☾ Rozdział 7 Wzmożony apetyt ☽
Nie było kłamstwem mówić, że apetyt rósł w miarę jedzenia. Choć widywali się niemal codziennie, to ich serca wciąż przepełniała tęsknota. Demalis w rezultacie była często rozproszona. Nie umknęło to czujnym oczom jej nauczyciela.
— Potrzebujesz kilku dni oddechu?
Kobieta przystanęła, przyglądając się drzwiom naprzeciw. Miała właśnie udać się do Głębin. Do wyznaczonej godziny przybycia było jeszcze nieco czasu, ale od rana nie potrafiła myśleć o niczym innym. Wiedziała, że jej starania, aby to wszystko ukryć, ostatecznie spełzną na niczym.
W tej chwili była jak nadpobudliwe młode.
— Nie, nauczycielu — odparła spokojnie. — Sprawa księżniczki Aloisi wciąż mnie niepokoi.
W zgrabny sposób Demalis wytypowała powód swojego zachowania, mając nadzieję, że będzie wystarczający. Przynajmniej na razie.
— Jesteś młoda, a wysłano cię do dwóch, niezwykle trudnych miejsc. Jeśli dalej tak pójdzie, możesz nie wytrzymać — zauważył. — Omówię to z królem.
Demalis pokręciła głową, lekko zaciskając dłonie w pięści. Stanęła naprzeciw swojego nauczyciela i wyprostowała się, aby wyglądać dostojnie i pewnie.
— To moje zadanie, nauczycielu. Jeśli uda mi się poprawić relację Orinii i Yanny, to spełnię jedno ze swoich marzeń.
Fasco zacisnął dłoń na lasce. Przez całą rozmowę jego twarz nie zmieniła swojego wyrazu. Choć słowa wskazywały na troskę, w oczach odbijało się coś innego. Nagle zbliżył się do Sory i zmrużył oczy.
— Uważaj, aby nie pochłonęły cię pragnienia serca, moja droga. Rzadko da się spelnić każde z nich.
Słowa przestrogi były niczym nóż trafiający w cel. Demalis przymknęła oczy i skłoniła się.
— Dziękuję za radę, nauczycielu.
Ruszyła przed siebie, ale nie poluzowała dłoni. Ekscytacja z nadchodzącego spotkania zmieszała się ze stresem, o którym tak głupio zapomniała. Ta więź faktycznie potrafiła ogłupić.
***
— Sądzisz, że się jej spodoba? — zapytał lekko zestresowany Keon.
Isra powstrzymała chichot. Tacy więc byli wielcy wojownicy w obliczu spotkania z ukochaną? Oczyma wyobraźni widziała Aynura z taką miną. Wydawało się to nieco mniej prawdopodobne, ale i tak ten widok był poruszający.
— Będzie zachwycona — zapewniła.
Tylko ktoś bez serca nie doceniłby tych wszystkich starań. Cała okolica została przyozdobiona licznymi, świecącymi kryształami, które nadawały skąpanemu w półmroku miejscu barw i ciepła. Niedaleko jeziora rozłożone brązowy koc, a na niskim stoliczku obok stały pozakrywane dania. Drzewa dookoła wydawały się nie do przedarcia, ich gałęzie zasłaniały niebo, pozostawiając niewielki otwór, z którego można było przypatrywać się niebu w Głębinach. To dalekie było od tego na powierzchni.
Najważniejszym elementem przygotowań był jednak prezent, który Keon pozostawił na kocu. Chciał, aby spodobał się Demalis. W końcu wykonał go własnymi dłońmi.
— Chodźmy, bracie.
Głos Isry przyprawił smoka o ból głowy. Stresował się, a jednocześnie ekscytował. Chciał spotkać Demalis, ale również bał się, że całkowicie nie trafi w jej gust.
YOU ARE READING
Kochankowie Głębin
FantasyIch pierwsze spotkanie wypełnione było wonią krwi i stertą trupów. Pozostało po nim jedynie wspomnienie i łuska podarowana z obietnicą zjednoczenia. Nikt się jednak nie spodziewał, że ponowne spotkanie zniszczy wszystko. Król i wroga dyplomatka. Za...