023. BYĆ KOCHANYM

202 18 4
                                    


TW! wspomnienia o śmierci, krwi, itd.



BYĆ KOCHANYM
rozdział dwudziesty trzeci

BYĆ KOCHANYMrozdział dwudziesty trzeci

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


[ NARRATOR ]

                Linia pomiędzy życiem a zwykłym egzystowaniem jest dość cienka, pomimo znaczących różnic. Gdy żyjesz, masz do opowiedzenia wiele historii, możesz wspominać i w pełni akceptować swoje istnienie — odczuwasz pełny wachlarz emocji, od euforii do melancholii. Samo egzystowanie oznacza, że wyłącznie z dnia na dzień oddychasz.

Żyć a trzymać się przy życiu. Taka jest różnica.

Przyjemność życia nie była luksusem pisanym Indigo. Właściwie to miała ona wrażenie, że wszystko było nastawione przeciwko niej. Przez prawie siedemnaście lat nieustannie się zamartwiała, jej życie było nieprzewidywalne i nawet nie miała prawdziwego domu. Rozpacz przerodziła się w depresję, a depresja doprowadziła do bezprecedensowego czynu, który mógł zakończyć jej dotychczasowe życie.

O ironio, osoby, które pomogły jej to zakończyć, ostatecznie sprawiły, że naprawdę chciało jej się żyć. Ludzie, którzy sprawiali, że czuła się żywa, sami nie żyli.

Chłopcy z Sunset Curve uratowali Indigo. Taka była prawda. Nie dałoby się opisać słowami tego, jak bardzo była im wdzięczna, że pomogli jej przezwyciężyć demony przeszłości. Nie zrezygnowali z niej, a ona właśnie tego potrzebowała — kogoś, kto w nią uwierzy.

Odzyskała swoje życie, po raz pierwszy poczuła, że żyje. I choć kiedyś musieliby odejść, ona nadal by żyła. Wspominając trzech duchów, którzy jako pierwsi ją pokochali i jako pierwsi nauczyli ją kochać. Luke, Alex i Reggie wnieśli piękno do życia Indigo w wielu formach, które miały odcisnąć piętno na jej przyszłości.

Indie usłyszała wiwaty. Brawa i krzyki roznosiły się po pomieszczeniu. Spomiędzy jej ust wydobywały się ciężkie oddechy, a przyspieszone bicie własnego serca rozbrzmiewało w uszach.

Nie odrywała wzroku od oczu Luke'a. Prawie wskoczyła mu w ramiona na środku sceny, gdy ujrzała jego twarz. „Stoję Prosto" właśnie się skończyło, Julie zaśpiewała ostatnią nutę. Nadeszła pora na ich odejście.

Cała piątka stanęła na skraju sceny. Dłoń, która splotła się z jej własną, odwróciła jej uwagę. Julie patrzyła na dziewczynę z wymuszonym uśmiechem, zaciskając uścisk w geście otuchy. Indie przeniosła wzrok na lewo, napotykając już patrzącego na nią Reggiego. Uśmiechnął się, tym razem szczerze, starając się zamaskować swoje przerażenie, jednak Indie przejrzała go na wylot. Zbyt dobrze go znała.

Kiwając głową, przełknęła gulę, która pojawiła się w jej gardle. Bądź dla nich silna. Musisz.

Odwróciła głowę, tym razem patrząc w oczy Alexowi. Błysk przysłonił panikę, zupełnie jakby udało jej się go uspokoić. Potrzebowała ujrzeć jego opanowanie. Wszystko będzie dobrze.

KILL MY TIME ━ LUKE PATTERSONWhere stories live. Discover now