozpoczynałyśmy naszą, w kuchni zaczynali swoją przerwę Shawn i Ida. Od czasu niefortunnego oskarżenia Ida nie opuszczała Shawna na krok. 

- Znowu ona. Jeszcze chwilę i pomyślę, że specjalnie dostosowujecie czas przerwy do naszego-  wyraziła swój dyskomfort Ida z widocznym niezadowoleniem.

Udowodnię Ci....a później....Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz