★ 3 ★

130 11 28
                                    

Po spędzonych kilku minut w pokoju postanowiłam zejść na dół. Był wieczór więc mało co kto chodził po domie. Zanim weszłam do kuchni usłyszałam jak ktoś rozmawia. Stanęłam za ścianą w celu podsłuchania trochę.

-...one muszą być siostrami.

-Czemu muszą? Mogą być dla siebie zupełnie innymi osobami, ale ważne w tym jest to, że są spokrewnione. - rozpoznałam głos Wooyounga.

-To było zbyt silne żeby były kuzynkami. Identycznie było z moim bratem. Znaczy się zanim się dowiedziałem.

-Dawno go nie widziałem.

-Bo nie żyje, zjebie.

-Przepraszam... Zapomniałem. - słyszałam jak ten drugi się zbliża do wyjścia, ale nie mogłam rozpoznać po głosie kto to. - Honjoong, a co ze mną i T.I?

-Nie wiem. Sam musisz to ogarnąć. To nie moje przeznaczenie.

-Ja ci pomogłem. A teraz Ty odwracasz się ode mnie w tak ważnej chwili? Reszta nie może wiedzieć, że nasza relacja trochę się zepsuła.

-To przez ciebie. I nie trochę tylko bardzo.

-No weź. Pomóż mi. Jeśli miałby być to ostatni raz. - westchnął.

-Okej. Opowiedz mi o tym że szczegółami.

Czekałam, aż Wooyoung zacznie gadać na temat tego przeznaczenia. Kiedy miał się odezwać poczułam na ramieniu kogoś rękę. Wystarszylam się i pisnęłam podskakując lekko do góry. Odwróciłam głowę w stronę tego kto mnie wystarszyl.

-Yeosang ty zjebie. Zawału dostałam.

-Nie wolno podsłuchiwać.

-Jeszcze chwila, a bym się dowiedziała.

-Czego byś się dowiedziała? - usłyszałam głos za sobą. Czerwonowłosy wpatrywał się we mnie z morderczym wzrokiem.

-Nic.

-Ile usłyszałaś? - zapytał drugi.

-Niewiele, ale na pewno nie to co chciałam najbardziej - zgromilam wzrokiem Yeosanga.

-Właśnie cie uratowałem, a ty mi się tak odwdzięczasz.

-Uratowałeś? Przed czym?

-Przed prawdą.

-To chyba powinnam ją znać skoro jest to związane ze mną.

-Ta prawda cię zaboli. - zabrał głos Wooyoung. - Ale jeśli chcesz powiem Ci.

-Tak po prostu? Powiesz?

-Nie. - odpowiedział oschle, a jego wyraz twarzy od razu się zmienił na bezuczuciową i wredną. Wyminął nas i poszedł gdzieś.

-Co go ugryzło? - zapytałam zdziwiona.

-Taki już jest. - odpowiedział krótko Yeosang. Wzruszył ramiona i odszedł.

To samo zrobił Hongjoong. Byłam zdziwiona ich nagłą zmiana zachowania. Postanowiłam, że zrobię sobie sama taki jakby trening. Weszłam na czwarte piętro i skierowałam się na wielką sale, na której oni przeważnie ćwiczyli. Były tam rozstawione różnego typu sprzęty do ćwiczeń, a cała podłoga była wyłożona matą. Zdjęłam buty i weszłam w głąb pomieszczenia. Podeszłam do głośników i włączyłam muzykę. Wczuwając się w nią postanowiłam trochę potańczyć. Jakby nie patrzeć można połączyć taniec z walką więc tak też zrobiłam. Podczas tego mogłam sobie dosyć dużo przemyśleć. W mojej głowie było pełno pytań, a dosłownie może na trzy pytania znałam odpowiedź. Dlaczego musiałam tu trafić? Dlaczego tak łatwo jest mi z nimi żyć? Jakie ja w ogóle mam moce? Dlaczego nie mogę zbliżyć się do Darii? Akurat na to pytanie znałam odpowiedź, ale nie była pewna. Co ja mam wspólnego z Wooyoungiem?

Nagle zaprzestałam swojej czynności i krzyknęłam na cały głos kuląc się. Wtedy w drzwiach zobaczyłam Sana. Patrzył się na mnie z podziwem i jednocześnie lekkim strachem. Zaczął powoli podchodzić bliżej.

-Jeśli chcesz zostać w jednym kawałku lepiej się nie zbliżaj. - powiedziałam obojętnie.

-Dlatego podchodzę żeby to sprawdzić .

Kiedy był chciał już dotknąć mojego ramienia nagle nie jego ręka jakby zastygła. Nie mógł przysunąć jej bliżej mnie.

-No widzisz. Chciałeś i masz. Macie może bibliotekę?

-Oczywiście, że mamy. Chodź. Zaprowadzę cie.

Machnął ręka w moją stronę żebym szła za nim. Przeszliśmy trzy piętra wyżej i weszliśmy do takiego średniego pomieszczenia. Wszędzie stały półki, na których było pełno książek.

-Proszę bardzo.

-Jestem w raju. Dziękuję, San.

-Nie ma za co. To ty sobie coś znajdź, a ja już pójdę. Polecam Ci zerknąć w dział książek romantycznych.

-Okej. Nie mów reszcie gdzie jestem. Chcę mieć na razie ciszę i spokój.

-Da się załatwić. To mojego czytania.

Pomachał mi kiedy wychodził, a ja posłałam mu uśmiech. Zaczęłam najpierw od książek romantycznych tak jak powiedział San. W tym pomieszczeniu było naprawdę przytulnie. Gdzie niegdzie były jakieś rośliny, które ciągnęły się po ścianie, lub suficie. Regały pod ścianami sięgały pod sam sufit więc do tego była drabina. Wszystko było takie starodawne. Lubiłam taki wystrój. Szczególnie biblioteki.

Przechadzałam się między regałami z wątkiem romantycznym i jeździł reką po książkach. Niektóre były stare, a niektóre nowe. Moja uwagę przykłuła książka o nazwie "Flaw(less)". Sięgnęłam po nią i przeczytałam krótki opis, który mnie zaciekawił.

Zauważyłam, że po drugiej stronie biblioteki na całej ścianie naprzeciw są duże okna i schody prowadzące na taki jakby balkon. Pobiegłam w tamtą stronę i weszłam na górę. Usiadłam na jednym foteli i zaczęłam czytać.

Po paru minutach. A raczej po dwóch godzinach czytania postanowiłam wyjść. Zabrałam ze sobą książkę i skierowałam się w stronę pokoju. Tam położyłam gdzieś książkę i zabrałam telefon. Najpierw poszłam się umyć i ubrać znowu w te same ciuchy, bo nie miałam nic innego przy sobie. Położyłam się do łóżka i zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Coś około 2 w nocy zasnęłam.

Na drugi dzień obudził mnie przeraźliwy krzyk. Jeszcze zaspana zamiast spać dalej postanowiłam wstać. Poszłam do łazienki i przemyłam twarz wodą. Zaczęłam przeszukiwac całe łóżko, bo wczoraj zasnęłam z telefonem w ręce. W końcu znalazłam go pod łóżkiem, ale nie wnikajmy w to. Zabrałam go ze sobą i zeszłam na dół do miejsca zdarzenia. W kuchni zobaczyłam wszystkich. Każdy robił co musiał, czyli śniadanie. Zachowywali się jakby nigdy nic.

-Kto to krzyczał? - zapytałam.

-Kiedy? - zapytał szybko Seonghwa.

-No niedawno.

-Aaa... - westchnęła Daria, siedzącą przy stole. - To tylko Wooyoung. Nie przejmuj się nim.

Posłałam Seonghwie zdziwione spojrzenie. Ten tylko podszedł i poklepał mnie po ramieniu.

-On po prostu taki już jest. Potrafi nieźle wkurzyć, ale czasem zachowuje się jak dziecko.

Rozchyliłam usta jednocześnie wydychając powietrze, że zrozumiałam. Poczekałam, aż wszyscy wyjdą z kuchni, a przynajmniej większość. Żebym mogła coś na spokojnie zjeść. Kiedy wyszli podeszłam do blatu i postanowiłam na coś prostego i zwykłego, czyli płatki z mlekiem.

-Muszę jechać na zakupy. - stwierdziłam po tym jak zjadłam.

-Nie masz zbyt dużego wyboru kto z tobą pojedzie. - odezwał się po chwili najmłodszy.

-To ja pojadę - Seonghwa ruszył się z miejsca. - Muszę Ci pilnować.

-Przecież nie ucieknę.

-Tsa...

Lost Angel || Jung Wooyoung ✔️Where stories live. Discover now