Po dość głębokim śnie, reszta nie mogła mnie dobudzić. Na całe szczęście udało im się to po piętnastu minutach, a teraz siedzę z nimi w kuchni i jem śniadanie, które przygotował Jin. Skąd wiedziałam, że to on? Bo siedział ze mną w kuchni i patrzał jak jem. Pilnował mnie żebym wszystko zjadła, bo czeka nas ciężki dzień, a bardziej wieczór i noc.
Od rana każdy gdzie biegał. To tu to tam. Ja tylko siedziałam i nic nie robiłam. W końcu udało mi się gdzieś złapać Taehyuna i zapytać go o to całe zamieszanie.
-Mogę wiedzieć co się tu dzieje? - zapytałam, a ten tylko posłał mi krótkie spojrzenie i uciekł. - No aha.
Chwilę później przez salon, w którym siedziałam przeszedł Hoseok, którego też udało mi się zaczepić.
-O co chodzi? - rzuciłam krótko. - Latacie ciągle gdzieś i nie wiem co się dzieje. - wytłumaczyłam, żeby bardziej mnie zrozumiał.
-Musimy się przygotować na wszystko. Więc tam - wskazał na jedne drzwi, o które nikt by nic nie podejrzewał - tam macie zakaz wstępu. Są tam informacje, o których nawet ja nie wiem.
-To kto wie?
-Tylko ci z twojej grupy. Oprócz tego staramy się ogarnąć ochroniarzy, trochę więcej broni i takie tam różne rzeczy. Nic szczególnego. - widziałam po jego wyrazie twarzy, że to wcale nie jest nic szczególego. Tu musiało dziać się coś większego.
-Gdyby to nie było nic szczególnego nie bieglibyście ciągle w te i we wte.
-Jhope! - zawołał go ktoś.
-Dowiesz się może później. Muszę już jechać.
Wyrwał rękę z wcześniej trzymanej ją przeze mnie i poszedł. Czyli jakby nie patrzeć nie wiedziałam nic. Usiadłam z powrotem na kanape, ale zaraz potem Niki ja przeskoczył i usiadł obok cały podekscytowany.
-A tobie co? - popatrzał się na mnie.
-Nic. Co ty taki pełny ekscytacji?
-Zaraz jedziemy.
-Gdzie?
-No na bal. - zrobiłam wielkie oczy na tą informację - Znaczy się idziemy im pomóc coś tam załatwić.
-Riki jedziemy! - usłyszałam głos Jake'a.
-Już lecę! - odkrzyknął mu chłopak. - Jedziesz z nami?
-A co z ubiorem i resztą?
-Wrócimy tak, że będziesz miała czas się ogarnąć. To jak?
-No oczywiście, że jadę.
Szczerze to nie wyglądałam najgorzej, bo miałam na sobie jeansowe spodenki, do tego koszulkę na ramiączka, która przylegała do mojego ciała i ledwo co dotykała się ze spodenkami, a wrazie czego narzuciłam na siebie jeszcze przewiewną koszule. Jak zawsze miałam też lekki makijaż, więc ludzi straszyć nie będę.
Wpakowałam się do auta między Nikiego, a Heeseunga. Najwyraźniej jechali oni i Taehyung, bo zauważyłam, że siedzi z przodu, obok kierowcy. Ruszyliśmy. Daleko w sumie nie było, bo tylko kilka minut i byliśmy w porcie. Czyli jeszcze raz płyniemy.
-Myślałam, że to jest ta wyspa. - zagadnęłam.
-Na prywatnej wyspie wątpię, żeby były wille no wynajęcia, bądź jakieś domki. - skomentował to Taehyung.
-Widzę, że lubicie sobie dogryzać. - wtrącił się Heeseung.
-Ledwo go znam.
-A ja ją.
ČTEŠ
Lost Angel || Jung Wooyoung ✔️
FanfikceW tych czasach wszystko jest możliwe. Ludzie boją się wychodzić z domów, bo nigdy nikt tak naprawdę nie wie kiedy coś się z nim stanie. W Korei jest grupa o nazwie Ateez. Słyną z tego, że są niebezpieczni. Zawsze chodzą zamaskowani więc nikt nigdy n...