★ 8 ★

104 8 18
                                    

Minął tydzień od kiedy Wooyoung wszystko mi powiedział. Przez ten czas zdąrzyłam doznać ze sto zawałów.

Nie wiem co się ze mną dzieje. Czasem normalnie każdy może do mnie podejść i mnie dotknąć, a innym razem już nie. Nie ogarniam tego całego ich świata. To wszystko jest za trudne dla mnie. Staram się żyć normalnie, ale z nimi się nie da. Non stop coś się dzieje. Od jakiś akcji gdzie mnie zabierają, bo coś ważnego po jakieś zdarzenia gdzie zachowują się jak dzieci.

-CO?! - usłyszałam głos Hongjoonga z drugiego końca domu. - JAK TO NIE WIECIE JAK TO ZROBIĆ?!... W DUPIE TO MAM!... - nastała chwilą ciszy, a potem usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.

Zatrzymałam serial, który oglądałam i zerwałam się z kanapy. Widziałam już tylko jak sylwetka Hongjoonga znika za drzwiami, do których nie miałam dostępu. Niedawno takie coś zrobili. Seonghwa zauważył, że może zrobić jeden portal, który będzie prowadził gdzie tylko będziemy chcieli z tego co się dowiedziałam. Zabronili mi tam wchodzić. Nie wiem dlaczego, ale Daria też ma zakaz.

-Co mu się stało? - zapytałam Seonghwy, który akurat wszedł do salonu.

-Nie przejmuj się. Nie twoje sprawy. Lepiej trzymać się od tego z dala.

-A jeśli to coś wspólnego ze mną?

-Spokojnie. Nic ci nie grozi. - nie wierzyłam mu. Jego głos był mało przekonujący, a w dodatku zamiast patrzeć mi prosto w oczy to był odwrócony tyłem.

-Odwrócisz się w moja stronę czy mam rozmawiać z twoim tyłkiem? - powoli odwrócił się do mnie przodem. - Teraz możemy porozmawiać.

-O czym?

-Co tu się do cholery dzieje?

-Z tym pytaniem to nie do mnie. A najlepiej w ogóle nikomu go nie zadawaj. - powiedział i wyszedł.

-Z downem. - prychnęłam cicho do siebie i wznowiłam serial.

Po kilku odcinkach postanowiłam wstać. Daria, która przyłączyła się do mnie jakieś dwie godziny temu też wstała. Miałam już coś do niej mówić, kiedy usłyszałam głosy dochodzące z holu.

-Ktoś kogoś zapraszał? - spytałam, a ona wzruszyła ramionami.

Po chwili w salonie pojawiło się trzech mężczyzn. Wśród nich rozpoznałam lidera Enhypen.

-Yang Jungwon?

-We własnej osobie. My się już znamy więc przedstawię ci Park Jay'a.

-Miło mi poznać. - podał mi rękę Jay.

-Tylko T.I was nie zna. Mieliśmy razem dość dużo przygód. - zagadnęła Daria.

-Zgadza się. Nie da się zapomnieć. - skomentował Jungwon.

-A jeśli już tu jesteście. To o co chodzi? - zapytałam.

-Dostaliśmy wezwanie w twojej sprawie - wskazał ręką w stronę przyjaciółki.

-Więc słucham.

-Twoi rodzice się ciebie wyrzekli i Jay się tobą zajmie. - skierowałam wzrok na przyjaciółkę. Ta stała jak wryta.

-Chwila. Za dużo informacji. - nastała chwila ciszy - Czyli Jay mnie zaadoptuje?

-No tak jakby. - odparł Jay. - Mamy najlepszy kontakt więc czemu nie.

-Dalczego ja nic o tym nie wiem? - stałam z boku i obserwowałam cała sytuację.

-Skąd mam to wiedzieć. Po prostu dostaliśmy takie wezwanie. - odpowiedział na jej pytanie Jungwon.

-Chodź z nami. Musimy to załatwić. - wyciągnął w jej stronę rękę.

-Widzimy się później. - rzuciła do mnie Daria i poszła z nimi.

Opadłam na kanape i chwilę tak siedziałam, dopóki się usłyszałam kolejnego trzaśnięcia drzwiami. W tym domu to chyba norma, że każdy trzaska drzwiami kiedy chce.

Tym razem zobaczyłam szybko przemierzającą korytarz sylwetkę Wooyounga. Kiedy tylko spojrzał na mnie przez ulamke sekundy od razu zawrócił i szybko do mnie podszedł. Nic nie mówiąc złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś ciągnąć.

-Puść mnie. - nie zareagował. - Wooyoung, puść mnie! To boli! - nadal nic.

Chciałam się wyszarpac, ale to by tylko skutkowało spadnięciem ze schodów prowadzących do piwnic. Przeraziłam się, że tu jestem, bo zazwyczaj trzymają tutaj coś, albo kogoś nielegalnie. Przeszliśmy obok celi, w których siedziały jakieś dziewczyny, a także mężczyźni. Wooyoung ciągle patrzał przed siebie. W końcu dotarliśmy do jakiś stalowych mocnych drzwi, do których potrzebny był kod. Jedyne co zauważyłam to dwie pierwsze cyfry jakie wpisał, a z tego co usłyszałam kod był sześciocyfrowy. Weszliśmy tam razem, po czym Wooyoung od razu zamknął drzwi. Pomieszczenie wyglądało jak normalny pokój. Było tu łóżko, szafa, biurko i jeszcze jedne drzwi. Do tego okno, które pewnie zostało zrobione za pomocą magii, bo za nim widziałam piękne miasto nocą.

-Możesz mi wytłumaczyć co tu się dzieje?

-Musimy się ukryć. Jesteś w ogromnym niebezpieczeństwie.

-Wytłumacz mi bardziej. Gdzie reszta? I o jakie niebezpieczeństwo ci chodzi? - powoli krew we mnie zaczęła buzować.

-Pamiętasz jak Hongjoong mówił o tym, że Spitis czasem sobie odchodzi, a czasem wraca? - kiwnęłam głową na tak. - To właśnie powrócił. Reszta chce walczyć z jego podwładnymi, ale nie jestem pewny czy dadzą radę.

-A co z moją siostrą? - zapytałam, a ten popatrzał się na mnie jak na idiotke - O Darie mi chodzi.

-Jay i Jungwon powinni przyjść i ja zabrać. Nie przyszli?

-Przyszli i zabrali ją, ale jak długo to będzie trwać?

-Nie jestem pewny. Musimy teraz dbać o Twoje bezpieczeństwo. Jak na razie mamy tu wszystko. Te drzwi - wskazał na te, które były obok szafy - prowadzą do niedużej kuchni, a te naprzeciw do łazienki. - wytłumaczył mi. - Tutaj też nie jesteś bezpieczna, ale to spowolni im dotarcie do ciebie. Wrazie gdyby coś się działo masz mi powiedzieć. Będę tu z tobą.

Podeszłam do niego tak po prostu i się wtuliłam. On przez chwilę stał zszokowany, ale również mnie objął rękami.

-Tym razem będę cię chronił i nigdy nie pozwolę żeby coś Ci się stało. Obiecuje. - wyszeptał prosto do mojego ucha na co przeszły mnie ciarki.

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

jungqxshua masz jak chciałaś. Jesteś córką Jay'a.

Jest rozdział po dwóch tygodniach jak nie więcej.

Trochę krótki, ale w następnym będzie się dużo działo.

Miłego dnia/nocy🤗❤️

Lost Angel || Jung Wooyoung ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz