Rozdział 33 - Nie zasługiwałem na taką przyjaciółkę

385 14 0
                                    

Rok wcześniej

Jake

- Jezu ale tu burdel i w dodatku śmierdzi. – powiedziała dziewczyna wchodząca właśnie przez drzwi do mojego mieszkania.

Miała trochę racji, był okropny syf, ale nie miałem głowy do tego, aby tu posprzątać miałam inne zmartwienia niż robienia porządków jesiennych. Dwa dni wcześniej wróciłem do Nowego Jorku z rodzinnego miasta, tym razem czas spędzony tam był jednym z okropniejszych jakie tam przeżyłem. Dowiedziałem się zbyt wiele, zbyt wiele rozumiałem i najgorsze było to, że nie mogłem z nikim na ten temat porozmawiać. Rozmowa z ojcem na temat prawdopodobnego ślubu Madeline i jakiegoś typa spod ciemnej gwiazdy z innej kancelarii. Ta wiadomość była dla mnie ogromnym zaskoczeniem, spodziewałem się wszystkiego, ale naprawdę nikomu tego nie życzyłem, nie rozumiałem tego jak można związać się z człowiekiem, którego absolutnie nie znamy i który jest dla nas zwyczajnie obcy, co jeżeli nie będą potrafili wytrzymać ze sobą ani minuty. Miałem wiele uprzedzeń co do swojej siostry, owszem nadal ją winiłem za to co mogło się wydarzyć oraz nadal ją winiłem za tamte czasy, kiedy nasza rodzina prawie się rozpadła, lecz po tej wiadomość zwyczajnie zacząłem jej współczuć. Nie mogłem powiedzieć o tym swoim przyjaciołom, bo by nie zrozumieli. Zostałem z tym sam i nie wiedziałem co mam zrobić.

- Wybacz, zapomniałem posprzątać. – odpowiedziałem siedząc przy stole, trzymając w ręku szklankę z whisky. W ostatnim czasie tylko alkohol pomagał mi jakoś związać myśli i trzymać je głęboko w sobie.

- Dlaczego nawet nie zadzwoniłeś, że wracasz? – zapytała oburzona dziewczyna siadając obok mnie na krześle. – I w dodatku pijesz i to jeszcze sam. Samotne picie uzależnia. – zaśmiała się.

- Amaro nie teraz, potrzebuje zostać sam. – powiedziałem nawet na nią nie patrząc.

- Będziemy rozmawiać teraz, sam zostaniesz w grobie. – odparła całkiem poważnie po czym zmroziłem ją surowym spojrzeniem. – Co się stało Jake? I nie mów, że nie znam Cie na tyle by wiedzieć, że masz jakiś problem. Zawsze uciekasz w samotne picie. Jesteś pijany, a jutro zaczynają się pierwsze zajęcia. Jeśli pójdziesz w takim stanie to Cię wyrzucą, jeżeli będziesz nadal ślęczał nad tą szklanką.

- Skończyłaś już? – słuchałem dziewczyny, jednym uchem wpuszczając a drugim wypuszczając, kiedy wpadła w natłok prowadzenia swoich monologów nikt nie był w stanie jej przerwać i powiedzieć, że się myli. I miała rację, ta dziewczyna zawsze wiedziała co powiedzieć, aby trafić w sedno sprawy i zranić najbardziej skryte miejsce. Wiedziała o tym i nawet nie udawała. Czytała ze mnie jak z otwartej księgi, a nikt nigdy nie był w stanie tego zrobić. Wiedziałem, że będzie świetnym psychologiem, być może tak jak Madeline, kiedy pójdzie na studia. Amara była cholernie do niej podobna, może nie z wyglądu, ale z charakteru. Kurwa. Właśnie moja siostra. Czemu w ogóle o niej myślę, przecież jej nienawidzę, dlaczego ponownie siedzi w mojej głowie. Odejdź, zniknij nie chce Cię widzieć. Złapałem się za głowę, opierając łokcie o kant stołu. Jakbym dłońmi miał ją wyciągnąć ze swojego umysły, lecz tak się nie stało. – Rzuciłem studia. Znaczy jeszcze nie rzuciłem, bo nie wysłałem wniosku, ale jest gotowy. – powiedziałem i wzruszyłem ramionami kiedy spotkałem się zszokowanym spojrzeniem mojej przyjaciółki.

- Co jak to rzucasz studia? Już połowa za tobą, zwariowałeś?!

- Zrozumiałem, że nie chce tego robić Amaro, to nie moje marzenia tylko ojca. Nigdy nie chciałem być prawnikiem, chodzić w tych cholernie drogich garniturach, z kijem w dupie. Ja pierdole przecież ja nawet do tego nie pasuje. – powiedziałem i jakby dopiero kiedy wypowiedziałem te słowa na głos uderzyły ze mną ze zdwojoną mocą. – Przyjechałem tu bo ojciec tu studiował, tu poznał matkę chciałem być taki jak on. Chciałem, bo byłem nim zaślepiony, był moim autorytetem, chciałem być taki jak on, poważnym i szanowanym prawnikiem w mieście. Ale to nie jestem ja. Ja się do tego nie nadaje.

Hope for us | Zakończone |Where stories live. Discover now