Rozdział 12

256 50 43
                                    

Wróciłam do pokoju w stanie jakiegoś przedziwnego odrętwienia, ale gdy tylko otworzyłam drzwi, widok w środku przywrócił mnie do żywych. 

Tekla siedziała z zapłakaną Anetą na łóżku. Paula stała obok z rękoma skrzyżowanymi na piersiach i taką miną, jakby nie wiedziała czy powinna ją pocieszyć, czy skrzyczeć. Na to wszystko o biurko opierał się Renifer. 

- Och - wyrzuciłam z siebie, gwałtownie się zatrzymując. - Mogę przyjść później. 

Wzięłam aktywny udział w zakończeniu związku Anety, ale patrząc na ich czwórkę, nagle poczułam się jak intruz. 

- Lila!

Renifer dwoma długimi krokami przeciął pokój. Nim się zorientowałam, co robi, już mnie obejmował. Moja twarz została wciśnięta w jego pachnący świeżością podkoszulek termiczny. 

- To, co zrobiłaś, było absolutnie niesamowite, ale proszę cię po stokroć, przestań włamywać się do cudzych domów - powiedział, ściskając mnie. 

- Ej! - zawołała Tekla. - Nie możesz dotykać ludzi bez ich pozwolenia!

Renifer natychmiast mnie puścił i przeczesał nerwowym gestem włosy.

- Przepraszam - powiedział poważnie. - Po prostu chciałem się upewnić, że nic ci nie jest.

Przełknęłam ślinę. 

- Nie... - odchrząknęłam. - Nie musisz przepraszać. 

Przysiadłam na swoim łóżku niepewnie. 

- Aneta nam właśnie opowiadała o Karolu - wytłumaczyła Tekla, widząc moje niezdecydowanie.

- Nie. Opowiadałam wam, dlaczego mamy teraz przerąbane. Karol to nie jest zwykły chłopak, żaden z nich nie jest... Są potężniejsi niż myślicie.

Nawet się nie zdziwiłam, gdy Paula prychnęła, ale Aneta aż zerwała się na równe nogi. 

- Nie odzywaj się, jeśli nic nie rozumiesz! - zawołała. 

Ten wybuch nie wzbudził w Pauli emocji. Spojrzała na Anetę spod uniesionych brwi, lekko wykrzywiwszy usta.

- Nie odezwałam się. 

- Wiem, co sobie myślisz... co wszyscy sobie myślicie, ale ja nie przesadzam. Oni tego tak nie zostawią. Będę musiała wrócić do Karola, nie ma innej możliwości, bo oni... 

- Absolutnie nie - przerwał jej Renifer. - To nie wchodzi w grę. 

- Nie możecie mi rozkazywać. 

- Ale Karol może?

Aneta wyrzuciła ręce w górę. 

- Jego rodzina mogłaby was kupić! Jego starzy są współwłaścicielami grupy Delco, mają pod sobą całe Miód-Malina! 

Jako córka swojego ojca miałam niejakie pojęcie o przemyśle spożywczym. Miód-Malina było ogromną polską firmą, produkującą słodycze. Wraz z setkami innych, już dużo mniejszych firm, wchodziło w skład grupy Delco, giganta polskiej spożywki, którego cała masa produktów była dystrybuowana również za granicę. 

Widziałam jednak po twarzach reszty, że mało im to mówi. 

- Miód-Malina? Czy to nie jest ta firma od ciasteczek? Czekaj, czekaj, niech pomyślę.... Frykasów Zawijasów? 

Paula przewróciła oczami. 

- Chcesz nam wmówić, że boisz się typa, którego starzy produkują Frykasy Zawijasy? 

New RomanticsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz