ROZDZIAŁ 32

162 11 3
                                    


Dni mijały jeden po drugim, a sytuacja między Patrickiem i Carlisle'm nadal była napięta. Nic się nie zmieniło. Chłopak cały czas znikał kiedy tylko na horyzoncie pojawiał się doktor. Mnie coraz trudniej było się nie wtrącać, ale starałam się z całych sił. Chodziłam z Patrickiem na długie spacery, by jak najmniej był sam. Właśnie podczas takiego spaceru, gdy siedzieliśmy na wysokiej skalnej półce chłopak niespodziewanie wyciągnął z kieszeni kurtki złożoną na pół kartkę i mi ją podał.

- Chciałbym żebyś to przeczytała – poprosił. - To list do Carlisle'a. Nie jestem jednak pewien czy jest odpowiedni.

Nie czułam się odpowiednią osobą do oceniania tego, ale wiedziałam jak chłopakowi na tym zależało. Rozłożyłam ostrożnie list i przyjrzałam mu się. Na górze kartki starannym pismem Patricka wypisane było imię doktora. Skreślono je jednak, by tuż obok napisać "tato". Ono również zostało przekreślone, a w jego miejsce użyto słowa „ojcze", które tak samo jak wcześniejsze zostało zamazane. Poczułam jak sam ten wstęp musiał być dla Patricka problemem. Nie chciałam nawet myśleć jak ciężkie musiało być konstruowanie kolejnych zdań. Westchnęłam i zabrałam się za czytanie.

Carlisle Tato Ojcze

Jestem tchórzem nie umiejąc stanąć z Tobą twarzą w twarz i powiedzieć Ci tego wszystkiego co powinienem i chcę Ci przekazać. Zasługujesz na to, a ja wybieram drogę na skróty. Obiecuję, że zdobędę się na tą odwagę, ale jeszcze nie dziś. Teraz ten list jest jedynym na co mnie stać. Możliwe, że to za mało. Że nie uznasz tego za szczere lub wystarczające. Chcę tylko żebyś wiedział, że wszystko co tu napisałem jest przemyślane i zgodne ze mną. Są jednak słowa, których nie tylko powiedzieć, ale również i napisać nie potrafię.

Zbyt wiele się między nami zdarzyło. Padło zbyt wiele obelg i wspólnych oskarżeń. Nie cofnę ani słów ani czynów. Nie za wszystkie przeproszę, a znacznej części nawet nie żałuję. Miałem swoje powody, by się tak zachować i Ty miałeś swoje. Żadnemu z nas oceniać czy słuszne. Tego co się między nami stało nic nie jest w stanie wymazać. I nie chcę, by tak się stało. Dzięki tym zdarzeniom jestem tą osobą, którą jestem teraz. Osobą, która poznała Emilly. Najwspanialszą kobietę, którą mogłem sobie wymarzyć. To ona pokazała mi, że należy patrzeć w przyszłość zamiast nurzać się w błędach przeszłości. Dzięki niej chcę, by moja przyszłość była lepsza. By nie wisiała nade mną wieczna wojna z Tobą. Potrzebuję uzdrowienia naszej relacji, a jeżeli nie jesteś w stanie wybaczyć mi i zacząć od nowa, pozwolenia, by odejść. Niezależnie od decyzji zaakceptuję ją i uszanuję. Nie nalegam na żadne z rozwiązań, ale muszę znać odpowiedź. Dla swojego dobra. Zawsze miałeś rację w tej kwestii. Jestem egoistą. I chcę tak postąpić i tym razem. Zrobić to co dla mnie najlepsze. A wiem, że najlepsze co mogę teraz zrobić to rozwiązać konflikt z Tobą. W jedną albo w drugą stronę. Decyzję o tym, w którą, pozostawiam jednak Tobie.

Niejednokrotnie zachowywałem się arogancko, zapominając ile dla mnie zrobiłeś. Ile poświęciłeś przez te wszystkie lata. Oczekiwałem od Ciebie niemożliwego, nie dając nic w zamian. Teraz dostrzegam swoje błędy i jestem w stanie się z nimi skonfrontować. Opowiedzieć o nich, spróbować wyjaśnić. Oczywiście gdybyś tego chciał. Chcę powiedzieć, że zrozumiałem. Pogodziłem się ze swoim żalem, gniewem i stratą. Uczuciami, które napędzały moją nienawiść do Ciebie. To nie powinno mieć miejsca. Nie to powinno gościć w moim sercu gdy myślę o Tobie. I choć wiem, że nigdy nie będę takim synem jakiego pragnąłeś, chcę byś wiedział, że niezależnie od wszystkiego Ty zawsze będziesz moim ojcem.

Koch...

Patrick

Zagryzłam wargę powstrzymując łzy. Mimo, że w liście nie było żadnych poważnych deklaracji był on bardziej emocjonalny niż mogłam przypuszczać, że będzie. Miałam nadzieję, że Carlisle również to dostrzeże i podejmie słuszną decyzję. Nie spodziewałam się po nim niczego innego.

ImperfectWhere stories live. Discover now