Rozdział 1.

97 0 0
                                    

Shawn wyłonił się z gabinetu konferencyjnego tak gwałtownie, że drzwi zatrzasnęły się za nim z donośnym echem, rozchodzącym się po korytarzu. Zazwyczaj spokojny i zrównoważony nawet w obliczu problemów, tym razem emanowała napięciem. Przemierzył korytarz, nie zwracając uwagi na nikogo, i w mgnieniu oka zniknął za drzwiami windy.

Twarz Shawna, zazwyczaj promienna i pełna życia, stała się kamienna i blada, co nie wróżyło niczego dobrego. Grymas, który pojawił się na jego rysach, przyniósł ze sobą chłód, który wypełnił biuro niczym zimny cień przesuwający się po ścianach. W firmie, gdzie panowała niemal rodzinna atmosfera, jego milczenie i nagłe odejście rzuciły cień niepokoju wśród pracowników. Jako szef, miał zwyczaj utrzymywania otwartej komunikacji ze swoim zespołem, więc jego zachowanie było nie tylko zaskakujące, ale i niepokojące.

W obliczu tej tajemniczej sytuacji, cały zespół ogarnęła niepewność. Wszyscy z niecierpliwością oczekiwaliśmy na wyjaśnienia, które mogłyby przywrócić poczucie stabilności i zrozumienia wśród pracowników. 

- Co mu się stało? - wyszeptała Alicja, a jej głos był ledwie słyszalny, ale pełen niepokoju.

- Nie mam pojęcia - odpowiedziałam równie cicho, choć w mojej głowie było tysiąc domysłów.

- Nie zauważyłaś wczoraj żeby coś go gryzło? Czy nie miałaś czasu na to zwracać uwagi? - wybuchnęła cichym, nerwowym śmiechem.

- Alicja czasu mieliśmy pod dostatkiem - uśmiechnęłam się - Do niczego nie doszło. 

- Ale był w Twoim pokoju - drążyła Alicja z wyczuwalną ciekawością. 

- Owszem 

- Nie rozmawialiście przecież o projekcie - dodała, a jej wzrok był przenikliwy.

- Owszem 

- No to opowiadaj! Nie wytrzymam z ciekawości! Próbowałam was podsłuchać - mruknęła - Ale nie usłyszałam, kiedy wyszedł od ciebie.

- Musiałabyś cierpieć na bezsenność albo akurat iść do toalety, żeby to usłyszeć - zażartowałam - Rozmawialiśmy do trzeciej nad ranem i dopiero po skończonej butelce Prosecco się rozstaliśmy.

- Serio? I ty, będąc pod wpływem alkoholu, nie rzuciłaś się na niego? - wybuchnęła śmiechem przyjaciółka.

- Zachowałam resztki godności. Nadal uważam, że romans w pracy, zwłaszcza z szefem, to nie jest profesjonalne. 

- Jesteś naiwna. Cała firma i tak już plotkuje, że coś między wami jest, skoro nocował u Ciebie.

- Nie nocował. 

- Czujesz coś do niego?

- Coś się zaczyna dziać, cholera. Nie tak to sobie zaplanowałam

- Chodź na przerwę napijemy się kawy i może mi się uda z Ciebie wyciągnąć czy chociaż Cię pocałował - zaproponowała. 

Przeszłyśmy do kuchni, gdzie już siedziało ośmiu innych pracowników, korzystających z krótkiej przerwy.

- Co ugryzło Shawna? - zapytał Andreas 

- Nie wiemy - odparłam

- Shawn przyszedł dzisiaj o piątej rano, wyglądał na bardzo szczęśliwego. Chyba miał miły wieczór - dorzucił inny kolega z pracy 

Uśmiechnęłam się pod nosem, przygotowując kubki na kawę, stojąc tyłem do reszty. Nie chciałam wnikać w te słowa, szczególnie w obecności Idy która była byłą partnerką szefa i również z nami pracowała. Choć minął już rok od ich rozstania, wydawało mi się, że ona nadal nie doszła do siebie po tamtych wydarzeniach. Czułam, jakby jej spojrzenia miały w sobie jakiś cichy zarzut.

Udowodnię Ci....a później....जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें