Rozdział VIII - 'Złote luksusy'

18 0 0
                                    


Ayla

Jeśli kiedykolwiek powiedziałam, że mieszkam w luksusach, to w tamtej chwili zaśmiałabym się tamtej wersji siebie prosto w twarz. Kiedy moja noga postanęła na świeżo umytej, lakierowanej podłodze, zaczęłam uważnie rozglądać się po pomieszczeniu. Wyszłam z małego korytarzyka do głównej części pokoju. Sypialnia była ogromna. Na dwóch jej końcach stały dwa łóżka rozmiaru king size, z baldachimem zawieszonym na złotej ramie. Idealnie rozdzielały pokój, zaznaczając dwie osobne przestrzenie – moją i Petera. Złoto było wszędzie. Klamki drzwiowe, uchwyty w stolikach nocnych, a nawet cienki fryz oddzielający pomalowany sufit od białych ścian. To wszystko był złote. Freski na sklepieniu przypominały te w gabinecie dyrekcji. Podobnie jak żyrandol, z którego emitowało ciepłe światło, nadające sypialni wyjątkowego uroku. Przeniosłam wzrok na ogromne okno, które znajdowało się na najdłuższej ze ścian. Widoki może i nie zachwycały (każdego ranka miałam się budzić, patrząc albo na swoje odbicie w lustrze, albo na ceglany murek, przed którym rosły niskie krzaczki), jednak nie miało to dla mnie zbytniego znaczenia. Pod oknem postawiono równie szeroką komodę, wykonaną tak samo jak szafki nocne, na których stały lampki ze szklanym kloszem. Rzeźbione, stworzone z ciemnego drewna meble idealnie wpasowywały się w klimat pokoju. Na obu ścianach, do których dostawione były tyły łóżek, tużobok biurek z skórzanymi fotelami znajdowały się kolejne drzwi. Co prawda mniejsze niż wejściowe, jednak wciąż duże. Dotknęłam klamki, a kiedy za nią pociągnęłam, moim oczom ukazała się piękna łazienka. Rozmiaru mniej więcej dwa razy takiego, jak toaleta dla gości w moim domu, która wydawała mi się niemała.

Idealnie białe kafelki, wykończone (oczywiście) pozłacaną fugą, położone były na całej podłodze, sięgając też do połowy wysokości ściany. Cała armatura wyglądała jak wyjęta z magazynów przedstawiających eleganckie i drogie wnętrza. Z pewnością była jednym z zestawów, które kosztowały fortunę. Biała, wykończona złotymi zdobieniami kolekcja, wyglądała modnie, ale zarazem minimalistycznie. Jakby moje tymczasowe lokum nie było już wystarczająco duże, obok dwóch umywalek, po lewej stronie od drzwi, znajdowało się kolejne przejście, tym razem w formie wysokiego łuku. Po jego przekroczeniu, moje stopy spotkały się z idealnie miękkim podłożem. Wykładzina była tak puszysta, że samo stanie na niej sprawiało ogromną przyjemność. Byłam wtedy w garderobie. Wszystkie ściany były zakryte drewnianymi szafami. Pełne półek, wieszaków i szuflad, z trzemazapasowymi mundurkami, były na tyle wysokie, że w jednej z nich umieszczono lustro,w którym z łatwością dałam radę cała się zobaczyć. Westchnęłam. Teraz czekał na mnie cały koszmar rozpakowywania się.

Udałam się ponownie do sypialni, w której zastałam mężczyznę zdejmującego bagaże z wózka. Peter nie był w pomieszczeniu, więc doszłam do wniosku, że prawdopodobnie właśnie z zachwytem odkrywa swoją część mieszkania. Usiadłam na końcu mojego łóżka, a nogi wyłożyłam na dywanie, który został umieszczony pod nim. W milczeniu wpatrywałam się w drzwi do łazienki chłopaka, czekając aż z niej wyjdzie. Bardzo chciałam zobaczyć jego reakcję na królewskie warunki, w jakich dane będzie nam żyć. Nie musiałam czekać długo.

Z jeszcze większym zaskoczeniem na twarzy powolnym krokiem podszedł do fotela stojącego obok komody pod oknem, a usiadłszy na nim, wydukał:

- Ayla, czy ty to widziałaś? Tu jest cudownie... - rozmarzonym wzrokiem powiódł po suficie.

- Tak – przytaknęłam. – Sama się nie spodziewałam, że tak to będzie wyglądać...

W chwili kiedy urwałam swoją odpowiedź, wszystkie walizki stały już obok naszych łóżek.

- Będziecie mieszkać w najdroższym apartamencie z całego budynku – zaczął mężczyzna zwracając na siebie uwagę. – Koszt miesięczny jego wynajmu wynosi ponad pięć tysięcy dolarów.

Wildest DreamsWhere stories live. Discover now