17.

12 2 0
                                    

- Jakim znowu małżeństwem, czy ciebie do reszty pojebało?! - już po prostu nie wytrzymywałam, po prostu wybuchłam

On ma czelność wtrącać się do mojego życia? No wybaczcie, ale nie. Ten mężczyzna nie jest moim ojcem, może i łączą nas jakieś więzy krwi, ale mnie to średnio interesuje. On nie będzie mi mówił z kim mam się żenić.

- Od samego początku tak planowałem - Nesta wzruszył ramionami i odwrócił się na pięcie - Gdy w końcu pokonamy diabły, będziemy mogli zająć się waszym weselem

- Do żadnego ślubu nie dojdzie, możesz jedynie o tym do chuja pomarzyć - prychnęłam zła i oddaliłam się od nich, po czym wyszłam z pomieszczenia

Teraz to doszczętnie mam zepsuty humor.

***

Otworzyłam oczy i delikatnie zmarszczyłam brwi, zostałam wybudzona ze swojego snu. Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy dłońmi, zastanawiałam się czemu jest tak głośno. Zaspana wstałam z łóżka i poczłapałam do szafy, aby się wyciągnąć z niej ubrania i się przebrać.

Wyciągnęłam z niej jakąś sukienke, byle jaka. Ubrałam czarną, krótką sukienkę na ramiączka. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone.

Wyszłam z pokoju i pierwsze co zobaczyłam to wiele ciał na podłodze, delikatnie zmarszczyłam brwi i je po prostu ominęłam.

Co tu się dzieje?!

- Uciekaj panienko! - popatrzyłam się w stronę jakiegoś chłopaka i delikatnie zmarszczyłam brwi

Biegł przed siebie, chyba przed czymś uciekał. Po chwili jednak wypluł krew z ust i upadł martwy na ziemie, centralnie przy moich stopach. Zmarszczyłam twarz z obrzydzenia i go ominęłam. Bacznie obserwowałam okolicę, nic się tutaj nie działo.. kto mógł go zabić, skoro nikogo tutaj nie ma?

Gdy weszłam do sali tronowej zobaczyłam wiele wampirów walczących z demonami, czy tam diabłami. Rozszerzyłam lekko oczy, byłam cholernie zdziwiona.. jak ja mogłam spać w takim momencie do chuja?! I co tu się odpierdalało?! Czemu nas zaatakowali?!

Nie myśląc dłużej rzuciłam się do ataku i zabiłam jednego diabła, pomagając przy tym jakiemuś wampirowi który był mi dozgonnie wdzięczny. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i atakowałam kolejnych.

- Król podobno walczy z Maksisem! - zesztywniałam nagle i popatrzyłam się w stronę biegnących wampirów - Trzeba mu pomóc!

Moje serce zaczęło delikatnie szybciej bić, kurwa. Ta walka to już?! Przecież miała być za kilka dni, chyba.. już sama nie pamietam!

- Królewna we własnej osobie - odwróciłam się na pięcie i posłałam nieznajomemu groźne spojrzenie - Nawet nie wiesz, jak długo czekałem na nasze spotkanie

- Cóż przykro mi to mówić, ale ja jednak nie za bardzo - chłopak się zaśmiał z mojej wypowiedzi i nagle zniknął

Zmarszczyłam brwi i zaczęłam się rozglądać dookoła, nigdzie go nie było. Przygryzłam dolną wargę i przybrałam pozycje do ataku, gdy tak się za nimi rozglądałam ktoś wbił mi rękę prosto w brzuch. Otworzyłam usta i obejrzałam się za siebie, nie znałam tego chłopaka..

Wyciągnął rękę z mojego brzucha i ją sobie oblizał, skrzywił się od razu a ja upadłam na kolana łapiąc się za brzuch. Cholera, jak ja z tego wyjdę?

- Dalej jesteś taka waleczna? - nie miałam nawet sił odpowiedzieć, chociaż cisnęło mi się coś.. - I bardzo do..

Nagle chłopak został pozbawiony głowy, a krew się tak rozprysła że aż mi twarz poplamiła. Zszokowana popatrzyłam się na chłopaka, który mi pomógł.

- Roen?... - byłam kompletnie zdziwiona, nie spodziewałam się tutaj go.. co on tu właściwie robi?

- Nie ma czasu na tłumaczenie! - pomógł mi wstac i popatrzył się ma moją ranę - kurwa.. poczekaj

Znowu mnie usadził i ściągnął z siebie swoją koszulkę, mój wzrok powędrował na jego dobrze wyrzeźbione ciało.. cholera jasna. Roen rozerwał swoją koszulkę i kucnął przy mnie, owinął mi kawałkiem materiału brzuch i był na tym bardzo skupiony.

- Mogłem przyjść wcześniej.. nic by ci się nie stało - mówił to strasznie przejęty - Ale najważniejsze aby ci nic nie było

Gdy skończył, pomógł mi wstać i prowadził sama nawet nie wiem gdzie. Mam tyle pytań do niego, tyle się mi ich nasuwa.. co on tutaj robi? Czy jest reszta razem z nim? A najważniejsze.. czy Shiki też tu jest.

Szliśmy w milczeniu i kątem oka popatrzyłam się na jego twarz. Roen był przystojnym mężczyzną, na pewno miałby powodzenie u większości kobiet.. i był pomocny, chociaż na samym początku na takiego nie wyglądał. W końcu miał własne interesy.

- Z Ritsuką coś się stało - te parę słów wystarczyło abym zaczęła się obawiać najgorszego - Maksis do nas wtargnął, a raczej my już byliśmy pod zamkiem kiedy do nas przyszedł. Nie wiem co on nagadał Ritsuce, ale teraz jest po jego stronie i... jest z nią coraz gorzej

- Co masz na myśli? - Roen milczał, delikatnie zmarszczyłam brwi. Jeśli myślał, że zostawię za sobą ten temat to się grubo myli - Powiedz mi! Co jest z Ritsuką?!

- Zamienia się w diabła

I still love you || Dance With devilsWhere stories live. Discover now