- Oppa zrób to ...
Wyszeptała mi prosto w usta. Czułem, że zaraz nie wytrzymam i wezmę ją tu na tej kanapie. Wymagało to ode mnie olbrzymiej samokontroli żeby się od niej odsunąć. Samokontroli której brakowało mi jak tylko byłem blisko niej.
Była taka młodziutka! Musiałem sobie to cały czas powtarzać. Nawet nie byłem pewny czy nie będę jej pierwszym. Nie powinienem dać się ponieść emocją i swoim pragnieniom. Muszę zachować się jak na dorosłego przystało. Nie jestem już napalonym nastolatkiem, żeby robić takie głupoty. Wpierw muszę z nią porozmawiać. Nie mogę pozwolić żeby moje instynkty wzięły na de mną górę. Muszę zachować dystans!
Ale Sa-ri miała inne plany. Pocałowała mnie gorąco i mocno, pozostawiając moje wargi w takim stanie, że nie potrafiłem przestać ją całować. Bicie serca rezonowało mi w uszach. Pożądanie wylewało się z jej ciała. Jej dotyk i sposób w jakim poruszała się pod moim ciałem, pokazywał mi pod każdym względem, jak bardzo mnie pragnęła. Czułem, że moja silna wola słabnie z każdą sekundą a moje zahamowania powoli zaczynały puszczać. Wsunąłem moje ręce pod nią i przytuliłem ją mocniej uznając, że to wszystko wydaje mi się być za dobre aby były złe.
Boże, co ona ze mną robi!
Jej usta przeniosły się teraz z moich warg wprost na moją szyję. Poczułem jej delikatny język którym przejechała po zarysie mojej szczęki.
Kurwa nie wytrzymam! Jeszcze chwila, jeszcze sekunda i dam za wygraną... .
Z pomocą przyszła mi chyba opaczność bo do domofonu zadzwonił dzwonek. Sa-ri przestała mnie całować i jęknęła z niezadowolenia a ja wypuściłem ją ze swoich objęć. W duchu dziękując komukolwiek za to, że mnie z tej sytuacji wyciągnął.
- Czemu to się wiecznie dzieje, jak zaczyna się robić między nami ciekawie - wydęła te swoje poliki. Czy ona robi to specjalnie!? te jej nadymane poliki powodują, że mam znów ochotę ją wziąć tu i teraz na tej cholernej kanapie! Tracę przy niej głowę. Znów podniecenie mnie opanowywało. Dobrze, że po raz kolejny zadzwonił dzwonek przypominając mi czemu powinienem przestać.
Dałem jej małego prztyczka w nos i całusa w te idealne usta. Wyprostowałem się schodząc z niej i z tej kanapy.
- Zaraz wracam Jagi.
Zostawiłem Sa-ri w studio i podszedłem do panelu żeby zobaczyć kto stoi w drzwiach po drodze poprawiając spodnie które zrobiły się dość niewygodne w kroku. Musiałem się uspokoić, siebie i moje ciało. Spojrzałem w panel. To był J-Hope. Odczekałem kolejne 5 sekund i wpuściłem go w duchu dziękując mu raz jeszcze.
Musze mu postawić flaszkę dobrej whisky.
Podszedłem do drzwi wejściowych aby wpuścić przyjaciela. Ponownie naciągnąłem na swoje spodnie niżej koszulkę.
- Hej Suga! Suga- przyjaciel witał się ze mną serdecznie gdy otworzyłem mu drzwi.
- Anyo, co tam J-Hope - uścisnąłem brata.
- Mam prośbę o sample, pamiętasz rozmawialiśmy o nich. Chciałbym coś sprawdzić do nowej płyty możemy pójść do ciebie do studia? Hoseok nie czekał aż mu odpowiem. Szedł już w kierunku na wpół otwartych drzwi mojego studia. Pewnie myślał, że jestem sam. Nie miałem w zwyczaju przyprowadzać do siebie dziewczyn więc na pewno nie spodziewał się u mnie nikogo.
- Czekaj chwile. - Zawołałem za nim ale nie zdążyłem go zatrzymać. J-Hope już wchodził do pomieszczenia. Gdy otworzył drzwi widziałem, że zatrzymał w pół kroku i pośpiesznie spojrzał na mnie a następnie wrócił wzrokiem pewnie patrzył na Sa-ri. Na jego twarzy zawitał zaczepny grymas.
![](https://img.wattpad.com/cover/358648596-288-k705720.jpg)
YOU ARE READING
Melodia mojego serca
FanfictionSa-ri to jest naprawdę poważna sprawa- Jiwo nagle bardzo spoważniała. - posłuchaj to nie jest byle kto, nawet to nie jest jakiś normalny idol. Rozumiesz mnie? To jaką ten człowiek ma pozycje w Korei można jedynie przyrównać do właściciela Samsunga...