Rozdział 26

136 21 2
                                    

   Paula zamrugała. 

  - Że co?

  - Jadę do Niemczech.

  - Teraz? Dzisiaj?

  Pokiwałam głową. Wiedziałam, że przekonanie ich do tego pomysłu będzie ciężkie, ale nie miałam innego wyboru - zrządzenie losu było zbyt korzystne. Byliśmy za granicą, łatwo można było ukryć jednodniową podróż do blisko położonego kraju. Autobus, pociąg i miałam być na miejscu. 

  Delco, ani Karol nie mieliby pojęcia.

  Spojrzałam na zdezorientowane twarze dziewczyn. Siedziały we trzy na łóżku i wyglądały, jakby nie docierało do nich, co próbuję im przekazać. Renifer, który zajął miejsce przy biurku, był równie skonfundowany, ale Aleks, stojący za łóżkiem, miał taką minę, jakby chciał parsknąć śmiechem. 

  Dziwnie było mieć ich wszystkich w jednym pomieszczeniu. Nie chciałam się jednak tłumaczyć więcej niż raz. Nie miałam na to też czasu - mój autobus wyruszał za godzinę. 

  - Nauczyciele na pewno nie zauważą mojej nieobecności, ale nie chciałabym, że dotarła ona do Karola. Oczywiście, nie jadę na długo. Według rozkładu powinnam być z powrotem jutro przed kolacją.

  Aneta już otworzyła usta, ale Aleks ją ubiegł.

  - I rzecz jasna kupiłaś tylko jeden bilet?

  Pokiwałam głową, a on bez słowa wyciągnął telefon.

  - Co robisz? - zapytałam zdezorientowana. 

  - Autobus do Genewy, tak?

  - Aleks, nie jedziesz ze mną.

  Uniósł wzrok znad telefonu.

  - Po pierwsze, nie mów mi, co mam robić. Po drugie, autobus do Genewy, tak?

  Byłam zbyt zdezorientowana, żeby myśleć rozsądnie, ale na szczęście miałam Paulę. 

  - Myślisz, że twoi koledzy nie zauważą, że zniknąłeś na dwadzieścia cztery godziny? - burknęła, odwracając się, żeby na niego spojrzeć. - Ja pojadę z Lilą. 

  Teraz to Renifer prychnął. 

  - Jeśli ty jedziesz, to i ja jadę. 

  - O, nie! - zaprotestowała Tekla. - Nie puszczę cię nigdzie beze mnie!

  Aneta założyła ręcę na piersi.

  - Jeśli wszyscy jadą, to ja też!

  Zaczęli się niemal przekrzykiwać, a ja stałam tam, zastanawiając się, jak z mojego zaplanowanego, mało podejrzanego wypadu do Niemczech, zrobiła się nagle pełnoprawna wycieczka na sześć osób. 

  - Hej! - zawołałam wreszcie. - Jadę sama! To jest poważna sprawa, a nie wyprawa do Disneylandu. Nikt się nie może zorientować, że kręcimy się wokół Delco. Zwariowaliście?

  - Wagner, nie ma absolutnie żadnych szans, żebym puściła cię tam samą - powiedziała spokojnie Paula. - Jadę z tobą. 

  - Nigdzie nie jedziesz - uciął Aleks. - Już kupiłem bilet. 

  - Aleks! - warknęłam. - I jak niby teraz zamierzasz ukryć to przed Karolem?

  Aleks uniósł brwi.

  - Powiem, że poszedłem z kimś do domu.

  Skrzywiłam się.

  - Niby z kim i po co?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 14 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

New RomanticsWhere stories live. Discover now