♦ 6 ♦

739 55 10
                                    

Szkolna lekarka, Shoko Ieiri podejrzewała, że dzisiejszy dzień będzie należał raczej do spokojnych. Nikt z liceum nie zgłaszał misji w terenie, więc jedynie mogli do niej wpaść zawodowi czarodzieje. Zaparzyła sobie kawę i zajęła się studiowaniem książki medycznej, ignorując wesołe pogaduszki jej dwóch pomocnic. Lubiła pracować w pojedynkę, ale wiedziała, że w niektórych przypadkach pomoc jest jej niezbędna.

Dochodziła właśnie do przedostatniego rozdziału lektury, gdy drzwi od pomieszczenia otwarły się z hukiem i do środka wparowały trzy osoby. Shoko wstała natychmiast z krzesła, o mało nie wylewając na stół kawy. Jej oczom ukazał się jej białowłosy kolega razem z dwójką poturbowanych dziewczyn. Momentalnie oceniła sytuację i poleciła jednej ze swoich pielęgniarek podać przeciwbólowe ciemnowłosej dziewczynie z wybitą szczęką. W pierwszej kolejności musiała zająć się nieprzytomną nastolatką w ramionach Gojō.

– Dowiem się, co tu się wydarzyło? - spytała, gdy chłopak odłożył dziewczynę na leżankę szpitalną.

– Sam chciałbym wiedzieć. Zastałem dwójkę uczennic kopiących Yoshikawę oraz Tamako, zakrwawioną i klęczącą na ziemi wśród swoich zębów. - odparł, nerwowo stukając stopą o podłogę.

Najpierw Ieiri sprawdziła funkcje życiowe białowłosej nastolatki, otwierając jej oko i świecąc w niego małą latarką. Jej źrenice zwęziły się automatycznie, co dało jasny znak, że jej mózg jeszcze funkcjonował. Kątem oka dostrzegła, że wśród jej gęstych włosów znajduje się para niewielkich, ledwo widocznych uszów. Były szpiczaste i puszyste jak u wilka, ale całkiem dobrze się maskowały.

Wtedy też oczy ciemnowłosej otworzyły się szerzej. To była ta kitsune, którą trenował Gojō. Tłumaczyło by to nerwowe zachowanie jej rówieśnika. Nie spodziewała się jednak, że białowłosy potraktuje ten obowiązek aż tak na poważnie i będzie się w takim stopniu przejmował losem swojej uczennicy.

Po sprawdzeniu oddechu i pulsu dziewczyny, doszła do wniosku, że ta musi mieć złamane żebro, które wbija jej się w płuco, utrudniając oddychanie. Satoru wspominał, że nastolatka była skopana przez dwie inne uczennice, to też Shoko chwyciła kawałek jej górnej części mundurku i podwinęła do góry na kilka centymetrów, odsłaniając brzuch. Lekarka skrzywiła się nieznacznie, a jedna z jej pomocnic pisnęła przerażona. Całe podbrzusze dziewczyny pokrywały liczne wybroczyny i krwawe siniaki. Ciężko było dostrzec normalny kolor skóry. Zerknęła na swojego kolegę, który nagle zamarł w bezruchu z szeroko otwartymi oczami, wpatrując się w miejsce, które odsłoniła. Ieiri momentalnie zakryła brzuch Yoshikawy. Wiedziała, że dalej w górze może to być nieciekawy widok, to też chciała tego oszczędzić białowłosemu.

– Idź już, Satoru. Teraz ja się nią zajmę. Obiecuję, że wróci do ciebie w jednym kawałku. Wróć za jakąś godzinę. - powiedziała spokojnie ciemnowłosa, zawiązując rozpuszczone włosy z tyłu w kitkę. Radziła sobie z gorszymi przypadkami, więc i ten nie będzie dla niej problemem. Chciała jednak, aby Gojō zajął się teraz czymś innym.

Jednocześnie nakazała swoim pielęgniarkom przenieść łóżko z nieprzytomną dziewczyną do innej sali. Nie ukrywała, że odczuła delikatny zawód, że białowłosa dalej żyje. Gdyby była martwa, mogłaby przeprowadzić na niej sekcję zwłok, albo poeksperymentować. Nikt, nigdy wcześniej tego nie zrobił na kitsune i ekscytował ją fakt, że ona mogłaby być pierwsza, jak nie jedyna. Widziała jednak na własne oczy, że nastolatka dzielnie się trzyma i nie jest martwa, więc jej obowiązkiem było należycie jej pomóc. Jednak nie przeczyła, że może wykona na niej kilka nieinwazyjnych eksperymentów.

Gojō posłał jej znaczące spojrzenie, po czym powoli wyszedł z pomieszczenia. Na korytarzu czekał na niego Nanami. Widząc go, podniósł się natychmiast z ziemi i podszedł do do niego, kładąc mu dłoń na ramieniu.

~Cursed | Gojo Satoru x OC || Jujutsu KaisenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz