Rozdział 3

335 62 62
                                    

Na lotnisku panował prawdziwy chaos. Po drodze martwiłam się, jak to będzie spotkać się twarzą w twarz z Patrykiem, ale moje obawy były bezpodstawne. Umieszczenie ponad pięćdziesięciu podekscytowanych nastolatków w hali odlotów wystarczyło, żeby nikt się nie mógł z nikim dogadać. Nauczycielka z zachodniego oddziału naszego liceum porozsadzała nas w grupach i kazała przygotować paszporty i siedzieć cicho.

Człowiek miał osiemnaście lat, był dorosły, a jedno słowo od polonistki i znowu można było poczuć się, jak dziecko.

Zostawiłam torbę obok koleżanki z klasy i poszłam po wodę do sklepu. Jak do tej pory nikt nie zwrócił na mnie uwagi i zaczęłam się zastanawiać, czy mogło być tak, że ludzie po prostu mnie nie poznali? 

Czy ścięcie włosów, aż tak mnie zmieniło?

- Lilka?

Znałam ten głos na pamięć. Wyznawał mi miłość, pytał, co będziemy oglądać i szeptał, że jestem najważniejsza. Wiem, że powinno mnie zmrozić na jego dźwięk, ale wcale tak się nie stało.

Obróciłam się, a Patryk aż otworzył usta.

- Wow! Dlatego mi nie odpisywałaś? Bo byłaś u fryzjera? – Roześmiał się i przyciągnął mnie do siebie. – To jest dopiero zmiana! Nie wierzę, że się na to zdecydowałaś!

Gdy mnie pocałował, przed oczami stanęło mi zdjęcie, na którym obejmował i całował nieznajomą mi Natalię i aż się wzdrygnęłam. Odsunęłam się od niego. 

- Podoba ci się?

Nie wiem, dlaczego o to zapytałam. Co mnie obchodziło, czy mu się podobam?

A jednak, gdy uśmiechnął się szeroko i pokiwał głową, poczułam ulgę. 

- Ty mi się zawsze podobasz.

Ukłucie w sercu było tak gwałtowne, że aż zacisnęłam pięści. Mówił, że mu się podobam, a jednak jego zachowanie wskazywało na to, że najwyraźniej niewystarczająco. Na usta cisnęło mi się pytanie: "dlaczego więc mnie zdradziłeś?", więc szybko rzuciłam:

- Co kupujesz?

- Przekąski, a ty pewnie wodę, co? Gdzie siedzisz?

- Na przodzie, chyba jedenaście A.

- Och nie, a ja na końcu. 

Pomyślałam "dzięki bogu", ale na głos powiedziałam:

- Szkoda. 

- No trudno, odbijemy to sobie na miejscu. 

Już otwierałam usta do odpowiedzi, ale wtedy ktoś objął mnie ramieniem i nagle zostałam otoczona dziewczynami. 

- Tu jesteś! - zawołała Tekla, całkowicie ignorując Patryka. - Wszędzie cię szukałyśmy, chodź!

I tak po prostu pociągnęła mnie za sobą, a Paula i Aneta zasłoniły mi Patryka, tak że nawet nie zdążyłam rzucić mu ani słowa na pożegnanie. 

- Hej! – zaprotestowałam. – Dajcie mi chociaż kupić wodę!

Paula wcisnęła mi w dłoń swój napój izotoniczny.

- Nie spoufalaj się z wrogiem.

Przewróciłam oczami i dałam się usadzić pomiędzy nimi na krzesłach pod naszą bramką.

- To wciąż mój chłopak – zauważyłam.

Tekla syknęła, jakby coś ją zabolało.

- Przemawia przez ciebie słabość!

New RomanticsWhere stories live. Discover now