♠️ 2.12 ♠️

569 38 54
                                    

Dwa miesiące minęły tak szybko, że nawet sama się nie spostrzegła. O dziwo były one bardzo spokojne. Swój czas głównie spędzała z resztą swojej klasy, ale jej oczkiem w głowie stał się co zabawne Yuta. Nie było dnia, w którym by z nim nie trenowała. Chłopak bardzo szybko przyswajał wiedzę i był idealnym kompanem do rozmów. Zdecydowanie to z nim złapała najlepszy kontakt i on jako jedyny, pomijając oczywiście Satoru, poznał jej prawdziwą historie.

Okkotsu był niesamowicie ciekawski i zadawał mnóstwo pytań na temat jej rasy, czym mu się tak w zasadzie nie dziwiła. Od słowa do słowa opowiedziała mu o kulturze lisów, o swojej rodzinie, tym jak była przez nią traktowana i wyobcowana w społeczeństwie. On także opowiedział jej o tragedii jaka się wydarzyła gdy miał niecałe dziesięć lat, gdy to Rika miała śmiertelny wypadek. Mówił, jak to chodził od jednego psychologa do drugiego, ale żaden nie był w stanie mu pomóc. Dopiero teraz, gdy trafił do liceum zaczął mieć nadzieję na w miarę normalne funkcjonowanie.

Co do reszty pierwszorocznych, to już zdążyła z każdym być na przynajmniej jednej misji. O dziwo najlepiej jej się pracowało z Maki. Pomimo że ich charaktery bardzo się ze sobą kłóciły i dziewczyny za sobą nie przepadały, tak naprawdę obie idealnie dopełniały się w walce. Ich duet bezbłędnie egzorcyzmował klątwy przed czasem i nie musiały się nawet szczególnie porozumiewać ze sobą werbalnie. To było dla nich sporym zaskoczeniem, ale w żaden sposób tego nie komentowały.

Misje z Pandą były zwyczajne. Walczył w zwarciu, przez co Yoshikawa nie musiała i mogła w spokoju atakować na odległość lisami, co zdecydowanie bardziej preferowała. Natomiast nie ukrywała, że najgorzej jej się chodziło na misje z Toge. To nie tak, że go nie lubiła. Inumaki'ego nie dało sie nie lubić, był zbyt przyjacielski i opiekuńczy wobec swoich kolegów z klasy. Wielokrotnie na misjach ryzykował swoim zdrowiem, żeby jego partner nie został przypadkowo ranny. Jednakże Yoshikawa go w dalszym ciągu nie rozumiała!

I tak, jak z Maki dogadywała się bez słów, tak z nim szło jej strasznie topornie. Niby jakieś pojedyncze słowa zaczęła już rozumieć, ale dalej to sprawiało trudność w czasie misji. Szczególnie, że chłopak walczył na odległość, przez co ona czasem musiała brudzić ręce. Jednak nie to było największym problemem, jak się okazało, ponieważ przez ten brak komunikacji stanowili dla siebie nawzajem zagrożenie.

Pewnego razu gdy byli razem na misji, nie do końca się zrozumieli jeśli chodzi o pierwszeństwo ataku na klątwę i zaatakowali w tym samym momencie. Yoshikawa mocno oberwała jego Techniką, zostając odrzucona na paręnaście metrów i wbita w kamienny mur, przez co złamała sobie obojczyk. Toge natomiast bardzo poranił sobie gardło i krtań oraz stracił możliwość mówienia na półtora tygodnia. Po tym incydencie Gojō stwierdził, że dopóki ich komunikacja nie będzie bezbłędna, nie wypuści ich razem na misje.

Co do Gojō, nastolatka sama tak w zasadzie nie wiedziała. Widziała go bardzo rzadko, nawet ich zajęcia były ostatnim czasem prowadzone przez dyrektora Yagę. Satoru wpadał jedynie czasem obejrzeć ich trening oraz na wykłady, z których Sachiko i tak za wiele nie wynosiła, bo narazie omawiali podstawy jujutsu, które ta znała. Niewiele też jej zdradzał, wiedziała jedynie, że jest aktualnie na tropie Getō, ponieważ ten za bardzo się zainteresował Riką. W każdym razie mało go przez te dwa miesiące widziała.

Sporo również rozmawiała z Shoko, pogłębiając tym samym swoj nałóg nikotynowy. Obie miały z tego profity, nie musiały palić w samotności, a jednocześnie Yoshikawa mogła dowiedzieć się o wielu ploteczkach. Co prawda musiała przez to znosić wyrzuty Satoru, który kategorycznie zabraniał jej palić papierosy i usilnie utrudniał jej tą czynność poprzez włamywanie się do jej pokoju i spuszczaniu paczek w toalecie. Od tej pory musiała wszystkie papierosy trzymać przy sobie i w gabinecie Ieiri.

~Cursed | Gojo Satoru x OC || Jujutsu KaisenWhere stories live. Discover now