Für Sa-ri

139 10 6
                                    

Suga miał wrócić do domu w połowie Maja. Miał 10 dni i leciał dalej w trasę po Azji. Wywiad miał się odbyć 19 Maja. Jakim cudem udało mu się wcisnąć ten wywiad w swój napięty grafik nie wiem. Ale miałam swoje podejrzenia. Myśl o tym, że na nowo się spotkamy powodowała u mnie nerwowość. Ale nie taką nerwowość jaką odczuwałam wtedy w październiku, czy marcu. To już nie o ataki paniki chodziło. Czułam wewnętrzną ekscytację taką jaką odczuwałam za każdym razem na początku naszego związku. Cieszyłam się na nasze spotkanie.

Z początkiem maja gdy Yoongi był jeszcze w trackie swojej trasy w Stanach  zadzwonił do mnie.  Gdy widziałam jak wyświetla mi się jego połączenie na moim telefonie poczułam panikę.

- Jestem nie umalowana! - panikowałam jakby to miało dla niego jakieś znaczenie. Byłam u siebie w domu. Po tej kłótni z Do-hwanem zabrałam swoje rzeczy z jego mieszkania i wyprowadziłam się od niego. Cieszyłam się ze swojej decyzji aby nie rezygnować ze swojego wynajmowanego mieszkania. Nie byłam pewna czy Do-hwan  zauważył w ogóle moją nieobecność bo nie pisał ani nie dzwonił do mnie. Mnie to też nie przeszkadzało a nawet odpowiadało, że tak potoczyło spokojnie potoczyło się nasze rozstanie. Obstawiałam jednak, że może być bardziej nerwowo. Chociaż raz Do-hwan w czymś mnie pozytywnie zaskoczył. 

Odebrałam połączenie.

- Hej - nerwowo przeczesywałam ręką włosy aby poprawić swój wygląd. 

- Cześć Sa-ri - na dźwięk mojego imienia wychodzącego z jego ust, moje serce jak zwykle zaczęło szaleć. 

- Nie śpisz? - spytałam głupio. Nawet nie wiedziałam która jest u niego godzina. Patrzyłam na niego poprzez ekran swojego telefonu. Wyglądał naprawdę dobrze. Zauważyłam, że miał na sobie delikatny makijaż jego włosy też były starannie ułożone. Wyglądał cholernie atrakcyjnie. Domyśliłam się, że szykował się gdzieś. Możliwe, że miał dać dziś koncert. 

- U nas jest osiemnasta. Chociaż nie ukrywam, że chętnie poszedł bym spać - Uśmiechał się do mnie a moje serce reagowało na ten widok zadowolonym biciem. 

- Zmęczony jesteś co? - spytałam. Czytając te wszystkie informacje o tym ile z siebie dawał podczas swojej trasy nawet wtedy gdy się pochorował, powodowały u mnie napływ czułości.

- Bardzo. Wiesz gdy koncertowałem z chłopakami to gdy czułem się gorzej zawsze jeden z nas mógł przejąć część moich wokalów a tu jednak zdany jestem na siebie. Ale nie narzekam. 

- Uważaj na siebie Yooni dobrze? nie przemęczaj się za bardzo. - Patrzeliśmy na siebie a ja miałam takie dziwne uczucie, że wszystko co działo się po naszym rozstaniu przestawało istnieć i na nowo scalaliśmy się razem z sobą.

- Będę nie martw się o mnie. Sa-ri mogę mieć do ciebie prośbę? - prośbę? byłam ciekawa co to może być.

- Jasne o ile mogę ją spełnić - uśmiechnęłam się zalotnie. Czy ja z nim flirtuje? Spojrzałam na jego reakcje. Wykrzywił kącik swoich ust nieznacznie. On również podłapał to, że z nim flirtuje. Podobało mu się to!

- Myślę, że spełnisz jak się postarasz - puścił mi oczko. - Nawet ci w tym pomogę jak chcesz. - he? jak on mi pomoże? 

- Dobra mów, co mam zrobić.

 - Czy jedziesz do Daegu na urodziny Bao? - zapamiętał, że Bao ma urodziny? no tak to był ten dzień. Nasz dzień, że zaczęliśmy być razem. Dzień w którym mnie pocałował. Moje myśli uciekły do tamtych wspólnych chwil. Odleciałam nie zwracając uwagę, że przecież prowadzę rozmowę. 

- Halo? jesteś tam? - przerwał mi moje miłe wspomnienia.

- Tak przepraszam i tak będę. A co?

- Mogłabyś zabrać coś od mojej mamy z domu? wiem, że to ogromna prośba ale nie ufam innym a to pamiątka rodzinna i chciałbym żeby była bezpieczna. A z tobą będzie. - pamiątka rodzinna, no ok mogę to odebrać. W sumie będziemy się widzieć 19 maja więc mu mogę dać.

Melodia mojego sercaWhere stories live. Discover now