Rozdział 21 - Byłem całkowicie bezradny

424 14 0
                                    

Scott

Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Nie był on zbyt głośny, ale na tyle upierdliwy, że nie dało się przy nim zasnąć. Dźwięk dochodził gdzieś z kuchni. Otworzyłem z trudem oczy próbując dostosować się do panującej w pomieszczeniu ciemności. Z każdą sekundą rozbudzałem się coraz bardziej i coraz więcej docierało do mnie informacji z poprzedniego wieczoru. Cholera zasnąłem w salonie na kanapie i to w dodatku w ubraniach. Przetarłem zaspane oczy. Było już grubo po północy, więc tym bardziej zirytował mnie ponownie rozchodzący się dźwięk telefonu. Komuś ewidentnie życie jest nie miłe, skoro ma odwagę dzwonić do mnie o tej porze. Podniosłem się z kanapy i kiedy spojrzałem na drugą jej stronę nie spodziewałem się zastać takiego widoku. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu drugą stronę zajmowała śpiąca drobna blondynka. Zwinęła się w kulkę jakby to miało sprawić, że stanie się niewidoczna dla innych. Kurwa, nawet nie pamiętam kiedy zasnęliśmy. Mieliśmy zjeść kolację i grzecznie miałem odwieść ją do domu. Oglądaliśmy jakiś denny film, który wybrała dziewczyna więc nic dziwnego, że zamknęły nam się oczy. Nie pamiętałem nawet o czym był. Ostatnie co pamiętam to słowa podziękowania Madeline. Podbudował mnie trochę fakt, że mogłem sprawić jej przyjemność i chociaż na chwilę zebrać czarne myśli. Wiedziałem co dzieje się w jej życiu, niestety do głowy nie miałem dostępu, a czułem, że jest tam niezły bałagan. Poczułem się zobowiązany, aby zając czymś jej głowę, ale mimo wszystko nie robiłem tego, bo mi kazano. Im więcej z nią przebywałem w ostatnim czasie tym bardziej ją poznawałem i tym bardziej chciałem ją dalej poznawać. Nie znałem przyczyny tego zachowania, tak się po prostu stało i już.

Przeniosłem wzrok w stronę w kuchni, z której telefon w ciagu dalszym nawalał w nieskończoność, aby szybkim krokiem do niej ruszyć nie chcąc obudzić dziewczyny. I tak podziwiałem jej twardy sen, ten dzwonek był w stanie obudzić nawet głuchego, a ona spała w najlepsze. Tylko pozazdrościć. Zapaliłem pojedyncze światło i sięgnąłem po telefon, który akurat teraz przestał dzwonić. Ktoś miał zajebiste wyczucie czasu. Była dokładnie druga trzydzieści, więc nieźle sobie pospaliśmy. Zerknąłem na odebrane połączenia, które okazały się być od Jake'a. Trochę się zestresowałem, dzwonił do mnie o tej porze tylko wtedy kiedy musiałem go ewakuować pijanego do domu, albo dołączyć do jakiejś bójki, którą sam zainicjował. Profesjonalny przyszły prawnik, nic tylko mu zaufać i powierzyć własne sprawy. Pokręciłem na tę myśl z politowania głową. Jednak tym razem wątpiłem, żeby chodziło o imprezę, kiedy jego rodzice byli w domu. Musiało chodzić o jego siostrę, w końcu nie wróciła do domu na noc, a z tego co mi było wiadomo to chyba opuściła go po całkiem niezłej awanturze widząc w jakim stanie przemierzała ulice. Wątpiłem by wiedział, że jest u mnie, ale niech się trochę po martwi. Postanowiłem go olać, jeżeli dzwonił w tej sprawie, to ktoś mu w końcu powinien utrzeć nosa, za długo zwleka z wyznaniem jej prawdy. Widzę jak obydwoje się męczą, widzę jak Mad każdego dnia cierpi jeszcze bardziej. Nie mogę na to już patrzeć, dlatego postanowiłem wyciszyć telefon i do niego nie oddzwaniać. Z martwienia się jeszcze nikt nie umarł, a jemu się należy, mimo że był moim kumplem, niech się przemęczy te kilka godzin, a jeżeli nie dzwoni w sprawie dziewczyny to tym bardziej może poczekać do jutra. Gdyby to było pilne i nie cierpiące zwłoki wie gdzie mieszkam. A po drugie nieźle mnie wkurzył. Chyba go pojebało, żeby dzwonić w środku nocy.

Ruszyłem w stronę sypialni z zamiarem wzięcia jakiegoś koca, bo było dość chłodno w mieszkaniu. Wyciągnąłem z szafy koc, nie chciałem aby zamarzła w sopel lodu będąc moim gościem. Chciałem ją nakryć i sam zamierzałem grzecznie pójść spać. Wyszedłem z sypialni i ruszyłem w kierunku kanapy. Kiedy podszedłem do Madelaine, nadal leżała skulona w kulkę i cała się trzęsła niemal zgrzytała zębami. Było zimno, ale chyba nie aż w takim stopniu. Nakryłem ją kocem i podłożyłem poduszkę pod głowę i dopiero kiedy poczułem jak moja dłoń styknęła się z jej gołym ciałem jaka była rozpalona, wnet aż parzyła. Przyłożyłem rękę do jej czoła. Była cała rozpalona. Kurwa jeszcze tego mi brakowało. Poleciałem szybko do łazienki i wziąłem termometr. Przyłożyłem go do jej czoła a czujnik wskazywał 40,1 stopni. Ja pierdole. Za nią chodzę dosłownie same problemy. Akurat jak przypadkiem została u mnie w mieszkaniu na noc, musiała złapać ją choroba. Mówiłem, żeby nie stała na tym deszczu, to kurwa była mądrzejsza i musiała trzy godziny myśleć, aby i tak podjąć decyzję, którą powinna podjąć od razu bo i tak nie miała wyjścia. Alle przecież nie byłaby sobą gdyby od razu przytaknęła głową na zgodę.

Hope for us | Zakończone |Where stories live. Discover now