Dziewczyny zmusiły mnie do przesłuchania płyt Taylor Swift i Lany del Rey. Zrobiły mi składankę na Spotify i kazały nie zdejmować słuchawek.
- Będziemy na stoku - zaprotestowałam.
- I tak przecież jeździsz tylko na sankach, żeby nic sobie nie złamać, bo masz jakieś zawody. Tak czy nie?
Tu mnie miały.
Nauczyciele połączyli nas w grupy; zaawansowani odeszli pierwsi, a wraz z nimi Aneta, Tekla i Renifer. Paula poszła na oślą łączkę wraz z prawie dwudziestoma osobami z obu szkół. Na sanki zgłosiło się tylko kilka osób, w tym niestety również Aleks i cały jego gang szkolnych mafiozo. A z nimi pięć dziewczyn, z których każda wygladała jak modelka.
I na to ja: metr sześćdziesiąt rudzielca, który na sam widok Aleksa zaczynał się pocić. Do tego szkolna mafia i ładne dziewczyny, wszyscy byli ubrani jakby wyszli z reklamy kobinezonów narciarskich... a ja miałam na sobie swój jaskrawo pomarańczowy zestaw, który tata kupił mi na przecenie w sklepie sportowym, a w którym wyglądałam jak teletubiś.
Nauczyciele chyba uznali, że nie potrzebujemy nadzoru, bo wskazali nam wypożyczalnię sanek i sobie poszli. Założyłam słuchawki i włączyłam listę, którą Tekla zatytuowała: "jedna z tych piosenek poruszy Twoje serce, I promise".
Poszłam po plastikowe jabłuszko słuchając piosenki Summertime Sadness. Budziła we mnie melancholię i na samą myśl, że w takim stanie miałabym spojrzeć na Aleksa odechciewało mi się wszystkiego. Uciekłam więc szybko w bok, licząc na to, że uniknę spotkania z nim twarzą w twarz.
Dzień był piękny. Mroźny, ale słoneczny. Góra, a właściwie górka, była pełna częściowo ubitego śniegu i dzieci w kolorowych kombinezonach. Na szczęście było tutaj również sporo dorosłych, którzy w większości towarzyszyli maluchom.
Stanęłam na górze i już planowałam usiąść na jabłuszku, gdy ktoś postukał mnie w ramię.
Zatrzymałam muzykę, klikając w prawą słuchawkę dwa razy i dopiero wtedy się odwróciłam.
Obok mnie stała jedna z naszych szkolnych modelek, której niebieska czapka idealnie podkreślała kolor oczu.
- Hej, Lila, prawda?
Pokiwałam głową, szybko kalkulując, kim jest i wtedy na szczęście mój mózg zaskoczył.
- Basia?
Dziewczyna się uśmiechnęła.
- Widzę, że jesteś sama, może się do nas przyłączysz? Mamy rum i zamierzamy robić zakłady o to, kto zjedzie z góry w głupszy sposób.
Nie wiem dlaczego, ale aż ścisnęło mnie w przełyku ze wzruszenia. Basia nie musiała do mnie podchodzić, znałyśmy się tylko dlatego, że obie miałyśmy zaawansowane zajęcia z angielskiego. W życiu zamieniłyśmy maksymalnie dwa słowa. A jednak widząc mnie tutaj samą, podeszła do mnie, żeby zaproponować mi dołaczenie do jej grupy.
I chociaż chciałabym skorzystać z jej oferty tylko dlatego, że była taka bezinteresowna i miła... nie mogłam dołączyć do grupy, której częścią był Aleks.
Wskazałam na swoje słuchawki.
- Muszę przesłuchać wszystkie albumy Taylor Swift i Lany del Rey - wyjaśniłam. - Do tej pory ich nie znałam i Paula, Tekla i Aneta zmusiły mnie, żebym nadrobiła niewiedzę.
W pierwszej chwili Basia wyglądała, jakbym nagle zaczęła mówić po chińsku, ale zaraz parsknęła śmiechem.
- Wow, nie znam nikogo, kto musiałby nadrabiać taką muzykę, ale w takim razie ci nie przeszkadzam.
YOU ARE READING
New Romantics
RomanceTo miały być relaksujące ferie w zniewalającym kurorcie narciarskim we Francji. Wycieczka jedyna w swoim rodzaju, ostatnia taka przed maturą. Tylko śnieg, gorąca czekolada i zabawa. Przynajmniej do czasu, gdy Lila nie dowiedziała się, że jej chłopak...